Szefowa BABY: Gwałcicielom nie chodzi o seks, a o władzę

– To wzięło się m.in. z tego, że sama byłam ofiarą próby gwałtu. Napadł na mnie mężczyzna z nożem – mówi o powodach założenia Stowarzyszenia BABA dr Anita Kucharska-Dziedzic. Uczniom „Elektryka” opowiadała o prawach kobiet. To spotkanie zrobiło na nich wrażenie

Wydarzenie w „Elektryku” zorganizowały Nowosolanki.pl, było elementem uczczenia obchodów 100-lecia uzyskania przez kobiety praw wyborczych i odzyskania przez Polskę niepodległości. Odbyło się w Dniu Kobiet. Uczniowie obejrzeli chociażby film dotyczący historii praw kobiet w Polsce.

Dr Anita Kucharska-Dziedzic jest literaturoznawczynią i znaną feministką. Szefuje Lubuskiemu Stowarzyszeniu na Rzecz Kobiet BABA. To laureatka wielu nagród za działalność społeczną, m.in. prestiżowej Nagrody im. Jana Wejcherta.

Kucharska-Dziedzic zaczęła jednak spotkanie od… mężczyzn: – Wy, chłopcy, macie genderowy obowiązek bycia supermężczyzną, który utrzyma swoją rodzinę, bycia prawdziwym maczo. Efekt jest taki, że kultura skłania was do podejmowania działań, które nie są zgodne z waszym charakterem. Rodzi się chłopców od 106 do 111 na 100 dziewczynek. Takie są statystyki. Potem, w granicach 18-20 lat, to się wyrównuje, jest coraz więcej kobiet na 100 mężczyzn. Dlaczego? Bo chłopcy podejmują częściej ryzykowane zachowania. One mają utwierdzać w tym, że mężczyźni są wyjątkowi, odważni, brawurowi. Że każdy z was nosi buławę w plecaku i jest Kmicicem. Przez to tracicie życie. Chciałabym, żeby chłopcy, mężczyźni społecznie i kulturowo nie przymuszali się do zachowań ryzykownych, żeby nie musieli pokazywać, że są silniejsi od kobiet. Jeżeli mężczyzna słyszy, że może zostać ofiarą, kultura skłania go do tego, by to zlekceważył. Musicie pokazać, że jesteście ponad to.

Dr Anita Kucharska-Dziedzic kilkukrotnie powtarzała to, że „dziewczyny dowiadują się wcześnie, że świat nie jest dla nich – jak to określiła – przyjazny”. – Każda mama czy każdy tata boją się, jak ich młoda córka wychodzi wieczorem, na noc, nie chcą was też puszczać na imprezę. Bo zawsze jest myśl, że coś ci grozi, że możesz zostać napadnięta, zgwałcona. Rodzice mówią: uważaj na siebie. Do chłopaków nie mówi się: możesz zostać napadnięty przez spragnioną seksu rówieśniczkę. Dziewczynom za to wpaja się: nie możesz ubrać takiej a takiej sukienki, nie chodź wieczorami, bo zostaniesz napadnięta przez spragnionego seksu rówieśnika.

Szefowa BABY podawała statystyki: w Polsce jest zgłaszanych ok. 20 proc. gwałtów. Co 20. sprawca zostaje skazany na więzienie. Co 10. sprawca przemocy domowej jest skazywany, a co 10. z tych skazanych idzie siedzieć.

– W przemocy seksualnej nigdy nie chodzi o seks, zawsze chodzi o władzę nad kimś. Kobiety są fizycznie słabsze. Dziewczyny to wiedzą, ich seksualność i ich wygląd może stanowić dla nich zagrożenie. Uczą się, żeby się odsunąć, przesunąć, udawać, że się nic nie stało, kiedy są w opresji, są zaczepiane przez mężczyzn. Rzadko która, jeśli jest obłapiana, uderzy zboczeńca w twarz. Policja uczy was: nie rób tego i tego, bo zostaniecie napadnięte. Nie uczy mężczyzn: nie rób tego, bo zostaniesz surowo ukarany.

W Dniu Kobiet Kucharska-Dziedzic zaznaczała też, że do tej pory istnieją nierówności związane z zarobkami mężczyzn i kobiet w Polsce. – Jak pójdziecie na studia i będziecie chciały zarobić pierwsze pieniądze będąc kasjerką w supermarkecie, to dostaniecie ok. 250 zł mniej pensji niż kasjer. Bo kobiety zarabiają do tej pory mniej na tym samym stanowisku, to jest ciągle norma.

Nazwa Stowarzyszenia BABA wzięła się z poezji Anny Świrszczyńskiej. Działa dla osób, których dotknęła przemoc. Ma siedzibę w Zielonej Górze.

– Pomysł wziął się m.in. z tego, że sama byłam ofiarą próby gwałtu. Pod uczelnią w Zielonej Górze napadł na mnie mężczyzna z nożem. Okazało się potem, że to seryjny gwałciciel, który napadał na kobiety. Nie zrobił mi na szczęście krzywdy. Teraz mogę dowcipkować, że jak facet z nożem napada na feministkę, to on jest bardziej zagrożony niż ona. Przypadek mnie uratował. On miał taki sam nóż, jaki ja miałam w szufladzie, poznałam go. A że ja mam zawsze tępe noże, to byłam święcie przekonana, że gardła mi nie poderżnie i się uratuję. Nie wykonywałam jego poleceń. Znalazłam wtedy kilkanaście kobiet, które były jego ofiarą. Na policję poszły trzy. Policjanci nie przyjęli mojego zgłoszenia, bo „on nic mi nie zrobił”. Gdyby doszło do gwałtu, też bym się do tego nie przyznawała publicznie. Może i bym poszła na policję, żeby szukać sprawiedliwości, ale studentom na pewno bym nie powiedziała. Chciałabym, żeby potem, kiedy mnie spotkają, mówili: to jest ta od literatury współczesnej, a nie: to jest ta zgwałcona. Dwie piąte kobiet w życiu padły ofiarą gwałtu albo próby gwałtu. Wiele z nich nie chce nosić stygmatu zgwałconej.

 

Mateusz Pojnar
Latest posts by Mateusz Pojnar (see all)
FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mateusz Pojnar

Aktualności, sport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content