Znaczenie i mowa rzeczy. W muzeum można obejrzeć ciekawą wystawę etnograficzną
Rzeczy, które znalazły się na wystawie, dawniej były używane na terenie historycznego Śląska albo przywieźli je tam nowi osadnicy po 1945 r. Wiele z eksponatów pozostało po przedwojennym nowosolskim Heimatmuseum
– Znajdujemy się w dosyć przewrotnym momencie w historii. Znów, po dwóch latach pandemii – zaznaczył na wstępie Tomasz Andrzejewski, dyrektor nowosolskiego muzeum. Następnie poprosił, by uczestnicy chwilą zadumy oddali hołd osobom, które giną w wojnie za naszą wschodnią granicą.
– Są takie szczególne wystawy, które czasami powstają z niczego i czegoś, czego nie można znaleźć na wystawach codziennych. Okazuje się, że nasze magazyny muzealne skrywają wiele skarbów. Musiał się znaleźć ktoś, kto z pomysłem by te skarby wyciągnął i udostępnił w przystępnej formie zwiedzającym. Udało nam się dzięki kurator wystawy Magdalenie Birut – podkreślił Andrzejewski. Piątkowe wydarzenie było debiutem ekspozycyjnym Birut.
– Wystawa nie byłaby przygotowana w takiej formie, gdyby nie pomoc naszych przyjaciół z miejskiej biblioteki – dodał dyrektor placówki.
Kuratorka wystawy przyznała, że kilka dni zastanawiała się, co powiedzieć i jak zaciekawić nowosolan wystawą. – Postanowiłam rozpocząć od pytania o wczorajszy dzień, o jego wyjątkowość jeśli chodzi o tradycje polskiej kultury. Odpowiedź miała sugerować tłusty czwartek, dziś już wiemy, że ten dzień zapisze się w historii w zatrważający sposób – powiedziała.
Kluczem do piątkowej ekspozycji jest znaczenie, przeznaczenie i symbolika dawnych przedmiotów z różnych dziedzin życia. Są tam sprzęty m.in. z gospodarstwa domowego, rolnego, można zobaczyć część sacrum i część poświęconą higienie ciała.
Na tej wystawie do odbiorców przemówi blisko 200 eksponatów, które są wyłącznie ze zbiorów muzeum miejskiego, a zasobność magazynu ukształtowała cały charakter wystawy.
