„Eko alarm!” jeszcze w lutym na deskach NDK

Spektakl jest o szeroko rozumianej ekologii, dbaniu o przyrodę, segregacji śmieci i  płonących lasach. – Żeby zachęcić widza, możemy powiedzieć, że historię opowiadają zwierzęta w lesie – mówi Alina Rolicz z grupy teatralnej „Czemu nie”. Sztukę będzie można zobaczyć w ostatnią niedzielę lutego. Nie przegapcie!

Żeby przedstawić historię grupy teatralnej należy się cofnąć do 2014 roku. Aktorzy, którzy ją stworzyli, byli związani z przedszkolem nr 7, popularną „Rakietą”. Pretekstem do zawiązania teatru były dzieci.

– Skrzyknęliśmy się, bo nasze pociechy chodziły wtedy do jednej grupy przedszkolnej. Mieliśmy przygotować małe, kameralne przedstawienie, które miało zostać wystawione tylko w naszym przedszkolu. Szybko okazało się, że niektórzy z nas złapali aktorskiego bakcyla. I tak to się zaczęło rozwijać – wspomina Alina Rolicz okres raczkowania grupy teatralnej, która działa już ósmy rok.

Do trzech razy sztuka

Karolina Siemaszko, kolejna z aktorek, dodaje: – Prawda jest taka, że wtedy chcieliśmy zrobić coś dla dzieci. Po czasie okazało się, że robimy to dla siebie. Jak zaczynaliśmy, nasze dzieci były przedszkolakami, teraz są już nastolatkami. A nasza grupa nadal trwa.

Ostatnią sztuką, którą wystawiła grupa „Czemu nie”, była „Wiedźma Multimedia”. To był 2019 rok. Później przyszedł koronawirus, który na dwa lata zablokował premierę kolejnego spektaklu, „Eko alarmu!”, do którego grupa szykowała się na kwiecień 2020 roku. – Wszystkie stroje były gotowe, cała scenografia. Ale nie wyszło, z wiadomych względów. Rok później próbowaliśmy wrócić, w styczniu 2021 roku, ale znowu przeszkodziły nam obostrzenia i zamknięcie domów kultury. No i teraz wracamy, więc można o tym podejściu powiedzieć do trzech razy sztuka – mówi Rolicz.

Ponowne próby zaczęły się w październiku ub. roku.

– Chcemy opowiedzieć o segregacji śmieci, płonących lasach, ekologicznych postawach. Żeby zachęcić widza, możemy zdradzić, że historię opowiadają zwierzęta, a akcja dzieje się w lesie. Jest wilk, ale nie ma czerwonego kapturka. Za to zobaczycie lwa i papugę, ale też będą… kosmici. Wiadomo, że śmieci musiał ktoś przynieść do lasu, więc będą też Janusz i Grażyna – mówi Siemaszko.

– W klapkach, koszulce z siatki i z torbą biedronkową? – dopytałem w rozmowie.

– Oczywiście, że tak – uśmiechnęła się aktorka.

Spektakl jest dla każdego odbiorcy. – Zagramy go i dla dzieci, i dla dorosłych. Momentami podchodzi pod skecz, więc z nami każdy się uśmieje. Będzie humorystycznie, kolorowo i muzycznie – zapowiada Maria Kamińska z grupy „Czemu nie”.

Cała reszta jest do premiery owiana tajemnicą. Aktorom zostały już ostatnie próby.

„Dyrektor przyjął nas pod swój dach”

Co daje im gra w teatrze? – Satysfakcję, endorfiny, które są po zagranym przedstawieniu. To też nas napędza do tego, żeby robić to dalej – odpowiada Siemaszko.

Koleżankę uzupełnia Alina Rolicz: – Ten teatr dał nam na pewno świetne relacje towarzyskie, przyjaźnie. No i pokazujemy, że robiąc coś dla siebie potrafimy się świetnie wszyscy przy tym bawić.

Zaczynali występem w przedszkolu, by od spektaklu „Smerfy” zagościć na deskach Nowosolskiego Domu Kultury. – Pan dyrektor przyjął nas pod swój dach i świetnie o nas zadbał. Mobilizuje nas do dalszego działania. Mało tego, dostajemy fundusze na scenografię, kostiumy i jest to dla nas ogromne wsparcie. I za to chcemy podziękować panu dyrektorowi – mówi Rolicz.

I cóż, nie pozostaje nie innego, jak zaprosić wszystkich chętnych na sam spektakl, który odbędzie się w niedzielę 27 lutego o godz. 11.00 i 13.00.

Bilety za chwilę będą do kupienia w internecie.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content