Bulin należy tylko do sołtysa?

Sołtys wsi Lubomir Matkowski jest właścicielem agroturystyki w Bulinie. Poza nim w miejscowości mieszka jeszcze kilka rodzin. Bulin, jako sołectwo „umiera”, a sołtys – zdaniem naszego Czytelnika, rości sobie prawo do ziemi, która do niego nie należy, zagradzając płotami publiczne drogi. L. Matkowski twierdzi, że to złośliwość i szykanowanie. – Droga, na której postawiłem bramę jest w fatalnym stanie technicznym. Jest nieutwardzona i porośnięta tarniną. Zaproponowałem, by przejazd odbywał się po alternatywnej drodze biegnącej przez mój teren – mówi sołtys

– Już kilka tygodni temu sołtys zastawił bramą wjazd na drogę publiczną, która znajduje się mniej więcej w połowie wsi – informuje nas Czytelnik, który interweniował już w tej sprawie w gminie Kożuchów. – Korzystaliśmy z tych dróg, jako turyści. Bulin jest piękną miejscowością. Roztaczają się tam widoki prawie jak w górach. Sołtys wybudował płot i zajął drogę. Ten płot już od wiosny tam stoi. Próbowaliśmy interweniować w gminie, ale nic nie wskóraliśmy – mówi nam osoba zgłaszająca temat.

Według niego tereny, które „przywłaszczył” sobie sołtys należą do starostwa powiatowego, gminy i lasów państwowych. – On z nikim tego nie konsultował. Uważam, że jako sołtys powinien dbać o tę drogę, a nie ją zamykać dla siebie. Ta droga ma około 300 metrów. Jest to łącznik do innej drogi poprzecznej. Na końcu zarosła tarniną i też jest zagrodzona. Poza tym zamknięta droga prowadzi do lasu. Cały Bulin jest ogrodzony, wszędzie są płoty. Sołtys korzysta z tego bez pytania. Jakby cały Bulin do niego należał. To przecież samowola i zachowanie niedopuszczalne. Nikt tego nie zgłasza, bo w Bulinie praktycznie nie ma już mieszkańców, ale jeśli ktoś zna tę drogę i na przykład będzie nią chciał przejechać w nocy, to wjedzie w płot, uszkodzi samochód. Dlaczego zachowanie sołtysa jest tolerowane i nikt się tym nie zajmie? – denerwuje się nasz Czytelnik.

Próbowaliśmy skontaktować się z sołtysem Matkowskim, jednak bez skutku.

Głos w sprawie zabrał jednak burmistrz Kożuchowa Paweł Jagasek. Okazuje się, że problem jest już mu znany, a sołtysa ma zamiar przywołać ponownie do porządku.

– Sołtys powinien reprezentować gminę i dbać o jej interesy. Ja już z nim rozmawiałem na temat płotów. Ma to uprzątnąć, drogę zrobić przejezdną, bo nie może być tak, że ktoś zagradza drogę publiczną. Dla mnie to nie do pomyślenia – mówi burmistrz Jagasek. Niepokoi go jeszcze jedna sprawa dotycząca Bulina. – Źle się tam dzieje. Lasy Państwowe zabrały działki, które dzierżawi pan sołtys. Będę go chyba musiał zdyscyplinować, bo coraz więcej jest na niego narzekań. Nie tylko na kwestie związane z kuriozalnym zagrodzeniem terenu, ale też jeśli chodzi o dbanie o zwierzęta. W związku z tym miał niedawno kontrolę – mówi nam P. Jagasek.

Udało nam się skontaktować z sołtysem. L. Matkowski ustosunkował się do wszystkich kierowanych w jego stronę zarzutów. Większość problemów, z jakimi się boryka, wynika według niego ze złośliwości jednej osoby, choć nie chce wskazywać, kto to konkretnie jest.

Przyznał się do zagrodzenia publicznej drogi, ale jak twierdzi, było to uzgodnione z burmistrzem. – Droga, na której postawiłem bramę jest w fatalnym stanie technicznym. Jest nieutwardzona i porośnięta tarniną. Zaproponowałem, by przejazd odbywał się po alternatywnej drodze biegnącej przez mój teren, która jest utwardzona i również łączy się z poprzeczną drogą – mówi L. Matkowski.

Podkreśla też, że publiczna droga została zagrodzona przez niego z jeszcze jednego powodu. – Obok niej znajdują się moje zabudowania. Tam wchodzili szabrownicy i kradli co popadnie – mówi nam L. Matkowski, który odnosi się też do kontroli w sprawie zwierząt. – Rzeczywiście miałem kontrolę, ale była to dla mnie sytuacja całkowicie niezrozumiała. Donosy na moją osobę są zwykłą złośliwością i szykanowaniem. Ktoś chce mi przeszkodzić. Kontrola nie wykazała żadnych uchybień – podkreśla sołtys.

L. Matkowski nie uważa również, by liczba mieszkańców Bulina stanowiła problem. Jak podkreśla, dzięki temu miejscowość ma wyjątkowy urok i obfituje w tereny rekreacyjne. Burmistrz z kolei rozważa zlikwidowanie sołectwa Bulin i przyłączenie go jako przysiółek do Stypułowa lub Mirocina.

Sołtys uważa z kolei, że w Bulinie wiele się dzieje, jeśli chodzi o drogi i nie ma tu na myśli ich zagradzania. – W tej chwili robiona jest droga główna prowadząca z Kożuchowa do Bulina. To remont, który prowadzony jest dzięki moim wysiłkom. Uzyskałem już zapewnienie od Powiatowego Zarządu Dróg, że ta remont drogi ma już w tym roku być zakończony – mówi L. Matkowski i dodaje, że zrobiona jest również droga w kierunku Mirocina.

Co do odblokowania publicznej drogi, sołtys zapowiada, że jeśli tylko będzie ona przejezdna, to otworzy przejazd. – Musimy to uporządkować, żeby zwierzęta mi nie uciekały. Umożliwienie przejazdu przez moją prywatną drogę było wyciągnięciem ręki. Publiczna z ogrodzeniem czy bez i tak nie jest przejezdna ze względu na jej stan. Przykro mi tylko, że ktoś usilnie próbuje mi zaszkodzić – dodaje sołtys. Burmistrz natomiast zapowiada, że jeśli L. Matuszewski sam nie zdemontuje płotów, to wyśle pracowników gminy, którzy uporządkują przejazd publicznymi drogami.

Tak więc burmistrzowi i sołtysowi pozostaje tylko jedno rozwiązanie, które może przynieść najwięcej korzyści – czas na konstruktywną rozmowę.
Anna Karasiewicz

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content