Wizje zobaczone i zmyślone pani Marchelek
Muzeum Miejskie zaprasza na wernisaż wystawy malarstwa nowosolanki i niezwykłego muzealniczego autorytetu – obchodzącej 60-lecie twórczości Kamili Marchelek. Wystawa nosi tytuł „Zobaczone – zmyślone”
Kamila Marchelek to nowosolska artystka bardzo rzadko pokazującą swoje prace. Aktywna, ale zawsze skromna, woli pozostawać w cieniu i nigdy nie traktowała malarstwa jako źródła zarobkowania. Maluje głównie dla rodziny i przyjaciół, dlatego nie przywiązuje się do swoich obrazów zbyt długo, choć posiada kolekcję tych, które sama najbardziej ceni.
Na przestrzeni blisko 30 lat w Nowej Soli odbyły się zaledwie trzy jej autorskie wystawy – pierwsza na początku lat 90., a ostatnia w 2009 roku na 50-lecie działalności.
– Kamila nie maluje cały czas. Potrzebuje natchnienia lub przymusu w postaci organizowania wystawy, dlatego obrazy powstają w seriach.
Wtedy tworzy przez kilka miesięcy i teraz było podobnie. Teraz zrobiła kilkanaście nowych obrazów, które można też zobaczyć w wydanym przy okazji wystawy katalogu. Połowa z nich już jest własnością naszego muzeum. Kupujemy jej dzieła od lat 90. w ramach zbierania obrazów artystów nowosolskich – mówi dyrektor muzeum dr Tomasz Andrzejewski.
Symbolizm i natura to główne cechy obrazów pani Kamili, która dużo spaceruje po nadodrzańskich łąkach i suszy rośliny, które są inspiracją i pojawiają się na jej płótnach w oryginalnych układach obok innej martwej natury. – Zbiera, jak sama mówi, takie przydaśki – rzeczy, które kiedyś i do czegoś mogą się nadać. Część z nich zobaczymy, ponieważ będą stanowić element aranżacyjny wystawy. Tym samym otworzy się przed nami nie tylko twórczość, ale w pewnym sensie świat Kamili – zapowiada dyrektor.
Pierwszy raz będzie można zobaczyć kilka rodzinnych horoskopowych obrazów autorstwa K. Malcherek. – Są one kompilacją tego, co w kontekście urodzenia danych osób mówią różne horoskopy, np. antyczny, nordycki czy z kultur Wschodu. Do każdego jest legenda, żeby można było poznać znaczenie przedstawionych rzeczy i użytych kolorów. Co ciekawe, to obrazy żywe, które Kamila chętnie uzupełnia po pojawieniu się nowych członków rodziny. Sam jestem szczęśliwym posiadaczem jednego z takich dzieł – mówi T. Andrzejewski.
Ostatnim elementem wystawy będą pomalowane przez panią Kamilę wydmuszki ze strusich jaj z fermy w Stypułowie w gminie Kożuchów.
Skromna artystka jest dla środowiska nowosolskich, ale nie tylko, muzealników chodzącą legendą. K. Malcherek pracowała w Muzeum Ziemi Lubuskiej, a potem w nowosolskim muzeum. Była kierowniczką muzeobusa, który dziesiątki lat temu jeździł po małych miejscowościach. Jest konserwatorem zabytków i historykiem sztuki, autorytetem i, jak mówi T. Andrzejewski, chodzącą encyklopedią wiedzy muzealniczej.
– Wychowała wielu z nas, do dziś nierzadko posiłkujemy się jej wiedzą. Choć była niewidoczna, to złotymi zgłoskami zapisała się historii Nowej Soli – mówi o pani Kamili dyrektor, który do jej wychowanków również się zalicza.
- Anioły, nie ludzie [#retroKrąg] - 20 grudnia 2022
- Czym jest haloimpresjonizm? Dowiecie się dziś na Placu Wyzwolenia - 19 października 2022
- Strach w oczach uchodźców. Reportaż z granicy polsko-ukraińskiej - 23 kwietnia 2022