Kredyt ma zapewnić stabilność na lata

O 6 mln wyższe dochody niż w roku ubiegłym, a wydatki większe aż o 10 mln zł. 13 mln gmina  planuje przeznaczyć na inwestycje w 2017 roku. –  W tym budżecie pojawia się nowy czynnik – czynnik gospodarczy – podkreśla Izabela Bojko, wójt gminy Nowa Sól.

 
Jeszcze przed głosowaniem na sesji nad uchwałą budżetową wójt wyraziła nadzieję, że radni w całości przychylą się za tak kształtującym się projektem oraz planowanym kredytem. I mimo, że nie wszyscy rajcy byli w czwartek obecni na sali, to tak się stało. W głosowaniu wzięło udział 13 radnych, wszyscy podnieśli rękę „za”. – Wzięcie kredytu jest nieuniknione. 7 mln, w tym 1 mln na zakup gruntów pod ministrefę gospodarczą, przeznaczamy na projekty twarde, dofinansowane zewnętrznie – mówi I. Bojko.

 
Po dwóch „chudych” latach, dziś gmina może sobie pozwolić na kredyt. –  Od początku kadencji intensywnie pracowałam nad tym, aby zminimalizować zadłużenie, bardzo oszczędzaliśmy. Mamy teraz 23 procent zadłużenia, a jak rozpoczynałam kadencję, to było 47. Teraz przyszedł moment, żeby wziąć kredyt, ale podkreślam, że nie „na przejedzenie”, a na inwestycje – tłumaczy wójt. Dodaje też, że ministrefa gospodarcza jest gminie bardzo potrzebna. – Do tej pory pojawiło się u mnie czterech przedsiębiorców zainteresowanych miejscem do inwestowania. Niestety, takich miejsc nie mieliśmy, a wiele gruntów przez poprzednie władze zostało wyprzedanych. Moim celem jest teraz pozyskanie tych gruntów i scedowanie tam życia gospodarczego. To jest ten pierwszy krok w innym spojrzeniu na finanse gminy. Za kilka lat skończą się środki unijne, a gmina musi mieć zapewnione stabilne finansowanie po roku 2020 i dlatego muszę zachęcać nowe podmioty gospodarcze i nowych mieszkańców do zamieszkania u nas – podkreśla I. Bojko, która wyznaczyła miejsce na strefę w okolicach Nowego Żabna, przy drodze łączącej Nowe Żabno z Drwalewicami.

 
W sumie na inwestycje gmina planuje przeznaczyć około 13 mln zł, z czego najwięcej, bo blisko 8 mln, będzie zainwestowane w drogi. Najwięcej (3 mln zł) będzie kosztowała drogowa rewolucja w Kiełczu, co szczególnie cieszy radną Joannę Kieliszczyk-Grelę. – Tegoroczny budżet jest bardzo bogaty w inwestycje, bardzo obszerny. Oby udało nam się go zrealizować. Jestem bardzo zadowolona. Szczególnie cieszy mnie mój ukochany Kiełcz, bo tam inwestycje na głównych drogach rozwiążą problemy mieszkańców i poprawią bezpieczeństwo i najmłodszych, i najstarszych uczestników ruchu. Droga przy przedszkolu zostanie wyremontowana, dzieciaki nareszcie będą mogły iść bezpiecznym chodnikiem do przedszkola, wysiadać na chodnik z autobusu szkolnego. Skrzyżowanie, na którym około dwa lata temu zginął człowiek, również zostanie przebudowane – cieszy się radna z Kiełcza.

 
Kolejne duże inwestycje drogowe przeprowadzone zostaną w Lubieszowie (1,3 mln zł). Z mniejszych dróg cieszy się m.in. radna Barbara Kasprzyk. – Moja lista pobożnych życzeń była bardzo długa, ale dostałam same drogi, niemniej jednak bardzo mnie one cieszą. Realizacji ma się doczekać droga w Jodłowie, Dąbrownie i w Jeziornej. Tym, czego jedynie mi zabrakło, jest projekt na rozbudowę sali wiejskiej w Jodłowie – stwierdza radna z Dąbrowna.

