Piąta edycja Ante Cup za nami. „To był organizacyjny top”

Sobotnie zmagania przyniosły wiele radości dzieciom i te ich uśmiechy są nagrodą dla organizatorów, czyli firmy Ante-Holz i Irmy Studzieniec. Patronem medialnym wydarzenia był „Tygodnik Krąg”

Tylko z kronikarskiego obowiązku odnotowujemy, że turniej wygrał zespół Piasta Czerwieńsk, drugie miejsce dla Dozametu Nowa Sól, a trzecie dla Korony Kożuchów. Tak naprawdę zwycięzcami są wszystkie dzieci, bo takie turnieje jak ten to okazja do ich sportowego rozwoju.  W zmaganiach rywalizowało łącznie siedem zespołów, czyli reprezentacje Akademii Piłkarskiej Macieja Murawskiego i Akademii Piłkarskiej Falubaz, Akademii Sportu Orły i Akademii Czarnych Rudno.

Była to piąta edycja turnieju, który wcześniej odbywał się w Kożuchowie. Pierwszy raz został przeprowadzony na obiekcie b-klasowej Irmy Studzieniec.

– To, jak turniej przygotowała cała ekipa Irmy, przewyższyła moje najśmielsze oczekiwania – mówi wprost Patrick Więckowski z firmy Ante-Holz, która jest patronem wydarzenia.

Przedstawiciel firmy dodaje, że tegoroczna edycja niczym nie odbiegała od poprzednich. – Nowym, bardzo fajnym elementem była cała strefa gastro, którą przygotowało koło gospodyń wiejskich Na Obcasach. To się bardzo sprawdziło. Fajna lokalizacja obiektu, gdzie z boku mamy sporo drzewek, spowodowała, że przy takim słońcu dzieci miały możliwość schowania się w cieniu, choćby na chwilę. Jesteśmy zadowoleni pod każdym względem, a jeszcze bardziej cieszy, że poziom sportowy był wysoki – mówi Więckowski.

Wydarzenie chwalili także trenerzy wszystkich zespołów. – Bardzo podobała mi się formuła, w której chłopcy grali każdy z każdym z rewanżami. Czyli były dwie godziny samego grania, dlatego wszyscy zawodnicy są zadowoleni. Fajnie, że chłopcy mieli okazję zagrać na naturalnej murawie, bo często tego typu turnieje odbywają się na sztucznej trawie. Organizacja z całym tym cateringiem to był prawdziwy top. Jesteśmy tu pierwszy raz, ale mam nadzieję, że nie ostatni – podsumowywał turniej Tomasz Stachowiak z  APF-u.

W podobnym tonie wypowiadał się Marcin Janik z Korony Kożuchów. – Najważniejsze jest to, że chłopcy dużo pograli. Fajnie to wszystko było ułożone, dobrze zorganizowane. Przerwy między meczami były krótkie. Często jest tak w turniejach, że zagrasz mecz i potem trzy pauzujesz. Tutaj było inaczej, to wielki plus – mówił Janik.

Spodobała mu się także pewna innowacja. – Fajną nowością jest aplikacja, w której po zeskanowaniu QRkodu można było na bieżąco śledzić wyniki. To pomaga zarówno trenerom, jak i najwierniejszym kibicom tych dzieci, czyli rodzicom, łatwo śledzić wyniki. Nie trzeba chodzić do stolika sędziowskiego, tylko wszystko jest w telefonie. Uczestniczę w wielu turniejach, ale z tym na naszych ziemiach spotkałem się pierwszy raz – chwalił organizatorów trener narybku Korony Kożuchów.

Turnieju nachwalić nie mógł się także Mirosław Baranowski z nowosolskich Orłów. – Wszystko było na topowym poziomie. Co do samego turnieju, myślę, że było tyle pięknych bramek, tyle radości, spontaniczności, fantazji, kreatywności tych dzieci, że aż miło się to oglądało. Żyjemy w takich czasach, że wszystko jest schematyczne, ułożone, zaplanowane i fajne jest to, że te dzieci nam przypominają, iż ta spontaniczność powinna być najważniejsza i piękna. Za to tym dzieciakom możemy na pewno podziękować – powiedział Baranowski.

Mariusz Kuriata, przedstawiciel Irmy Studzieniec, cieszy się, że tak dobrze to wszystko oceniają goście turnieju. – Pokazaliśmy, że dzięki zaangażowaniu kilku osób można zrobić coś na fajnym poziomie, który i tak mamy zamiar podnosić w kolejnych edycjach – mówi Kuriata.

Organizatorzy, wielkie brawa!

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content