Co stoi za odwołaniem Wandy Trzeciak?

Na czwartkowe spotkanie (16 lutego) w sali wiejskiej w Lubieszowie przybyło około 20 rodziców dzieci z miejscowego Zespołu Szkół. – Żądamy przywrócenia pani Wandy na stanowisko dyrektora – grzmieli. Zebrane na sali matki zapowiedziały, że wezwą do szkoły telewizję.

– Nie wiemy, o co w tym wszystkim chodzi i nie wiadomo, czy się kiedykolwiek dowiemy, ale naszym głównym celem jest to, żeby pani Wanda wróciła. Trzeba zrobić wielki hałas, żeby pani wójt wiedziała, że nam na tym zależy – rozpoczęła w ostrych słowach Katarzyna Rosłon, jedna z mam i organizatorka spotkania, do którego doszło w związku z ostatnim rozstrzygnięciem wojewody z dnia 11 stycznia, które uchyla decyzję wójt Izabeli Bojko o odwołaniu dyrektor Trzeciak.

Feryjna zmiana
Przypomnijmy w czym rzecz. W trakcie ferii na prywatnym koncie Wandy Trzeciak na Facebooku pojawia się informacja, że została ona odwołana z funkcji dyrektora szkoły. Stało się tak na skutek rozstrzygnięć nadzorczych wojewody, o których pisaliśmy w poprzednim numerze Tygodnika Krąg w artykule pt.: „Dyrektor Trzeciak odwołana. Dlaczego?”. – Wystąpiłam do kuratorium oświaty o wydanie opinii w kwestii odwołania dyrektor Trzeciak ze stanowiska i opinia ta jest pozytywna – poinformowała wówczas na naszych łamach Izabela Bojko, wójt gminy Nowa Sól.

Stało się to na skutek rozstrzygnięć nadzorczych wojewody z dnia 11 i 13 stycznia, unieważniających konkurs na dyrektora ZS w Lubieszowie oraz unieważniających powierzenie stanowiska dyrektora Wandzie Trzeciak. Powodem były nieprawidłowości związane z przeprowadzeniem konkursu – brak podpisu wójt na jednym z dokumentów oraz dyskwalifikacja drugiego kandydata na stanowisko z niewystarczających powodów.

W związku z rozstrzygnięciem wojewody I. Bojko 31 stycznia odwołała W. Trzeciak. A funkcję pełniącej obowiązki dyrektorki powierzyła nauczycielce z ZS w Lubieszowie Beacie Artwińskiej.

Decyzja o odwołaniu nieważna
10 lutego pojawiło się kolejne rozstrzygnięcie wojewody, które unieważniło zarządzenie wójt o odwołaniu W. Trzeciak. Wynika z niego, że w dniu, kiedy rozstrzygnięcie wpłynęło do urzędu gminy, W. Trzeciak powinna zostać przywrócona na stanowisko. „Stwierdzenie przez organ nadzoru (wojewodę) nieważności zarządzenia organu gminy wstrzymuje jego wykonanie z mocy prawa w zakresie objętym stwierdzeniem nieważności, z dniem doręczenia rozstrzygnięcia nadzorczego” – czytamy w rozporządzeniu.
W uzasadnieniu do niego czytamy, że zarządzenie wójt o odwołaniu dyrektor Trzeciak istotnie narusza prawo (art. 38 ust. 1 pkt 2 ustawy o systemie oświaty). Przepis ten daje wójtowej możliwość odwołania nauczyciela ze stanowiska kierowniczego w czasie roku szkolnego bez wypowiedzenia, „jednak takie odwołanie może nastąpić jedynie w szczególnie uzasadnionych przypadkach”. Odwołanie, jakie miało miejsce w przypadku dyrektor Trzeciak, może nastąpić, tylko „w przypadku doniosłych, konkretnych przyczyn, gdy konieczne jest natychmiastowe zaprzestanie wykonywania przez niego funkcji, bowiem dalsze jej wykonywanie godziłoby w interes szkoły i powodowałoby destabilizację w jej funkcjonowaniu w zakresie zadań dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych”.

