Maja już w Bostonie. Trwają badania i zabiegi, czeka na operację

Dziewczynka jest z rodzicami w Stanach Zjednoczonych. Przeszła już cewnikowanie serca. – Po raz pierwszy cieszyła się, gdy weszła do szpitala, nie bała się. A dla nas to już wiele znaczy – mówi „Tygodnikowi Krąg” Angelika Pawlak, mama Mai

Poruszającą historią Mai Michockiej żył cały region. I cały region pomagał. Zresztą nie tylko region, bo jej walką o zdrowie zainteresowali się ludzie na całym świecie.

Metody leczenia serduszka Mai w Polsce już się wyczerpały. Rodzice zbierali pieniądze, by ratunku poszukać za oceanem.

Akcji charytatywnych dla dziewczynki było mnóstwo. Furorę w internecie zrobił też filmik z udziałem burmistrza Jacka Sautera. W nim w garniturze wchodzi do rzeki i apeluje o pomoc dla chorej bytomianki. – Chcieliśmy pokazać naszą determinację. Że mieszkańcom Bytomia Odrzańskiego bardzo zależy na życiu Mai. „Pomóżcie nam, bo jesteśmy w stanie zrobić wiele, by uratować nasze dziecko”. Taki miał być przekaz – tłumaczył na naszych łamach burmistrz. – Chodziło o emocje. I dostałem sygnały, że po obejrzeniu tego filmu trochę osób się wzruszyło. Liczyliśmy, że zwrócimy tym nagraniem uwagę odbiorców, żeby nie wygrała bezsilność.

W końcu udało się – pod koniec stycznia licznik wybił upragnione 2 mln zł potrzebne na leczenie w Stanach Zjednoczonych.

Dzięki pieniądzom Maja i jej rodzice mieli polecieć do Bostonu już 14 lutego – w Dniu Zakochanych, ale i w Dniu Wiedzy o Wrodzonych Wadach Serca. Wtedy okazało się to niemożliwe.

– Od początku mieliśmy pod górkę. Były problemy, później wyszły kłopoty zdrowotne, a na końcu błahostki, które mocno blokowały wyjazd – wspomina Angelika Pawlak, mama dziewczynki. – Na szczęście się udało i jesteśmy już w Bostonie. Gdybyśmy nie polecieli, na kolejny termin byłoby już za późno.

Rodzina przyleciała do Stanów Zjednoczonych we wtorkowy wieczór 15 marca. Już w środę rano byli na pierwszych badaniach. Trwały dziewięć godzin.

– W czwartek Maja miała dwa zabiegi, ale jeszcze nic nie wiemy – mówiła nam w piątek Angelika. – Lekarze chcą zebrać jak najwięcej informacji, wszystko dokładnie skonsultować, a później porozmawiać z nami. Najpierw Maja musi przejść cewnikowanie serca, które ma się odbyć w poniedziałek 21 marca. To da światło, kiedy będzie operacja [cewnikowanie poszło dobrze – red].

Mama Mai dodaje: – Zdaliśmy sobie sprawę, że zebranie pieniędzy nie było tak trudne, jak myśleliśmy. Najtrudniejszy był nasz wyczekiwany wylot. Od pierwszego dnia w szpitalu czujemy, że Maja jest w dobrych rękach. Ona po raz pierwszy cieszyła się, gdy weszła do szpitala, nie bała się. A dla nas to już wiele znaczy. Każdy jest pomocny, uśmiechnięty. Wierzymy, że będzie dobrze i czujemy się tutaj dobrze.

W piątek mama Mai mówiła, że jej córeczka czuje się już lepiej. – Doszła do siebie po wczorajszych zabiegach pod narkozą – podkreśla. – Jest bardzo dzielna.

Maja, wszyscy trzymamy za ciebie kciuki!

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

Mateusz Pojnar
Latest posts by Mateusz Pojnar (see all)
FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mateusz Pojnar

Aktualności, sport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content