Odkrywali wakacyjne atrakcje, czyli letnia półkolonia w Otyniu

Gminne Centrum Kultury znów stanęło na wysokości zadania. Letnia półkolonia okazała się kolejny raz czasem, który jej uczestnicy zapamiętają na długo. – Było super. Za rok znów chcemy tu być! – mówią zgodnie dzieci

– Jestem pierwszy raz na takich wakacjach. Najbardziej podobało mi się pływanie galarem po Odrze, dzień ze strażakami, a szczególnie przebieganie przez kurtynę wodną – to było super! – mówi z przejęciem Max.

W podobnym tonie wypowiada się Hania, kolejna uczestniczka zajęć. – Wszystko jest fajne, zresztą tak jak w poprzednim roku. Na pewno zapamiętam atrakcje przygotowane przez strażaków, ale też to, kiedy sami przygotowaliśmy wymalowane ścianki z otworami, gdzie wkłada się głowę, żeby zrobić zdjęcie.

Z kolei Klaudia wyrzuca z siebie błyskawiczną wyliczankę: – Ognisko, polewanie wodą przez strażaków, malowanie ścianek do zdjęć, pływanie po Odrze, wizyta w Parku Krasnala – no wszystko mi się podoba. Za rok znów chcę tu być!

Podobne wrażenia ma też Lena, ale zaczyna od bawiącego ją incydentu. – Najlepsze było, kiedy mieliśmy pierwszego dnia zacząć od wystrzału z armaty, ale pan dyrektor jej nie naładował – mówi uśmiechnięta dziewczynka. – Z kolei na galarze z panem Andrzejem było fajnie, bo opowiadał różne ciekawe legendy, np. jedna była o niedźwiedziu – dodaje.

Rzeczne opowieści urzekły też Emilię, która lubi również aktywne zabawy, jak gra w zbijaka, która w tym przypadku miała charakter… bitwy morskiej z piratami. – Za rok znów chcę wziąć w tym udział! – mówi stanowczo.

Cała piątka to uczestnicy kilkusetosobowej grupy, która wzięła udział w półkoloniach przygotowanych przez Gminne Centrum Kultury. W sumie uczestników było jeszcze raz tyle, bo zajęcia podzielono na dwa tygodniowe turnusy. W obu główny program atrakcji był taki sam, ale pewne zmiany podczas drugiego turnusu wymusiły warunki pogodowe, a dokładnie wyjątkowe nawet jak na lato upały.

– Przede wszystkim tak układaliśmy atrakcje, żeby zgodnie z tegorocznym hasłem „Wakacje odkrywców” dzieci każdego dnia miały do odkrycia jakąś przygodę – wyjaśnia dyrektor GCK Krzysztof Gąsior. I dodaje: – Chciałem podziękować Andrzejowi Deli za zabieranie grup na galar i niezliczone opowieści, wśród których pojawiały się np. rozbity statek kosmiczny, dziupla Baby Jagi, czy też most spełniający życzenia. Superrobotę wykonali strażacy zarówno z naszego OSP, jak i państwowej komendy. Kurtyna wodna w bardzo gorący dzień stworzyła klimat, jakbyśmy się przenieśli na pole festiwalu Woodstock – wspomina Gąsior.

W programie tych półkolonii było jeszcze pływanie kajakami po otyńskich stawach, warsztaty plastyczne i rękodzielnicze, a na finał każdego tygodnia wyjazd do Lubiatowa, czyli pływanie w jeziorze, rejsy jachtem, budowanie zamków z piasku czy też przeciąganie liny.

I tak wyglądały już  ósme wakacje z GCK. Jak zawsze były pełne różnych atrakcji i jak zawsze jeszcze przed ich rozpoczęciem kolejka chętnych była dużo większa, niż możliwości opieki nad dziećmi przez centrum. – Stąd mogę powiedzieć, że za rok pierwszy raz zapisy będą wyglądać inaczej. Na listę trafią wszyscy chętni, nie na zasadzie „kto pierwszy, ten lepszy”, a następnie zrobimy losowanie – zapowiada dyrektor GCK.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content