Wójt odwołała dyrektor Trzeciak uzasadniając decyzję pierwszymi rozstrzygnięciami wojewody w sprawie nieprawidłowości związanych z przeprowadzeniem konkursu. W ocenie I. Bojko, przekazanej wojewodzie, pełnienie funkcji dyrektora przez W. Trzeciak mogłoby prowadzić do destabilizacji placówki oświatowej lub zagrażać interesowi publicznemu”.

Z takim stanowiskiem wójt, w swoim ostatnim rozstrzygnięciu, nie zgodził się ten sam wojewoda, który wcześniej wydał decyzję o tym, że W. Trzeciak powinna zostać odwołana. Z uzasadnienia wojewody dowiadujemy się, że I. Bojko nie wykazała uchybień, nagannego postępowania, w wykonywaniu zadań przez W. Trzeciak. „Okoliczności przedstawione przez wójt nie wskazują naruszeń prawa przez dyrektora”. Pierwsze rozstrzygnięcia, na które powołuje się wójt (z 11 i 13 stycznia) zostały wydane na skutek istotnego naruszenia prawa przez gminę, a nie przez W. Trzeciak. „Subiektywne przekonanie organu prowadzącego (gminy) o potrzebie odwołania nie jest w tym przypadku wystarczające” – czytamy w stanowisku wojewody.

Wynika z tego, że wójt powinna przywrócić W. Trzeciak na stanowisko. Jednocześnie wójt ma prawo wniesienia skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gorzowie Wielkopolskim w terminie 30 dni.

Co się wydarzyło, że wojewoda wydał drugie zarządzenie, wykluczające swoją pierwszą decyzję? Ustaliliśmy, że stało się tak na skutek interwencji zarządu Solidarności w Zielonej Górze. – Na wniosek sekcji regionalnej zarządu oświaty i wychowania zarząd regionu NSZZ Solidarność wystąpił z pismem do wojewody o cofnięcie zarządzenia pani wójt odwołującego panią Trzeciak ze stanowiska dyrektora szkoły. W związku z tym, że pani Trzeciak jest członkiem związku, a naszym obowiązkiem jest bronić członków związku, po konsultacji z naszymi prawnikami stwierdziliśmy, że odwołanie pani Trzeciak nie ma podstaw prawnych. W związku z tym wystąpiliśmy do wojewody i na nasz wniosek wojewoda podjął decyzję cofającą zarządzenie pani wójt o odwołaniu pani Trzeciak – informuje Marcin Jankowski, przewodniczący zarządu regionu zielonogórskiego NSZZ Solidarność.

Sama wójt nie chce komentować tej sprawy. Wiemy tylko, że zamierza skorzystać z prawa do wniesienia skargi. – Obecna sytuacja wynika z rozstrzygnięć nadzorczych organów administracyjnych. Sytuacja wymaga spokoju i roztropności w działaniu, gdyż najważniejszą sprawą jest dobre funkcjonowanie szkoły, jej  rozwój, edukacja, a za chwilę rozbudowa. W związku z tym sytuacja, w której znalazła się szkoła, wymaga stabilizacji, którą jako wójt staram się zapewnić. Trudno natomiast mi się ustosunkować do subiektywnych odczuć osób zainteresowanych i nie będę ich komentować – mówi I. Bojko.