 
Mocno drogowy charakter projektu budżetu cieszy również radną ze Stanów: – Wszyscy po nich chodzimy, jeździmy i wiemy, w jakim są stanie, jak bardzo potrzebne są remonty. Jestem zadowolona z tego budżetu, ponieważ jest wiele inwestycji drogowych. A reszta może jeszcze poczekać – mówi Maria Smalec. Poczekać, zdaniem radnej, nie powinien remont dzwonnicy po byłej straży, która mieści się w środku Stanów. – Jakby miało się patrzeć na to, czego w budżecie zabrakło, to można by długo wyliczać. Wiadomo, że nie wszystko przychodzi od razu, ale dzwonnica jest w widocznym miejscu i bardzo niszczeje. Reszta może poczekać – dodaje z wahaniem M. Smalec.

 
Ireneusz Getz z Przyborowa, również cieszy się drogami. U niego remontu doczeka się ul. Długa i Nowa. Cieszy go również rozbudowa szkoły, inwestycja w przedszkole, ale tym, czego w budżecie według niego zabrakło, są pieniądze na oświetlenie. – Już pół roku temu wspominałem o lampach hybrydowych, są na to dotacje. Jeśli zainwestowalibyśmy 200-300 tys. zł, to cała wartość inwestycji wyniosłaby ponad 1 mln, bo można na to zdobyć aż 85 procent dofinansowania. Wówczas moglibyśmy zakupić ponad sto lamp, a to by nam całkowicie rozwiązało problem oświetlenia w gminie – komentuje I. Getz. Radny zapowiada też, że będzie jeszcze forsował swój pomysł łącznie z wykazaniem, gdzie możliwe jest pozyskanie środków na ten cel.

 
Radna J. Kieliszczyk-Grela również ma plan na najbliższy rok. Ona z kolei będzie się starała przekonać swoich kolegów i koleżanki z rady do pomysłu stworzenia gminnego centrum kultury w Kiełczu. – My nie mamy szkoły, bardzo trudno nam przedsięwziąć jakieś inicjatywy kulturalne typu jasełka, wystawianie „Dziadów”, a potrafimy to zrobić. Organizujemy do działania dzieciaki przedszkolne, szkolne z kilku szkół, a jest to bardzo trudne. Ta inwestycja kulturalna to w moim wyobrażeniu stworzenie mediateki z odpowiednim sprzętem i koordynacja kulturalnych wydarzeń we wszystkich miejscowościach gminy – opowiada J. Kieliszczyk-Grela. Jej marzeniem byłoby, żeby taki obiekt powstał w Kiełczu w starej sali wiejskiej. – Byłoby to miejsce dla Uniwersytetu Trzeciego Wieku, dzieci przychodziłyby na decoupage, czy inne zajęcia. Jako pedagog wiem, że właśnie w małych miejscowościach rodzą się talenty, o ile mają gdzie przyjść – zauważa radna z Kiełcza.

 
To jednak plan mocno przyszłościowy, choć realny. – W roku 2017 nastąpi kumulacja inwestycji na każdym polu. Ten budżet jest budżetem rozwojowym. Poszliśmy w kierunku rozwoju infrastruktury drogowej, inwestujemy w infrastrukturę oświetleniową, oświatę, jesteśmy przygotowani do nowej reformy. Cieszę się z tego budżetu, bo on również zakłada kontynuację jak i budowę nowych placów zabaw, boisk sportowych mamy drobne inwestycje w zieleń, skwerki oraz drobne inwestycje drogowe żeby upiększać miejscowości. Zagospodarowujemy lub planujemy zagospodarowanie w sensie dokumentacyjnym na nieruchomościach zakupionych od Poczty Polskiej, pozyskanych od Agencji Nieruchomości Rolnych – mówi I. Bojko.

 
– Proszę potraktować ten budżet jako nasz wspólny, a nie tylko wójta. Dla mnie nie ma podziału, nie inwestuję w tej akurat miejscowości, gdzie jest więcej mieszkańców, tylko tam, gdzie jest to potrzebne. Przykładem jest droga do Starego Stawu czy Stawów. Dla mnie każdy mieszkaniec jest tak samo ważny – puentuje szefowa gminy.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content