Tigusie tańczące z Koliberkami

Wbiegły na siatkarski parkiet i zachwyciły. Tancerki i tancerze grupy Tiga dodają meczom Astry energii i kibicują, jak mało kto. – Dla nas największą radością było to, gdy na naszym pierwszym meczu zawodnicy nie poszli porozmawiać z trenerem, tylko patrzyli, jak tańczymy – mówią z dumą tancerki

Od kiedy tancerze Tigi wbiegli na siatkarski parkiet, stali się stałym elementem zmagań Koliberków. Kibicom Astry oraz ich rywalom trudno oderwać wzrok od roztańczonych dzieci i młodzieży. Za każdym razem ich występ nagradzany jest brawami. Jednak Tigusie to nie tylko taniec podczas meczów siatkówki, to także fantastyczni kibice. Wiedzą, kiedy zagrzewać siatkarzy do boju i co krzyczeć, żeby odniosło skutek. Rodzice najmłodszych tancerzy, towarzysząc im podczas występów poznali zasady siatkówki i dzisiaj kibicują już nie tylko swoim małym tancerzom, ale i dużym siatkarzom. – Chyba rzeczywiście wszyscy tancerze zakumali siatkówkę – śmieje się Joanna Fiedorowicz, instruktorka i właścicielka szkoły tańca. Przyznaje, że kiedy dostała propozycję występu na meczu, od razu wiedziała, że to dobry pomysł. Dla jej uczniów to zdobywanie dodatkowych umiejętności. Mogą się pokazać mieszkańcom, są oklaskiwani przez miejscową publiczność. – Czują się bardzo dumni. Dostarczają dodatkowych emocji i czują to. Na portalach społecznościowych pojawia się wiele zdjęć Tigi. Dla tancerzy te występy stały się równie ważne, jak turnieje taneczne – zauważa J. Fiedorowicz.

Młodzież z Tigi tak się wciągnęła w siatkówkę, że znają nazwiska siatkarzy. Doskonale wiedzą, który to grający trener. Krzyczą imiona naszych siatkarzy, gdy ci zagrywają. – Wiedzą, kiedy jest aut czy siatka, mają wątpliwości co do niekorzystnych dla Koliberków decyzji sędziów. Sama jestem w szoku, gdy obserwuję z jakim zapałem kibicują – opowiada pani Asia. Dodaje, że tancerze wyjątkowo ją zaskoczyli śledzeniem wyników wyjazdowych meczów Astry. – Powiedzieli mi, że muszą się orientować, jak siatkarzom idzie na wyjazdach, bo wtedy wiedzą z kim i kiedy Astra zagra w Nowej Soli – oznajmia J. Fiedorowicz.

Dzięki występom Tigi mecze stały się wyjątkowo barwne i energetyczne. Tancerze zaznaczają, że żadni obcy kibice nie są im straszni. – Nasze chłopaki są najfajniejsi. Zawsze są dla nas mili i pamiętają, żeby się przywitać, dla nas to ważne – podkreślają dziewczyny z Tigi.

Na mecz z Międzyrzeczem tancerze przyjechali wprost z Festiwalu Tańca w Babimoście. Szczęścia nie było końca, bo młodsza grupa LOL zdobyła drugie miejsce w kategorii 10-12 lat, a starsza grupa trzecie miejsce. – To nie przeszkodziło tancerzom przyjechać prosto na mecz i to dwie godziny przed czasem, żeby przećwiczyć nowy układ – chwali tancerzy instruktorka.

Zuzanna Pisarczyk zdradza, że występując podczas meczów czuje wyjątkowe podekscytowanie. – Jest we mnie jakiś taki nerw – śmieje się Zuzia. – Z jednej strony kibicuję i chcę, żeby nasi wygrali, a za chwilę to ja muszę dać z siebie wszystko. To niesamowite uczucie – relacjonuje.

Pani Asia miło wspomina pierwszy występ Tigi na siatkówce podczas meczu z Wrocławiem. Sportowcy, zamiast iść pogadać z trenerem, zapatrzyli się na nas, to było wyjątkowo miłe. – Dzisiaj możemy im za to podziękować – podkreśla J. Fiedorowicz.

Zdaniem małej tancerki Anastazji Czaplickiej hip-hop i sport wyjątkowo dobrze do siebie pasują. Jedno i drugie wymaga dużej energii, wielu treningów, entuzjazmu i wysiłku fizycznego.

Podczas jednego z meczów Tigusiom wysiadł sprzęt i zabrakło muzyki. – Dzieci były niesamowite i poradziły sobie bez dźwięku. Wiele osób cały czas wspomina ten moment i bardzo chwali tancerzy. Dali radę i jestem z nich bardzo dumna. Takie momenty uczą ich zaradności – stwierdza J. Fiedorowicz.
Jakub Ulita doskonale pamięta swoje kibicowanie i tańczenie na pierwszych meczach Astry. – Nawet się zastanawiałem, czy nie zostać siatkarzem. Jedno i drugie bardzo mi się podoba ale jednak jeszcze potańczę – mówi Jakub.

Julia Zapf przyznaje, że po meczu długo jeszcze trzymają ją emocje. Według Julki najlepsze są pompony, krzyk i wielka energia. – Bardzo polubiliśmy występy na sportowym parkiecie. Astra ma w nas kibiców, a my dzięki siatkarzom nowych fanów – zaznacza Julka.

Z występów tancerzy Tigi bardzo zadowolony jest trener Koliberków Przemysław Jeton. W wielu wywiadach podkreśla znaczenie małych tancerzy dla sportowego widowiska. – Rosną nam wtedy skrzydełka. Nie możemy zawieść takich kibiców – zdradza P. Jeton.

Tiga odpoczywa teraz od meczowych występów razem z siatkarzami Astry. Na parkiet zarówno siatkarze, jak i tancerze wracają we wrześniu.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

One thought on “Tigusie tańczące z Koliberkami

  • 14 maja 2018 at 01:27
    Permalink

    Tancerki, one – rodzaj żeński 🙂

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content