Zamknęła mi drzwi przed nosem
W związku z ostatnim rozstrzygnięciem wojewody dyrektor Trzeciak wybrała się w miniony wtorek (14 lutego) do pani wójt.
– Dlaczego teraz, kiedy Wojewoda wydał rozstrzygnięcie nieważności zarządzenia, którym Wójt odwołuje mnie ze stanowiska, nie chce mnie na stanowisko przywrócić? Teraz może łamać prawo? Do dziś nie wypłacono mi pensji, złożyłam skargę do Państwowej Inspekcji Pracy. 14 lutego przez ponad dwie godziny próbowałam skontaktować się z panią wójt, ale ta nie chciała ze mną rozmawiać. Ciągle była zajęta, a kiedy wreszcie sekretarka mnie połączyła z jej gabinetem, to nie odebrała telefonu. 15 lutego z samego rana zjawiłam się w urzędzie z moim adwokatem, jednak wójt nie miała dla nas czasu. Rozmawiała z pracownikiem w gabinecie, sekretarka oznajmiła, że pani Wójt będzie miała czas o godz. 9.20. Przyszłam, spotkałam panią wójt na korytarzu, odmówiła rozmowy ze mną zamykając mi drzwi przed nosem wcześniej powiedziawszy, że jako interesant mogę być przyjęta w poniedziałek, bo wówczas przyjmuje interesantów, a teraz mogę jako pracownik rozmawiać z p. o. dyrektora w szkole. Całe zdarzenie miało miejsce w obecności mojego adwokata Emilii Kacprzak–Kopciowskiej – poinformowała nas w swoim liście W. Trzeciak. (Cały list nadesłany do naszej redakcji można przeczytać obok – dop. red.)

Jak ustaliliśmy, pełniąca obowiązki dyrektora B. Artwińska, po pojawieniu się W. Trzeciak w szkole, powiedziała jej, że żadne zarządzenie o tym, że W. Trzeciak ma być przywrócona na stanowisko, do szkoły nie wpłynęło.

W szkole panuje chaos
W. Trzeciak przebywa w tej chwili na zwolnieniu lekarskim w domu. Podobnie jak nauczycielka Izabela Wilczyńska. – Teraz znowu będą zastępstwa. Materiał nie będzie przerobiony. Trzylatek przyzwyczaił się do swojej pani Izy (uczy ona w oddziale przedszkolnym – dop. red.). Teraz dzieci nie chcą chodzić do przedszkola czy szkoły. Nie życzymy sobie, żeby naszymi dziećmi zajmowała się jakaś pierwsza lepsza osoba bez kompetencji. Nie wiemy, komu je zostawiamy i od kogo odbierzemy po zajęciach. Ostatnio od sprzątaczki dowiedziałam się, gdzie moja córka może być – denerwowała się podczas spotkania rodziców jedna z mam.

Z tego, co mówią rodzice, w szkole panuje chaos. Niektórzy zastanawiają się, czy w związku z całym zamieszaniem nie zabrać dzieci ze szkoły. – To bardzo nieprzyjemna sytuacja. Nikt nie bierze pod uwagę naszych dzieci – denerwowała się kolejna mama. – Sama sytuacja, niezależnie od tego, czy ktoś panią Wandę lubi, czy nie, jest co najmniej dziwna. W trakcie ferii, gdy nie ma zajęć dydaktycznych, nagle zostaje odwołany dyrektor i ani rodzice, ani nauczyciele, ani sam dyrektor, nie zostają o tym w żaden sposób poinformowani. Wszystko odbywa się po cichu, żeby nikt nic z tym nie zrobił. Tak ważna decyzja dla całej społeczności szkolnej jest podana na prywatnym profilu na Facebooku odwołanej pani dyrektor. Liczymy na to, że ktoś rodzicom oficjalnie przekaże, że wystąpiły jakieś powody – podkreśliła Anna Krysiak, mama Kuby, który ze względu na stan zdrowia ma prowadzone nauczanie indywidualne. Kiedy pani Anna dowiedziała się o odwołaniu, udała się do gabinetu pani wójt.

– Poszłam tam, żeby się czegoś dowiedzieć, ale nie udało mi się spotkać z panią wójt. Napisałam więc oficjalne pismo z zapytaniem „dlaczego, jakie są powody odwołania?” Otrzymałam odpowiedź, że pani wójt zrobi wszystko, żeby to, co zostało wypracowane przez panią Trzeciak, było kontynuowane – opowiadała na spotkaniu A. Krysiak.

