Radni w komendzie, czyli gospodarska wizyta w straży miejskiej 

– Dużo jest zgłoszeń dotyczących dymu z kominów. Bardzo często się nie potwierdzają – mówił podczas posiedzenia miejskiej komisji w siedzibie straży miejskiej jej komendant Dariusz Rączkowski

– Nasza komisja stara się choć raz w kadencji odwiedzić każdą miejską jednostkę – opowiada Waldemar Jacheć, szef komisji finansów, budżetu i gospodarki nowosolskiej rady miasta.

Dlatego radni w ramach, jak to mówią, wizyty gospodarskiej w środę odwiedzili straż miejską.

Instytucja ma w Nowej Soli łącznie 15 etatów. – W tej chwili trwa też konkurs na zatrudnienie strażnika w miejsce zmarłego w ub. roku Mirosława Kruka – mówi komendant Dariusz Rączkowski. – Rozstrzygnięcie będzie pod koniec lutego. Jeśli chodzi o wielkość miasta, ta liczba etatów jest wystarczająca.

Komendant straży miejskiej Dariusz Rączkowski

Strażnik a policjant

Nowosolscy strażnicy mają do dyspozycji dwa oznakowane radiowozy, które służą do codziennych patroli. Jeden ma rok, drugi – siedem lat.

Ale jeżdżą też elektrycznym melexem – jest używany mniej więcej od końca marca do początku października, głównie w centrum Nowej Soli. – Pomaga szczególnie w kwestii wyłapywania tzw. nieobyczajnych zachowań – przyznaje komendant Rączkowski.

W ub. roku straż miejska została wyposażona w pełni w nowoczesny system łączności. – Szyfrowanej i bezpiecznej – zapewnia szef strażników.

Również w 2022 pojawił się pomysł, by pracownicy straży i stref płatnego parkowania przeszli kurs ratowników kwalifikowanych pierwszej pomocy. Już go ukończyli, o czym pisaliśmy w „Tygodniku Krąg”. Rączkowski przyznaje, że teraz przydałyby się strażnikom torby ratownictwa medycznego. Koszt jednej to ponad 5 tys. zł, a są potrzebne dwie – po jednej do każdego radiowozu.

Strażnicy pracują w systemie dwuzmianowym. Radni pytali o warunki w komendzie. – Myślę, że mamy jedne z lepszych warunków w Polsce – ocenił komendant.

– Ile zarabia strażnik miejski w porównaniu z policjantem? – spytał radny Piotr Szyszko.

– Między młodym strażnikiem a młodym policjantem jest 1,5 tys. zł różnicy na korzyść policjanta – odpowiedział szef straży miejskiej w Nowej Soli.

Złośliwe donosy

Dariusz Rączkowski mówi, że w ub. roku jego jednostka kładła nacisk na eliminację złego parkowania w centrum miasta. – Jest nagminne – dodaje. – Straż miejska założyła w ciągu roku 549 blokad na koła. Na początku 2022 zakładaliśmy po siedem-osiem, a nawet 10 dziennie. W poprzednich latach nigdy aż tyle ich nie było. Byłem zaniepokojony, że stosujemy te blokady, a mieszkańcy nadal stają w tych samych niedozwolonych miejscach. Ale pod koniec roku nastąpił spadek liczby takich przypadków, czyli nasza praca przyniosła skutek.

Miejscy kupili też fotopułapki. Mają je stosować w miejscach, gdzie najczęściej są łamane przepisy ruchu drogowego. Przykład? Lasek przy ul. Chałubińskiego – kierowcy wjeżdżają tam, bo parkingi są zapełnione. Strażnicy mówią, że kamera przydaje się mocno na placu Powstańców Śląskich i Wielkopolskich, gdzie ludzie pod wpływem, najczęściej młodzi, często niszczyli ławki i śmietniki.

Radny Jan Hanusz zapytał o monitoring na zrewitalizowanym terenie byłej fabryki Odra. – Przy muszli koncertowej są dwie kamery, które będziemy nadzorować. Nasz monitoring będzie też koło fontanny. Za kamery z wieży będzie odpowiadał dom kultury – odpowiedział Rączkowski.

Na terenie byłej fabryki rzeczywiście zdarzały się już dziwne akcje. Dziadek jednego z młodych nowosolan musiał nawet zapłacić za odnowienie muszli po tym, jak jego wnuk ją zniszczył.

Pijaństwo? Okazuje się, że libacje coraz częściej przenoszą się z placu koło „Ogólniaka” do parku przy ul. Rydla, czasem też nad Odrę.

Nagminne, opowiadają strażnicy, są złośliwe donosy niektórych mieszkańców, które potem często się nie potwierdzają. Np. w sprawie zakłócania spokoju – ktoś rzekomo za głośno puszcza muzykę itd. – Dużo jest też zgłoszeń dotyczących dymu z kominów. On nie musi być nawet czarny, a już idzie zgłoszenie – mówi komendant straży miejskiej. – Bardzo często również się nie potwierdzają. Bo to normalne, że jeżeli ktoś rozpala drzewo albo węgiel w zimnym piecu, to idzie dym. Dopiero jak komin się rozgrzeje, dym staje się praktycznie niewidoczny – przypomina szef straży miejskiej.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

Mateusz Pojnar
Latest posts by Mateusz Pojnar (see all)
FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mateusz Pojnar

Aktualności, sport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content