Słona kara za wypalanie traw

– Może się zdarzyć, że przez lekkomyślność ludzi strażacy nie dojadą z pomocą na czas tam, gdzie będą naprawdę potrzebni – mówi st. kpt. Sławomir Ozgowicz, z-ca komendanta powiatowego PSP w Nowej Soli

Sezon grzewczy powoli się kończy, ale równocześnie wchodzimy w kolejny „sezon”, bardzo szkodliwy dla przyrody, ale także niebezpieczny dla człowieka – sezon wypalania traw.

Z pierwszymi tego typu przypadkami już walczą strażacy i inne służby.

12 marca podczas rutynowego patrolu nowosolscy strażnicy miejscy Jacek Baranowski i Rafał Mrowiński dostrzegli, że w okolicy garaży przy ul. Kaczkowskiego ktoś wypalał trawy.

– Mogli to zrobić zarówno użytkownicy garaży, jak i mieszkańcy, bo teren jest ogólnodostępny – mówi R. Mrowiński. W okolicy miejsca, gdzie doszło do wypalania, znajduje się stacja przekaźnikowa rejonu energetycznego, co z pewnością stwarzało pewne niebezpieczeństwo.

– Mogło to jeszcze bardziej nieciekawie się zakończyć, bo w garażach, jak wiadomo, przechowywane są pojazdy, a w ich bakach znajdują się różnego rodzaju paliwa. Do tragedii niewiele potrzeba – przestrzega R. Mrowiński.
Strażnicy miejscy zapowiadają też, że wobec sprawców będą bezlitośni. – Jak kogoś złapiemy, to nie będzie, jak do tej pory, mandatu w wysokości 500 zł, tylko sprawa trafi prosto do sądu. A tam grozi już grzywna do 5 tys. zł – grzmi J. Baranowski.

Na terenie miasta z „wypalaczami” walczą strażnicy, ale największy ciężar walki z tym procederem dźwigają na barkach strażacy.

Jak podkreśla st. kpt. Sławomir Ozgowicz, z-ca komendanta powiatowego PSP w Nowej Soli, wiele osób wypala trawy i nieużytki rolne tłumacząc swoje postępowanie chęcią użyźniania gleby. Od pokoleń wśród wielu ludzi panuje, jak się okazuje, przekonanie, że spalenie trawy spowoduje szybszy i bujniejszy jej odrost, a tym samym przyniesie korzyści ekonomiczne.

– To jednak całkowicie błędne myślenie – mówi S. Ozgowicz. – Rzeczywistość wskazuje, że wypalanie traw prowadzi do nieodwracalnych, niekorzystnych zmian w środowisku naturalnym – ziemia wyjaławia się, zahamowany zostaje bardzo pożyteczny, naturalny rozkład resztek roślinnych i asymilacja azotu z powietrza. Do atmosfery przedostaje się szereg związków chemicznych będących truciznami zarówno dla ludzi, jak i dla zwierząt. Wypalanie traw jest również przyczyną wielu pożarów, które niejednokrotnie prowadzą niestety także do wypadków śmiertelnych. Rocznie w tego rodzaju zdarzeniach śmierć ponosi kilkanaście osób – zauważa z-ca komendanta nowosolskich strażaków.

Za ponad 94 proc. przyczyn pożarów traw odpowiedzialny jest człowiek.

– Trzeba pamiętać, że po zimie trawy są wysuszone i palą się bardzo szybko. W rozprzestrzenianiu ognia pomaga także wiatr. Osoby, które wbrew logice decydują się na wypalanie traw, przekonane są, że w pełni kontrolują sytuację i w razie potrzeby w porę zareagują. Niestety, mylą się i czasami kończy się to tragedią. W przypadku gwałtownej zmiany jego kierunku pożary bardzo często wymykają się spod kontroli i przenoszą na pobliskie lasy i zabudowania. Niejednokrotnie w takich przypadkach ludzie tracą dobytek całego życia – zauważa st. kpt. Ozgowicz.

Warto unaocznić jeszcze jedną istotną rzecz. Strażacy zaangażowani w akcję gaszenia pożarów traw, łąk i nieużytków w tym samym czasie mogą być potrzebni do ratowania życia i mienia ludzkiego w innym miejscu.
– Może się zdarzyć, że przez lekkomyślność ludzi nie dojadą z pomocą na czas tam, gdzie będą naprawdę potrzebni – zwraca uwagę z-ca komendanta nowosolskich strażaków.

Mariusz Pojnar

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content