Żądamy sprawiedliwości
Rodzice uczniów z ZS w Lubieszowie są zdezorientowani i oburzeni. Liczą na to, że wójt spotka się z nimi i wyjaśni całą sytuację. Podkreślają, że na początku roku szkolnego I. Bojko zapewniała ich, że W. Trzeciak to wykształcona kobieta, że wszystko w szkole wróci na dobre tory, że po prostu będzie dobrze. – Dzieci miały wprowadzone zajęcia wyrównawcze, kółka zainteresowań, zajęcia dodatkowe. Przecież pani Wanda wygrała konkurs maksymalną ilością głosów. Na początku roku przedstawiona została nam przez panią wójt jako świetny człowiek, jakiego szkoła jeszcze nie miała. Deklarowano obietnice związane z rozwojem szkoły. Podkreślane były zmiany na dobre i nagle jest okres ferii i nie ma pani dyrektor, która przez pięć miesięcy nie dała żadnego powodu do zwolnienia. Dla szkoły zrobiła przez ten czas tyle, ile nie zostało zrobione przez trzy lata –  podkreśla A. Krysiak.

Największym zarzutem matek jest to, że wójt nie poinformowała ich o mających się wydarzyć zmianach. – Pani wójt obiecała nam 1 września na rozpoczęciu roku, że pani Wanda będzie dyrektorem przez pięć lat. Minęło pięć miesięcy i nagle nie wiadomo, co się dzieje. Pani dyrektor Trzeciak realizowała swoją wizję szkoły, która bardzo odpowiadała nam, rodzicom – podkreśla A. Krysiak.

Rodzice dodają również, że ich marzeniem jest, żeby nazywana przez nich aniołem (podczas jasełek szkolnych W. Trzeciak przebrana była za anioła – dop. red.) do nich wróciła. – Nie chcemy wymijających wypowiedzi, zbywania nas przez gminę. Chcemy wiedzieć, co się tak naprawdę wydarzyło. Nie powiadomiono nas o niczym i czujemy się oszukani. Dzieci były zachwycone jej lekcjami z języka polskiego. W krótkim czasie podniósł się znacznie poziom nauczania i nagle wszystko prysło – denerwowała się K. Rosłon.
Zdziwienie matek budzi jeszcze jedna kwestia. – Pani wójt deklaruje, że była zmuszona odwołać panią Trzeciak. Wydaje mi się, że teraz, po tej ostatniej decyzji wojewody, powinna się cieszyć. Ale  niestety tak nie jest i decyzji o jej przywróceniu na stanowisko od pani wójt nie ma. Dlaczego? – zastanawia się A. Krysiak.

Podczas zebrania głos w sprawie zabrała Joanna Trojniarz, pracownik ds. oświaty z urzędu gminy. – Rozstrzygnięcia nadzorcze wojewody dotyczą procedury konkursu, zarządzenia mówiącego o odwołaniu, natomiast nie mówią nic o przywróceniu. Pani wójt ma 30 dni na odwołanie się od decyzji lub może podjąć procedurę ponownego powołania dyrektora w drodze konkursu. W tej chwili dyrektorem jest pani Artwińska. Ma wszelkie pełnomocnictwa, żeby decydować jako dyrektor. Pani wójt musiałaby wydać kolejne zarządzenie odwołujące panią Artwińską, ale takiego zarządzenia nie ma. W tej chwili jest sytuacja zawieszenia –  tłumaczyła J. Trojniarz.

