Strażnicy miejscy po kursie pierwszej pomocy

Kurs objął także pracowników cywilnych straży miejskiej. Trwał trzy miesiące i zakończył się egzaminem. Po jego zdaniu pracownicy SM w Nowej Soli uzyskali tytuł ratownika

– Bardzo ważne jest przeszkolenie służb mundurowych, ponieważ  to one często są pierwsze na miejscu zdarzenia i uprawnione  do pomocy w systemie ratownictwa medycznego – mówi Adam Waligóra ze Stowarzyszenia Medyk, które szkoliło nowosolskich strażników.

Kurs był oparty o program przygotowany przez Centrum Kształcenia Kadr Medycznych oraz na rozporządzeniu ministra zdrowia o kwalifikowanej pierwszej pomocy.

Podczas blisko 70 godzin  zajęć teoretycznych i praktycznych kursanci nauczyli się wielu niezbędnych umiejętności. – Miedzy innymi bezpieczeństwa ratownika i poszkodowanego na miejscu zdarzenia, badania wstępnego urazowego, zapoznali się ze sprzętem ratowniczym, jego obsługą i dezynfekcją – informuje Ewa Batko, rzeczniczka nowosolskiego magistratu.

Strażnicy nauczyli się postępowania z osobą nieprzytomną. Po zaliczonym kursie i zdanym egzaminie strażnicy potrafią przeprowadzić resuscytację dziecka oraz dorosłego. Poznali zasady defibrylacji z użyciem defibrylatora AED. Znają pojęcie wstrząsu, potrafią udzielić pomocy przy wielu złożonych urazach. Zostali przygotowani  do  przeprowadzenia  ewakuacji z miejsca zdarzenia.

– Znają także zasady wsparcia psychologicznego osoby poszkodowanej. Jestem dumny ze swoich pracowników, że przeszkolili się z tak ważnej umiejętności jak udzielenie pierwszej pomocy. Podczas służby zdarzają się sytuacje, które wymagają od nas szybkich działań w zakresie pomocy i wsparcia osoby poszkodowanej. To są zasłabnięcia, wypadki, zawały czy zadławienia. Dziś czujemy się przygotowani, by udzielić pierwszej pomocy przed przyjazdem karetki pogotowia – mówi Dariusz Rączkowski, komendant straży miejskiej w Nowej Soli.

Kurs został przeprowadzony przez instruktorów Stowarzyszenia Ratowników Medycznych Medyk. Jak podkreśla Adam Waligóra, grupa była bardzo zdyscyplinowana, zaangażowana i sumienna.

– Uważam, że takie kursy powinny być powszechne dla wszelkiego rodzaju służb. Nie wolno bać się udzielać pomocy, ponieważ po pierwsze zobowiązuje nas do tego prawo, a po drugie na pewno tej osobie nie zaszkodzimy – mówi Waligóra.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content