W urzędzie pracy nic nie ginie

Osoby potrzebujące wsparcia urzędu pracy najpierw trafiają do działu Czesławy Kich, kierownika ewidencji i świadczeń. W pierwszym ruchu zbierane są dane i wypełniane dokumenty, w których wpisuje się wszelką wiedzę na temat osoby poszukującej zatrudnienia: okresy wykonywania pracy, wykształcenie, umiejętności, uprawnienia, orzeczenia.

– Takiej rejestracji można dokonać osobiście lub elektronicznie składając na końcu elektroniczny podpis. Zdecydowana większość naszych klientów wybiera tę pierwszą formę – przyznaje Cz. Kich.

Każda osoba jest kompleksowo informowana o formach pomocy. Pracownicy urzędu muszą też stwierdzić, czy można komuś przyznać status bezrobotnego. Nie wszyscy bowiem zdają sobie sprawę, że umowa zlecenie czy renta pozbawia ich takiej możliwości.

– Mamy kontakt z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych z innymi urzędami pracy i rejestrem PESEL. Dlatego zawsze wiemy, czy dana osoba pracuje, czy jest już gdzieś zarejestrowana – zaznacza Cz. Kich. Dodaje, że zdarzają się niedociągnięcia ze strony pracodawców, którzy pomimo wydania komuś świadectwa pracy, nie wyrejestrowują go z ZUS.

Po dokładnej weryfikacji, w formie decyzji, przyznawany jest zasiłek dla bezrobotnych, który jest podzielony na sześć stawek. Jego wysokość uzależniona jest od lat pracy.  Najwyższy wynosi 997,40 zł natomiast najniższy 522,10 zł. – W naszym dziale wypłacamy również stypendia dla osób uczestniczących w stażach i w szkoleniach. Podczas rejestracji wszystkie osoby są zgłaszane do ubezpieczenia zdrowotnego. Można też zgłosić członków rodziny – mówi Cz. Kich.

Obecnie w nowosolskim pośredniaku świadczenia pobiera około 900 osób na  3732 zarejestrowanych bezrobotnych. – Zmniejsza się ilość naszych podopiecznych z prawem do zasiłku. Podejmują zatrudnienie i wtedy mogą liczyć na dodatek aktywizacyjny – tłumaczy Cz. Kich.

Świadczenia z urzędu pracy podlegają ubezpieczeniom społecznym i każdej osobie wystawiamy: zaświadczenie  do  celów emerytalno-rentowych, PIT oraz wykaz składek przekazanych do ZUS. Oprócz tego na wnioski osób bezrobotnych wydajemy w dziale mnóstwo zaświadczeń.
W ubiegłym roku wydanych zostało 15 tysięcy takich dokumentów. Klient otrzymuje je do ręki w dniu przyjścia, nie musi czekać. W przypadku przyznania świadczenia potrzebna jest już decyzja, a to trwa dłużej. W 2016 r. dział Cz. Kich wydał 19 tys. decyzji.

– Najwięcej w styczniu, kiedy jest duży napływ bezrobotnych. Następnie w kwietniu, gdy startują wszelkie aktywne formy jak: staże, szkolenia, roboty publiczne, prace interwencyjne oraz środki na rozpoczęcie działalności gospodarczej – zauważa Cz. Kich.

Z danych PUP wynika, że pomocy w znalezieniu pracy potrzebują zarówno osoby z wykształceniem podstawowym, jak i wyższym. W grupie bezrobotnych po studiach zdarzają się nauczyciele, a nawet lekarze. – Korzystają z naszej pomocy krótko, najczęściej kilka miesięcy. Znajdują pracę w innych miastach, zwykle w tych, gdzie studiowali – stwierdza Cz. Kich.

Nawet jeżeli rejestracja w nowosolskim pośredniaku trwała tylko kilka miesięcy, osoby te wracają ponownie po wielu latach. Kompletują dokumenty potrzebne do przyznania emerytury, renty. Trafiają wówczas do wydziału organizacyjnego kierowanego przez Wiesława Borzystowskiego.

W kilkunastu szafach znajdują się teczki każdej osoby, która kiedykolwiek „przeszła” przez pośredniak. Kartoteka jednych jest skromna, bo zawiera jeden dokument, innych kilkanaście, bo przez lata często wracali.

– Wydział organizacyjny, to jak w każdej instytucji grupa pracowników wspierająca pozostałe wydziały. Analizujemy też statystki spływające do nas z województwa – oznajmia W. Borzystowski. Z danych wynika, że najmniej tj. 750 osób jest zarejestrowanych jako osoby bezrobotne w powiecie słubickim. W powiecie nowosolskim na około 87 tys. mieszkańców 2140 kobiet nie ma pracy, 914 osób młodych do 30 roku życia i 1140 powyżej 50.

– Mamy zgromadzonych do dziś 56 tysięcy kartotek osób bezrobotnych. Zachowany jest każdy dokument od początku powstania urzędów pracy. Jeśli ktoś się do nas zgłasza po informacje na swój temat, w ciągu siedmiu dni są one wydawane –  zapewnia W. Borzystowski.

Zarówno Cz. Kich jak i W. Borzystowski stwierdzają, że dzisiaj praca urzędu wygląda inaczej, niż przed laty. Wciąż żywo pamiętają 14 tysięcy zarejestrowanych bezrobotnych. Tłumy ludzi na korytarzach urzędu szukających dla siebie oferty pracy. Trudno było pracownikom pośredniczyć w szukaniu zatrudnienia na bardzo ubogim rynku pracy.

 Zdecydowana większość pobierała zasiłki. Teraz ofert nie brakuje, urząd organizuje szkolenia, pomaga dostosować się do oczekiwań pracodawcy i szuka odpowiednich ludzi dla przedsiębiorcy. Dziś to prawdziwy pośredniak, który oferuje już nie tylko świadczenia.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content