Woda jest, ale wycieku nie zlokalizowano

W poprzednim numerze pisaliśmy o przerwie w dostawie wody w Konotopie. Przypomnijmy, w piątek 7 kwietnia około godz. 18.00 do urzędu gminy w Kolsku wpłynęła informacja, że mieszkańcy nieruchomości wielorodzinnych zlokalizowanych przy ul. Kolejowej w Konotopie od kilku godzin nie mają wody.

Okazało się, że PKP, które są właścicielem sieci zlokalizowanej przy torach kolejowych, w piątek zakręciły główny zawór, pozbawiając w ten sposób mieszkańców dostaw. Gmina przekornie zawór odkręciła, by nie pozostawiać mieszkańców w beznadziejnej sytuacji. – Dla mnie najważniejsze jest to, że idą święta, a ludzie mają wodę. Zrobiłem to, co trzeba – podkreślał Henryk Matysik, wójt Kolska.

Mimo że dostawa została natychmiast wznowiona, to awarii na sieci nikt jak dotąd nie zlokalizował. PKP poinformowały nas, że to pracownicy gminy Kolsko prowadzą prace, których celem jest znalezienie miejsca wycieku wody, co z kolei pozwoli na usunięcie awarii. – PKP S.A. wyraziła zgodę przedstawicielom gminy na wejście na teren nieczynnych obiektów oraz wykonywanie wykopów – mówi Paulina Jankowska, rzecznik prasowy PKP.

Wójt Matysik nie potwierdza, aby gmina szukała wycieku.

– Odkręciłem zawór, sanepid zbadał wodę i na tym etapie nic więcej nie mogę zrobić. Przedstawiciel PKP, który zakręcił zawór w piątek, miał szukać wycieku i do dzisiaj go nie ma – mówi H. Matysik.

PKP informują również, że woda została zakręcona z uwagi na związane z wyciekiem duże straty. – Główny zawór jest odkręcany okresowo, aby mieszkańcy mogli poczynić zapasy wody – dodaje P. Jankowska.

Skontaktowaliśmy się w miniony piątek z jednym z mieszkańców ul. Kolejowej Bolesławem Zawadzkim, który twierdzi, że jakieś prace na sieci są prowadzone. – Kopią w ziemi, ale nie wiem kto. Powiedzieli mi, że przez tydzień uciekło jakieś tysiąc metrów sześciennych, a będzie jeszcze więcej, nawet dwa tysiące, zanim znajdą przyczynę. Na początku zakręcali wodę na noc, ale teraz leci non stop – opowiada pan Bolesław. Dodaje, że dla niego najważniejsze jest to, że woda z kranu leci. – Licznik główny znajduje się w piwnicy, a ja w domu mam licznik szczegółowy i według niego się rozliczam. To nie moja wina, że woda ucieka w ziemię i na pewno nie ja będę za nią płacił – podkreśla mieszkaniec ul. Kolejowej.

W kwestię, kto zapłaci za wyciek, wójt Matysik nie chce się zagłębiać. – Gdyby sytuacja była bardzo radykalna, gdyby groziłoby mieszkańcom tej części Konotopu niedostarczaniem wody, to stanąłbym na głowie, żeby rozwiązać problem. Na dziś jednak właścicielem terenu jest nadal PKP. A w dywagacje, kto będzie płacił, nie wchodzę. Nie mogę jednocześnie zadeklarować dokładnego terminu przejęcia terenu, ale żeby podjąć jakiekolwiek działania, począwszy od dokumentacji na remont sieci, muszę być właścicielem  – mówi H. Matysik.

Jak wynika z informacji przekazanej nam w piątek (14 kwietnia) PKP zwróciły się z wnioskiem do gminy, aby ta nie naliczała ponadnormatywnego zużycia wody od momentu wykrycia awarii.

Będzie przejęcie

Jeśli chodzi o przejęcie terenów od PKP, to wójt Matysik nie podaje konkretnego terminu, ale uspokaja, że przejęcie nastąpi. – To się za jakiś czas wydarzy, na dziś mogę jednak tylko rozważać, co z tym fantem zrobimy, bo ta sieć, którą użytkują mieszkańcy ul. Kolejowej, jest w katastrofalnym stanie – ocenia wójt Kolska.

Dodaje jednocześnie, że jest po słowie z nadzorującym tę część regionu – Karolem Ginkiem i żadne pieniądze na remont, które mogłyby wesprzeć inwestycję gminy związane z remontem tej części sieci, nie wchodzą w rachubę. – Nie jest również tak, że ja się ochoczo biorę do tego remontu. Jeśli jednak spodziewamy się przejęcia, uzgodnienia są od dużego czasu czynione, terminy mniej więcej są podawane, to jak staniemy się właścicielami, to poradzę sobie z tym tematem bardzo szybko – zapewnia H. Matysik.

Nowosolski Sanepid w związku z awarią pobrał próbki wody w Konotopie. – Zaleciliśmy ewentualne chlorowanie tego odcinka, bo skoro nie wiadomo, dlaczego jest taki duży ubytek wody, to może coś tam się dzieje. Ale też nie wiemy, czy wyciek jest na odcinku, gdzie są budynki, czy to jest poza zabudowaniami. Woda w sieci jest badana pod względem epidemiologicznym. Nie spodziewamy się, że wynik będzie nieprawidłowy. Jeśli tam nadal byłyby jakieś problemy, to zwiększymy częstotliwość badań – poinformowała nas w czwartek Teresa Meissner, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Nowej Soli.
Anna Karasiewicz

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content