Po owocach ich poznacie

– Myśl o pierwszej tego typu imprezie zrodziła się w zasadzie 13 lat temu, a ten pomysł był wspólnym dziełem rodziców i naszych pedagogów – wspomina Renata Lenart, dyrektor Przedszkola Publicznego w Bytomiu Odrzańskim. Dzieci z tej placówki bawiły się w sobotę podczas kolejnego udanego festynu

Impreza odbywa się zawsze z początkiem czerwca i jest świętem nie tylko przedszkolaków i ich rodziców, ale całego Bytomia Odrzańskiego. – Myśl o pierwszej tego typu imprezie zrodziła się w zasadzie 13 lat temu, a ten pomysł był wspólnym dziełem rodziców i naszych pedagogów – wspomina Renata Lenart, dyrektor Przedszkola Publicznego w Bytomiu Odrzańskim, które ma ponad 170 podopiecznych.

Dodaje, że pierwsze festyny były pewnym raczkowaniem, ale z każdym kolejnym formuła była rozwijana. – Zamysł był taki, żeby zaproponować łagodny proces adaptacji dla rodziców i dzieci przed kolejnym, nowym rokiem szkolnym, który nas spotyka we wrześniu. Później festyn zaczął przybierać dodatkowe, coraz bardziej rozrywkowe formy. I tym sposobem otworzyliśmy się na całe miasto. Do nas może przyjść każdy, kto tylko zechce i dysponuje wolnym czasem – opowiada dyrektor Lenart, która akcentuje świetną współpracę między nauczycielami a radą rodziców, co potwierdza jej przewodniczący Paweł Babiński.
– Festyn jest dowodem dobrej współpracy. Jego przygotowanie to z jednej strony wielka radość, bo robimy to dla naszych dzieci, ale z drugiej także ciężka praca. Wszyscy robimy to bezinteresownie, przygotowania zaczynają się tak naprawdę od września, a festyn to owoc tego, co toczy się przez cały rok przedszkolny – podkreśla P. Babiński.

Co ciekawe, na bytomskich festynach prawie zawsze dopisuje pogoda. – Tylko raz nas przegonił chwilowy deszcz. Ale generalnie zawsze mamy słonecznie, co też wpływa na dużą frekwencję i to pozwala przeprowadzić wszystko, co sobie zakładamy – dodaje przewodniczący rady rodziców.

Nie inaczej było w zeszłą sobotę. Przez przedszkolny plac trudno było się przecisnąć, tylu było bawiących się rodziców z dziećmi.

Były dmuchańce, malowanie twarzy, konkurencje rekreacyjne i loteria fantowa, z której zebrane środki co roku mają konkretne przeznaczenie.

– Wykorzystujemy je jako dofinansowanie do różnych form kulturalnych albo przeznaczamy na tzw. politykę żetonową. Czyli oceniamy dobre zachowania dzieci, nagradzamy je rozdając serduszka. Otrzymują czasem pół, czasem całe. Kiedy uzbierają dziesięć serduszek, dostają nagrodę, np. w postaci maskotki, na zakup których pochodzą pieniądze z festynu – opwiada dyrektor Lenart.

Gdyby można było przyznać nagrodę rodzicom i nauczycielom za przygotowanie sobotniego festynu, trzeba byłoby każdemu od razy wręczyć dziesięć serduszek, bo zabawa dzieci była przednia.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content