Odkryli krypty książąt głogowskich?

Pod posadzką kościoła parafialnego pw. Matki Bożej Gromnicznej odkryto krypty z ludzkimi szczątkami. – Wiemy, że są tam szczątki przynajmniej trzech osób. Trudno powiedzieć, czyje są, ale według źródeł pisanych, w Kożuchowie pochowani byli ostatni Piastowie głogowscy Henryk IX i Henryk XI – mówi Zdzisław Szukiełowicz, który od 30 lat interesuje się historią Kożuchowa

W 2009 r. Towarzystwo przyjaciół Ziemi Kożuchowskiej rozpoczęło nawierty posadzki, a rok później przeprowadzało badania georadarowe, które miały wyjaśnić zagadkę pochówków książąt piastowskich z linii Głogów. Jak podają źródła, Henryk IX i Henryk XI pochowani zostali w Kożuchowie, jednak nie wiadomo, gdzie dokładnie. – Wiemy, że Henryk IX na początku pierwszej połowy XV wieku ufundował kaplicę mansjonarską, gdzie według źródeł został pochowany. Z informacji źródłowych dowiadujemy się, że w kaplicy mansjonarzy mogła znajdować się zakrystia – mówi Z. Szukiełowicz.

Krypta otwarta została około 3 tygodnie temu, jednak wiadomo o nich było już kilka lat wcześniej. Towarzystwo uzyskało zgodę od wojewódzkiego konserwatora zabytków na wykonanie odwiertów, a w 2009 r. na przeprowadzenie badań georadarowych. Zrobiono je pomiędzy ławkami mniej więcej na środku kaplicy, w miejscu gdzie znajdowała się najstarsza płyta mansjonarska. Drugi otwór wywiercono między ołtarzem a płytą. Nic tam nie było. Po badaniach georadarem, które wykonane zostały przez dr inż. Macieja Madziasza z Instytutu Górnictwa na Politechnice Wrocławskiej i które udało się wykonać za darmo, okazało się że pod posadzką znajdują się komory.

– Mając tą dokumentację, w następnym etapie przystąpiono do badań. Po podniesieniu płyty szlacheckiej okazało się, że znajduje się pod nią grunt. Odkopaniem tego zajął się w głównej mierze i pod nadzorem archeologicznym Łukasz Hasik, członek TPZK. Odsłoniliśmy stopnie i schodziliśmy w dół. Trafiliśmy na gruzowisko z ceramiką i ludzkimi szczątkami. W 1650 r. kościół został przejęty przez katolików i proboszcz Szmalant zaczął go odbudowywać. Wtedy też cały ten dół, który odkryliśmy, zasypał gruzem i piaskiem z okalającego kościół cmentarza, stąd szczątki – opowiada Z. Szukiełowicz.

Archeolog Jarosław Lewczuk wykonał dokumentację. Po uzgodnieniu ze służbami konserwatorskimi podjęto decyzję o zamurowaniu wnętrza tej zagruzowanej części. Zainstalowano barierkę. W trakcie tych prac wykonane zostały dwa boczne otwory i wtedy już wiedziano o tym, że znajdują się w tym miejscu komory.

Z. Szukiełowicz własnoręczne odkuwał wejście do krypt. Kiedy skończył, powiadomił służby konserwatorskie. Po kilku dniach, kiedy trochę się przewietrzyło, zebrali się Kamila Domagalska, zastępca wojewódzkiego konserwatora zabytków, Jarosław Lewczuk, archeolog, dr Adam Górski, epigrafik z Uniwersytetu Jagiellońskiego, Karol Błaszczyk, konserwator dzieł sztuki, dr Tomasz Andrzejewski, historyk i regionalista, Paweł Jagasek, burmistrz Kożuchowa oraz oczywiście Zdzisław Szukiełowicz, prezes Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Kożuchowskiej.

– Oni schodzili w dół pierwsi. Ja szedłem za nimi. Każdy miał maseczkę, kask, buty itd. Nic nie było tam ruszane. Tylko oglądaliśmy, aby można było podjąć jakieś decyzje konserwatorskie. Wszystko tam jest porozwalane, zgniecione. Dwie trumny, w których znaleziono dwie czaszki są zapadnięte. Tam na razie jest jeden wielki bałagan, ciężko powiedzieć, co tam mamy. Z drugiej strony komory znajduje się trzecia trumna, w której najprawdopodobniej również są szczątki, znaleziono też szaty – opowiada radny i pasjonat historii miasta.

Teraz czekamy na decyzję służb konserwatorskich, potrzebną do prowadzenia dalszych czynności polegających na odkażeniu i przeprowadzeniu badań antropologicznych. – Dopiero po tym będziemy jako TPZK prowadzić dalsze badania i ustalać, czyje są to szczątki. Ja chciałbym, żeby to byli książęta, lecz są to prawdopodobnie szczątki szlacheckie – uśmiecha się Szukiełowicz.

Termin rozpoczęcia prac zależy jednak od posiadanych przez wojewódzkiego konserwatora zabytków środków. – Pani Kamila poinformowała mnie, że może to potrwać miesiąc, dwa. Tak że do końca roku powinniśmy zakończyć temat uporządkowania komory, by po nowym roku rozpocząć dalsze prace badawcze związane z inwentaryzacją. Szczątki planujemy umieścić w jednej lub dwóch wspólnych trumnach i złożyć z powrotem w krypcie. Szaty, które się tam znajdują, poddane zostaną również pracom konserwatorskim, ale to będzie trwało już dłużej. W przyszłości chcielibyśmy je wystawić w izbie regionalnej lub gablocie w kościele – mówi Z. Szukiełowicz. I dodaje: – Sporo osób było zaangażowanych w prowadzone tu prace. Wiele z nich pomogło nam zupełnie nieodpłatnie. Chciałbym wszystkim serdecznie podziękować.
Anna Karasiwicz

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content