„Królewicz na bujanym koniku” [LIST DO REDAKCJI]

Tak nazywa burmistrza Kożuchowa Pawła Jagaska jedna z mieszkanek miejscowości. Publikujemy jej list do redakcji

Jestem z Kożuchowa, stąd pochodzi też prawie cała moja rodzina. Do burmistrza to miasteczko nie ma szczęścia.

Miasto się sypie, gdzie okiem sięgnąć. Z zakamarków kamienic wyzierają charakterystyczne odory. Dziurawe chodniki, drogi, place. Schludne miejsca to ul. Kraszewskiego i Garbarska, dworzec autobusowy, tereny blisko szkół. Miasteczko od kilkudziesięciu lat wygląda na zapomniane przez rozwój cywilizacyjny.

Żaden z burmistrzów nie zawalczył o mieszkańców. Każdy skupiał się na piastowaniu stanowiska. Może to taka kożuchowska tradycja, że musi być władca udzielny i system feudalny.

No to teraz dopiero mamy królewicza z wianuszkiem kolegów z jednej partii. Biegają wokół jak giermkowie, tu zaklaszczą, tam oplują, grzbietu nadstawią, żeby delikatny władca zasiadł na koniu.

Królewicz na bujanym koniku…

Panowie, nie wstyd wam? Z drugiej strony przykład idzie z góry, bo burmistrz Paweł Jagasek nadstawia plecy wyżej postawionym w hierarchii partyjnej. Gdyby jeszcze to nasze miasteczko miało z tego jakiś zysk… Ale gdzie tam – bieda biedę popycha, a burmistrz pręży swoje muskułki.

W ostatnim wywiadzie w lokalnej telewizji burmistrz wypowiadał się na temat obwodnicy Kożuchowa. Szok. Rozumiem, że raduje się serce naszego włodarza, że zrobi kolejny kawałek murów obronnych w ramach rządowych pieniędzy. Na Boga, panie burmistrzu, my mamy większe potrzeby niż mury obronne. Stały przez stulecia i postoją jeszcze kilka lat. Nie mamy wody, kanalizacji, dróg i chodników, a pan się cieszy z oczyszczenia kawałka murów.

W zeszłym tygodniu zmroziło mnie to, co pan w telewizji mówił o obwodnicy Kożuchowa. Powiedział pan „jesteśmy”, a po chwili poprawił się na „będziemy” na etapie starania się o to, żeby gdzieś w Warszawie została wpisana do ogólnopolskiego rejestru obwodnic. „Będziemy” i „gdzieś w Warszawie”? To przerażające, jak pan pływa po temacie. Mówi pan, że nie została dokończona dokumentacja i zrzuca winę na poprzedników. Druga kadencja panu nie wystarczyła, żeby zająć się tematem i wiedzieć, gdzie w Warszawie załatwia się drogowe inwestycje?

Może trzeba panu przypomnieć, że obwodnica Kożuchowa jest dla nas, mieszkańców miasta, ważniejsza niż mury.

Kolejny szok można przeżyć, słysząc, że najważniejszą drogą jest obwodnica Sokołowa. Panie burmistrzu, czy ważniejsza niż całego miasta?

Dobrze, że to my zdecydujemy o kolejnej kadencji. Może kożuchowianie wyjdą z czyśćca i zasłużą wreszcie na dobrego, społecznego gospodarza.

Mieszkanka Kożuchowa

(imię i nazwisko do wiadomości redakcji)

*tytuł i lead od redakcji

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content