Rodzice obawiają się, że nawet jeśli W. Trzeciak wróci na stanowisko, to za jakiś czas znajdzie się „jakiś kruczek prawny” i znów zostanie odwołana. – Dlaczego wójt unika tematu? Niech ma odwagę się z nami spotkać i wyjaśnić. Przecież jest osobą wykształconą, na poziomie. Tak się z nikim nie postępuje. Tym bardziej, że rodzice dzwonią, przychodzą, dopytują się – denerwowały się matki.
Reprezentująca na spotkaniu gminę J. Trojniarz zapewniła, że przekaże wójt zaproszenie od rodziców. – To nie zaproszenie, a jej obowiązek. Tym bardziej, że była w szkole na każdej imprezie. To powinno wypłynąć od niej. Powinna przekazać nam wszystko, rozwiać nasze wątpliwości. Rodzice na to zasługują – apelowała A. Krysiak. Dodała też, że jej zdaniem W. Trzeciak stała się ofiarą administracyjnych rozstrzygnięć. – Być może nie wiemy o czymś, może nie wiemy, że była złym zarządcą, bo jako pedagog, dyrektor i nauczyciel wykazała się najlepszymi umiejętnościami. Moim zdaniem została kozłem ofiarnym – podkreśliła A. Krysiak.

W tym momencie z sali padł kolejny głos: – Dwa tygodnie temu otrzymałam SMS od wiadomej osoby o treści: Nie pytaj mnie dlaczego. Ja teraz będę dyrektorem – zakomunikowała jedna z matek. Niestety, nie chciała powiedzieć nic więcej.
Wczoraj (tj. w poniedziałek) I. Bojko poinformowała nas, że spotkanie z rodzicami planuje zorganizować w tym tygodniu.

Wojewoda wzywa wójt Bojko do przestrzegania prawa
Zapytaliśmy wojewody lubuskiego o to, jaka jest w tej chwili sytuacja prawna, czy I. Bojko powinna przywrócić W. Trzeciak na stanowisko po otrzymaniu ostatniego rozstrzygnięcia nadzorczego, a także o to, czy wydarzyło się coś, co wpłynęło na to, że „zmienił zdanie” oraz czy prawdą jest, że wydał decyzję o odwołaniu B. Artwińskiej z funkcji p.o. dyrektora.

– W wyniku kolejnej skargi do organu nadzoru (pierwsza skarga dotyczyła samego odwołania dyrektor Trzeciak bez okresu wypowiedzenia – dop. red.) wpłynęła informacja, że Wójt Gminy Nowa Sól nie przestrzega doręczonego rozstrzygnięcia nadzorczego. Wojewoda wezwał Wójta Gminy do przestrzegania prawa oraz wystąpił o niezwłoczne doręczenie zarządzenia w sprawie powołania na stanowisko pełniącej obowiązki dyrektora Zespołu Szkół w Lubieszowie. Do 20 lutego br. zarządzenie nie zostało przesłane – informuje Aleksandra Chmielińska-Ciepły, rzecznik prasowy wojewody lubuskiego.

Co więcej, udało nam się ustalić w dwóch wiarygodnych źródłach, że skargę do kuratorium na nieprawidłowości związane z przeprowadzeniem konkursu, która wywołała całe zamieszanie, napisała obecna p.o. dyrektora lubieszowskiej szkoły B. Artwińska. Wczoraj (poniedziałek) zadzwoniliśmy do szkoły w Lubieszowie. Nasz telefon odebrała osobiście B. Artwińska.
– Czy jest pani autorem skargi do kuratorium dotyczącej nieprawidłowości w konkursie na dyrektora szkoły w Lubieszowie? – zapytaliśmy.
 – Ja właśnie mam gościa i nie mogę rozmawiać – usłyszeliśmy w słuchawce.
 – Proszę tylko powiedzieć, tak lub nie – próbowaliśmy dopytać. – Przepraszam, ale nie mogę rozmawiać… Naprawdę jestem bardzo zajęta – uciekała od odpowiedzi B. Artwińska. – Ale gdy odbierała pani telefon, mogła pani od razu powiedzieć, że nie może rozmawiać – próbowaliśmy dalej. – No to teraz pani mówię – padła odpowiedź. – To potwierdzi pani tę informację, tylko tak czy nie? – nie odpuszczaliśmy. – Przepraszam, ale w tej sprawie nie chciałabym się wypowiadać – ucięła B. Artwińska.

