Droga do Drwalewic przez toaletę

W zeszłym tygodniu obok domu Stefanii i Stanisława Bołbotów zaparkowała ogromna koparka. – Chcą nam zburzyć toaletę, bo będzie szła tędy droga do Nowego Żabna – alarmuje pani Stefania. Na miejsce udaliśmy się natychmiast

Stefania i Stanisław Bołbotowie mieszkają na końcu Drwalewic pod numerem 10. Dom znajduje się przy niespecjalnie często uczęszczanej drodze gminnej biegnącej z Drwalewic do Nowego Żabna. Pani Stefania ma 82 lata, jej mąż Stanisław 80. Są małżeństwem od 55 lat. Ona przyjechała na ziemie odzyskane ze Lwowa, on wspólnie z matką, ojcem i siostrą trafił tu z dzisiejszej Białorusi.

Stanisław zamieszkał ze swoją rodziną w Drwalewicach, gdzie dzierżawili grunty. Jego ojciec pracował na gospodarce. Z czasem poznał Stefanię, zakochali się, wzięli ślub. Dziś mieszkają już sami, na ojcowiźnie Stanisława. Wykupili dom i otaczające go grunty. Nie wiedzieli, że szopa, która znajduje się przy domu, nie jest ich. Tam urządzoną mieli toaletę, z której do dziś korzystają.

Po tym, jak włodarze gminy wiejskiej Nowa Sól i gminy Kożuchów podjęli decyzję o budowie drogi z Drwalewic do Nowego Żabna, okazało się, że na środku pasa planowanej jezdni stoi szopa, w której Bołbotowie mają wychodek.

Pani Stefania jest schorowana, przeszła kilka operacji, choruje na serce, ma problemy z biodrem, nerkami i kręgosłupem oraz ogromne kłopoty z poruszaniem się. Zaprasza nas do domu. W kuchni przy ścianie stoi wózek inwalidzki i balkonik. Na środku stoi duży stół. Siadamy przy nim. Pani Stefania przy sobie ma kule. Dzięki temu jest w stanie przemieścić się kilka metrów po mieszkaniu.

W zeszłym roku w okienko domu Bołbotów zapukali pracownicy urzędu gminy.

– To było 16 listopada. Wróciłam dzień wcześniej ze szpitala. Leżałam sama w domu, bo mąż pojechał do Kożuchowa po lekarstwa dla mnie. Nagle słyszę, że ktoś wali w drzwi. Myślałam, że to ktoś do spisania liczników za prąd. Udało mi się dotrzeć do drzwi. W progu stały dwie kobiety i mężczyzna. Powiedzieli, że są z gminy i przyszli w sprawie łazienki. Zaprosiłam ich do środka. Pytali mnie, czy był tu ktoś z opieki z Nowej Soli i gdzie ma być łazienka – wspomina pani Stefania. – Pokazałem im, gdzie by mogła ta łazienka być, gdzie jest woda, zawory – mówi pan Stanisław.

Łazienka, jak było powiedziane na wcześniejszym zebraniu wiejskim z mieszkańcami, miała powstać w jednym z niewielkich pomieszczeń w ich domu. – Dałam im numer telefonu, mieli się odezwać, ale od tamtej pory nikt nie dał znaku, a tydzień temu wjechała tu koparka – opowiada S. Bołbot. – Pniaki powyrywał i zostawił sprzęt. Ale do nas nikt się nie odzywa. Zabrałem okna i drzwi i powiedziałem, żeby sami rozbierali, bo ja mam 80 lat i nie mam siły – opowiada pan Stanisław.

W trakcie naszej wizyty u państwa Bołbotów nagle zadzwonił telefon. – To sołtys, już tu jedzie – oznajmiła pani Stefania.
Rzeczywiście po kilku minutach do mieszkania wszedł Aleksander Pawłowicz, sołtys Drwalewic, który chciał potwierdzić, że podczas zebrania wiejskiego burmistrz obiecał Bołbotom łazienkę. – Kiedyś nie tylko dom, ale i pomieszczenia gospodarcze wokół były ich. Nie wiedzieli, co tak naprawdę wykupili. Dopiero dzisiaj się okazuje. Ale nie chodzi o to. Zależy mi tylko na tym, żeby chociaż jakąś ubikację im zrobić, bo sami nie mają pieniędzy. Jak ten budyneczek rozwalą, to nie będzie się gdzie załatwić – mówi sołtys.

A. Pawłowicz był na zebraniu wiejskim rok temu i mówił o tym problemie, później osobiście udał się burmistrza. Był w opiece społecznej oraz u kierownika dróg powiatowych. – Każdy przerzuca na drugiego odpowiedzialność. Mogliby z PFRONu albo opieki uzyskać jakieś pieniądze na tę łazienkę. Mówiłem o tym burmistrzowi, ale on powiedział, że się wszystkim zajmie i o nic nie mają się martwić. Żadne pismo jednak do państwa Bołbotów nie trafiło – martwi się A. Pawłowicz.

Skontaktowaliśmy się z burmistrzem Kożuchowa. Okazuje się, że sytuacja starszych państwa z Drwalewic jest mu znana.

– Ten budynek, gdzie mają toaletę, znajduje się dokładnie na środku pasa planowanej jezdni. Wiem o tej sprawie od dawna i z pewnością nie zostawimy tej rodziny bez łazienki. Dziesięć minut po naszym telefonie burmistrz zadzwonił, by dopowiedzieć o szczegółach. – Rozmawiałem właśnie na ten temat z wicestarostą Przemysławem Ficnerem. Jak będzie pani u tych państwa w Drwalewicach, proszę przekazać, że najpierw postawimy im toi-toi, a później zrobimy łazienkę w domu – zapewnił Paweł Jagasek.

O sprawę zapytaliśmy również w starostwie, które przygotowywało całą dokumentację techniczną w związku z inwestycją drogową.

– Istotnie jedno z zabudowań państwa Bołbot znajduje się na działce 49/2, która stanowi pas drogi powiatowej. Działka ta powstała z podziału działki nr 49, która wcześniej także była drogą, ale gminną. Pytanie, skąd na drodze gminnej pojawiła się budowla. Z informacji jakie przedstawił pan Bołbot, wynika, że nie wiedział, iż grunt, na którym wybudowano „szopę z łazienką”, nie jest jego własnością – mówi P. Ficner.

– Powiat nie mam możliwości wykonywania remontów lub budowania łazienek, więc nie wiem skąd taka interpretacja. Z całą pewnością postaramy się pomóc państwu Bołbot w ramach naszych kompetencji i możliwości, natomiast z tego, co mi wiadomo burmistrz Paweł Jagasek szuka rozwiązania tego problemu, ponieważ są to starsi mieszkańcy Drwalewic, a tym samym gminy Kożuchów, którym trzeba pomóc, sytuacja jest nietypowa, ale wierzę, że rozwiązanie, jakie wypracuje pan burmistrz będzie dobre – mówi P. Ficner.
Do tematu wrócimy.

Anna Karasiewicz

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content