Zarząd bez absolutorium

Chociaż starosta powiatu nowosolskiego Waldemar Wrześniak dostał drugą żółtą kartkę od radnych, to z boiska nie zejdzie. Nie musi, bo w samorządzie obowiązują inne zasady. Z absolutorium czy bez, słusznie czy niesłusznie nieudzielonego, nadal będzie realizował swoją politykę. Niemniej jednak głosowanie zaskoczyło go. W czasie czwartkowej sesji spodziewał się od radnych opozycyjnych więcej pozytywów, a mniej gorzkich słów, które niestety spadały na jego głowę jak gromy

Radni powiatowi, podczas czwartkowej sesji, jednogłośnie przyjęli sprawozdanie finansowe z wykonania budżetu za poprzedni rok, które szczegółowo przedstawia skarbnik Ewa Matyla.

Plan budżetu zamknął się kwotą po stronie dochodów w wysokości 89 mln, a po stronie wydatków kwotą 96 mln. Nieco niższe, niż planowane, dochody są głównie wynikiem tego, że nie udało się powiatowi sprzedać budynku przy ul. Witosa za ponad 2 mln zł. Niższe okazały się też planowane wydatki, a jedną z podstawowych tego przyczyn jest niezakończony remont ratusza.

– Rok 2016 zamknął się nadwyżką budżetową w wysokości 451 tys. zł przy planowanym deficycie w wysokości 6,9 mln. Stan zadłużenia powiatu na koniec 2016 r. wyniósł 26 mln – poinformowała E. Matyla. Pani skarbnik otrzymała kwiaty i gratulacje od starosty i całego zarządu. I na tym skończyła się miła atmosfera sesji absolutoryjnej.

Zarzuty

Radni, którzy mieli za chwilę głosować w sprawie udzielenia absolutorium dla zarządu powiatu, próbowali przekonać się wzajemnie, dlaczego powinno się podnieść rękę za lub przeciw.

– W kadencji obecnego zarządu pojawiły się zadania epokowe – podkreślił J. Suski. Mowa m.in. o termomodernizacji liceum, czy budowie stadionu lekkoatletycznego. – Efekt działań inwestycyjnych widać w zwiększonym naborze do szkół – dodał. Przewodniczący podkreślił również dobrą współpracę zarządu z gminami przy budowie dróg, czy ścieżki rowerowej. – Biorąc to pod uwagę, w imieniu swoim, ale też radnych KWW Tyszkiewicz, rekomenduję głosowanie za udzieleniem absolutorium dla zarządu powiatu – mówił J. Suski.

O plusach pracy zarządu mówiła również radna Iwona Brzozowska. – Zarząd podejmuje zadania, które nie były wcześniej podejmowane, takie które łącza gminy. Są to zadania trudne pod względem realizacyjnym i finansowym – przekonywała radna z Kolska.
Radni PSL wytknęli jednak decyzję o rozszerzeniu zarządu powiatu do pięciu osób, a szczególnie wprowadzenie czwartego etatowego członka mówiąc, że to ewenement w skali kraju.

Nie zgodził się z tym Jarosław Intek podkreślając, że zarząd poza wielkimi zadaniami wykonuje szereg mniejszych, a jedna osoba nie jest w stanie być w Bytomiu Odrzańskim, Nowym Miasteczku i Otyniu w jednej chwili.

Część radnych narzekała również, że zarząd nie wsłuchuje się w ich głosy. O odpowiedź pokusił się wicestarosta. Zauważył, że na sali padło zbyt wiele cierpkich słów. – Nie przypominam sobie wniosku, który nie doczekał się poruszenia. Podobnie gdy rozmawiamy o inwestycjach, to staramy się to robić z państwem. Tak przynajmniej mi się wydawało. Jeśli padały państwa sugestie, były wnoszone do budżetu, czy podejmowane w innej formie – podkreślił P. Ficner. Dodał, ze zarząd nie boi się podejmować trudnych zadań, z którymi nikt nie chciał mieć nic wspólnego. Wspomniał o problemie terenów po fabryce nici „Odra” i hałdy na „Dozamecie”.

Glosowanie w oparciu o plotki?

Andrzej Ziarek postanowił z kolei podzielić się z radnymi swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi konkursu na dyrektora „ogólniaka”.
– Skoro wyniki tak się poprawiają, a baza liceum rozwija, to dlaczego dotychczasowa pani dyrektor nie przystąpiła do konkursu? Może potrzebowała odrobiny zachęty? – zastanawiał się A. Ziarek. – To byłaby kuriozalna sytuacja, gdyby zarząd chodził i zachęcał dyrektorów, czy kogokolwiek, do startowania w konkursie – odciął się J. Suski.

A. Ziarek postanowił usprawiedliwić swoja wypowiedz: – Odniosłem się do dyrektora, bo taka myśl mnie naszła. Chciałem się nią podzielić. Też się cieszę, że „ogólniak” się rozwija. Ale moim zdaniem nie jest tak kolorowo – powiedział.