Cała ta sprawa budzi wiele wątpliwości. Jeszcze wiele zadanych przez nas pytań pozostało bez odpowiedzi. Postaramy się jak najszybciej je uzyskać i tym samym rozwikłać wszelkie niejasności. Do tematu z pewnością wrócimy.
Anna Karasiewicz

List do redakcji

Witam serdecznie,
z racji sprawy, która bezpośrednio mnie dotyczy chciałabym odnieść się do wypowiedzi Wójta Gminy Nowa Sól Izabeli Bojko w artykule „Tygodnika Krąg”. Pani Wójt podejrzewa, że dałam „się na tyle we znaki komuś z komisji konkursowej, że ta osoba napisała o tych nieprawidłowościach do nadzoru. Ktoś widział  nieprawidłowość, sprawa została zamieciona pod dywan, ale z czasem ktoś to wyciągnął. To miało krótkie nogi”. Pani Bojko uderzyła w dobre imię wszystkich członków pracujących w komisji konkursowej 18 sierpnia 2017 r.: pracowników kuratorium, nauczycieli, rodziców, przedstawicieli związków zawodowych i pracowników gminy. Wypowiedź Pani Bojko jest bardzo niestosowna, ponieważ Pani Wójt doskonale wie, kto pismo napisał do kuratorium, ja też znam nazwisko tej osoby. Ta osoba jest bardzo blisko związana z Panią Bojko i z Panem Paluchem.
Wypowiedź Pani Wójt „nie zamierzam łamać prawa…… skoro takie jest rozstrzygnięcie, musiałam wydać swoje zarządzenie o odwołaniu pani Trzeciak ze stanowiska. Nie mogłam schować tego dokumentu do szuflady” zatem dlaczego teraz, kiedy Wojewoda wydał rozstrzygnięcie nieważności zarządzenia, którym Wójt odwołuje mnie ze stanowiska, nie chce mnie na stanowisko przywrócić? Teraz może łamać prawo? Nie wypłacono mi pensji do dnia dzisiejszego, złożyłam skargę do Państwowej Inspekcji Pracy. W uzasadnieniu rozstrzygnięcia Wojewody czytam „Wójt jako organ prowadzący istotnie naruszyła prawo art.38 ust.1 pkt 2 ustawy o systemie oświaty. 14 lutego przez  ponad dwie godziny próbowałam  skontaktować się z Panią Wójt – nie chciała ze mną rozmawiać, ciągle była zajęta z pracownikami, kiedy wreszcie sekretarka mnie połączyła z jej gabinetem, nie odebrała telefonu. 15 lutego z samego rana zjawiłam się w urzędzie  z moim adwokatem, nie mila czasu, rozmawiała z pracownikiem w gabinecie, sekretarka oznajmiła, ze Pani Wójt będzie miła czas o godz. 9.20, przyszłam, spotkałam Panią wójt na korytarzu, odmówiła rozmowy ze mną zamykając mi drzwi „przed nosem” wcześniej powiedziawszy,  że jako interesant mogę być przyjęta w poniedziałek, bo wówczas Pani Wójt przyjmuje interesantów. A teraz mogę jako pracownik rozmawiać z p.o. Dyrektora w szkole. Całe zdarzenie miało miejsce w obecności mojego adwokata Pani Emilii Kacprzak – Kopiciowskiej.
W rozstrzygnięciu Wojewody czytam: „Zgodnie z art. 92 ust. 1 ustawy o samorządzie gminnym, stwierdzenie przez organ nadzoru nieważności zarządzenia organu gminy wstrzymuje jego wykonanie z mocy prawa w zakresie objętym stwierdzeniem nieważności, z dniem doręczenia rozstrzygnięcia nadzorczego”. Z powyższego wynika, że jeśli pani Wójt nie chce łamać prawa, powinna mnie przywrócić na stanowisko dyrektora szkoły, ponieważ rozstrzygnięcie do Urzędu dotarło.
Wanda Trzeciak

 

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content