Karol Kolba: Zdjęcia są opowieścią [ROZMOWA, FOTOGRAFIE]
– W fotografii lubię opowiadać. Najważniejszy jest dla mnie człowiek. Jego losy, emocje. Dlaczego znalazł się w tym miejscu – mówi fotograf Karol Kolba. W tym roku obchodzi 10-lecie swojej działalności
Mateusz Pojnar: Pamiętasz swoje pierwsze zetknięcie z aparatem?
Karol Kolba: Pochodzę z fotograficznej rodziny, więc pewnie taki pierwszy kontakt zaliczyłem w wieku 3-4 lat jako mały kajtek. Mama fotografowała amatorsko, ale dobrym sprzętem, a wcześniej dziadek pracował nawet przez krótki okres w Centralnej Agencji Fotograficznej, takim pierwowzorze PAP-u.
Ale nigdy nie lubiłem tej fotografii. Wiesz, to były czasy analogowych zdjęć, w toalecie śmierdziało tymi wszystkimi odczynnikami… A ja nie mogłem się wykąpać, bo ktoś wywoływał zdjęcia w łazience [śmiech].
Ale to też pewnie miało swój urok?
W pewien sposób na pewno, ale wtedy myślałem sobie: nigdy nie będę fotografem, nie ma takiej opcji.
Twoje podejście radykalnie się zmieniło.
Przez wiele lat nie miałem za dużej styczności z fotografią. Nawet na wycieczkach czy jakichś imprezach znajomi nie dawali mi aparatu, bo uchodziłem za osobę, która zawsze zrobi rozmazane zdjęcie.
Miałem 20 lat, kiedy w 2009 r. pojawił się ten słynny film „«S» – Nowosolska Niezależność”. Ekipa zespołu VEO, która realizowała ten projekt unijny razem z Łukaszem Kaźmierczakiem, wybrała mnie – dźwiękowca kapeli – na reżysera, bo jak to określili, najlepiej znam się na sprzęcie [śmiech]. Na kilka tygodni przed rozpoczęciem zdjęć czytałem pierwszą książkę o tym, jak pisać scenariusz. To były trudne początki.
JEŚLI CHCESZ PRZECZYTAĆ WIĘCEJ, KUP E-WYDANIE „TYGODNIKA KRĄG”
- Spotkanie po pięćdziesiątce i Festiwal Prezentów już w sobotę! - 30 listopada 2023
- Jak Trójka? Na spokojnie dziewięcioma - 30 listopada 2023
- Honorowi krwiodawcy nagrodzeni. Dzięki temu, że oddają krew, ratują życie - 29 listopada 2023