I tu zaczęły się schody, po których logika wspiąć się nie potrafi: – Uważam, że to jest jeden z najgorszych zarządów. Docierają do mnie mocno niepokojące sygnały na temat tego, co się dzieje w starostwie. Moja opinia o pracownikach starostwa była zawsze bardzo dobra. Wielokrotnie spotykałem się z ludźmi, którzy dawali nam sygnały z zewnątrz, ze pracownicy są merytoryczni i oddani pracy, że jest dobra atmosfera, a teraz słyszę, że nie jest z tym najlepiej. Nie wiem, na ile to prawda, ale we mnie budzi pewne wątpliwości, więc stąd takie moje glosowanie – wyjaśnił niewytłumaczalne A. Ziarek.

Tego starosta nie mógł zignorować. Stwierdził, że uzasadnienia klubu PSL są czysto polityczne, a pokazanie niezadowolenia w przytoczonych kwestiach, w porównaniu do skali  działań zarządu jest niebywale.

– O dynamice rozwoju świadczą  zrealizowane inwestycje na ponad 13,5 mln uzyskaliśmy też ponad 23,5 mln zł dofinansowania. W ciągu trzech lat zmniejszyliśmy ilość odchodzących uczniów do innych powiatów o 60 procent. Pamiętaliśmy też o pracownikach starostwa i jednostek podległych. Ponad 254 osoby otrzymały podwyżki. a 139 nagrody. Najważniejsze jest działanie dla dobra szkoły i my to czynimy. Wartość inwestycji w LO do tego momentu opiewa na 7,5 mln. To konkretne cyfry, które są bardziej priorytetowe, niż chodzenie i namawianie do udziału w konkursie czy plotki – zdenerwował się W. Wrześniak, którego poparł radny Roman Fedorczak: – Obecny starosta jako pierwszy spojrzał na problem ogólniaka. Powstało boisko, które wcześniej przypominało pastwisko. Zaczyna się termomodernizacja. Wcześniej już rozpoczęła się poprawa pracowni. Niebawem ma się zmienić baza sanitarna, która dziś jest w katastrofalnym stanie i która była niezauważana w poprzedniej kadencji. Mam nadzieję, że niebawem poprawi się wygląd auli, sali gimnastycznej. Pokłosiem tego już dziś jest zwiększona liczba chętnych uczniów – podkreślił radny Fedorczak.

Będzie odwołanie

Po wyciągnięciu najcięższych dział przez radnych opozycji wynik głosowania nie był tajemnicą. Zaskoczyć jedynie mogło dwóch radnych, którzy wstrzymali się od głosu – Grzegorz Zwarycz i Ryszard Szablowski. Uchwała o przyznaniu absolutorium nie została przyjęta.

Należałoby w tym miejscu dodać, że jest to ten sam scenariusz, z którym mieliśmy do czynienia w poprzednim roku. Wówczas zarzd dostał pierwszą żółtą kartkę. Jak w tym roku mógł dostać druga żółtą, zamiast czerwonej? A no tak, że ta pierwsza została uchylona przez RIO.
Niemniej jednak niesmak i gorycz po czwartkowej sesji pozostały.

– Nie ukrywam, że jest mi przykro. Powiem szczerze, że byłem bardziej optymistycznie nastawiony. Myślałem, że będą decydowały przesłanki merytoryczne, a nie kwestia z plotkami dotyczącymi atmosfery w pracy, czy nakłanianiem do startowania w konkursie na dyrektora. To kompromitacja radnego Ziarka. Poza tym zbierałem informacje na temat stanowisk. Od przewodniczącego klubu PSL otrzymałem informację, że nie będzie dyscypliny, że będą głosować według sumienia. A na koniec wychodząc z biura powiedział, że będzie dobrze. Zaskoczyła mnie dzisiejsza postawa i atak. Stwierdzenie, że to jest najgorszy zarząd jest niesprawiedliwe. Z mojego punktu widzenia to stwierdzenie czysto polityczne, ponieważ analiza poprzednich kadencji pokazałaby, jaki jest poziom rozwoju poprzez 2,5 roku naszej pracy – podkreślił w rozmowie z nami W. Wrześniak.
Starosta dodał też, że prawdopodobnie złoży odwołanie do RIO i prawdopodobnie scenariusz z ubiegłego roku się powtórzy.
 

– Sprawozdanie i budżet zostały przyjęte, rada zdecydowaną większością przyjmowała zmiany. RIO uznała, że nie było podstaw do nieudzielenia absolutorium. Komisja zwróciła też uwagę, że to nie jest moment na rozliczenia polityczne. Jestem przekonany, że tym razem będzie dokładnie tak samo – zaznaczył W. Wrześniak.
Anna Karasiewicz

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content