Byliśmy, jesteśmy, będziemy!

Te słowa wypowiedział w poprzednim tygodniu prof. Stanisław Speczik, dyrektor Miedzi Cooper, która rozpoczęła ostatni etap prac badawczych dotyczących oszacowania złóż miedzi w powiecie nowosolskim. – Sądzimy, że nie wcześniej niż za cztery lata rozpoczniemy budowę kopalni – zapowiedział profesor

W ciągu kilku lat kanadyjski koncern Miedzi Cooper na terenie trzech województw wykonał ponad 30 badawczych odwiertów, a większość na terenie województwa lubuskiego, gdzie w tym celu zainwestowano już 250 mln zł. Z tej puli ok. 200 mln firma wydała w tzw. rejonie Nowa Sól, który został już niemal w całości przebadany pod względem wielkości zasobów miedzi i srebra.

Ostatni etap prac badawczych rozpoczął się oficjalnie w poprzednim tygodniu na terenie odwiertu – zaraz za Lubięcinem. Na miejsce zjechali się m.in. lubuscy samorządowcy z władz wojewódzkich i poszczególnych gmin i przedstawiciele Organizacji Pracodawców Ziemi Lubuskiej, która od lat wspiera działania Kanadyjczyków.

– Gdy dwa lata temu spotkaliśmy się na odwiercie koło Chełmka, powiedziałem do państwa, że odkryliśmy złoża, których zasoby nie są jeszcze odpowiednio rozpoznane, żeby wykonać kolejny krok w kierunku budowy kopalni. Na dziś do wykonania zostało jeszcze pięć otworów badawczych, a udokumentowanych mamy 7 mln ton miedzi. Szacujemy, że liczby te zatrzymają się na poziomie 12 mln ton, co odpowiada połowie zasobów KGHM – mówił profesor Stanisław Speczik, dyrektor generalny Miedzi Cooper.

– Można powiedzieć: byliśmy, jesteśmy i będziemy. Mamy wszelkie podstawy ku temu, żeby twierdzić, że zaprosimy państwa za rok na pokazanie ostatniego odwiertu i gotowej dokumentacji. Do tej pory pobrane próby kwalifikują złoża jako bardzo dobre, znakomite. To jest materiał odpowiedni do uzyskania koncesji na wydobycie – dodał prof. Speczik.

Koniec prac badawczych będzie oznaczał rozpoczęcie długiej procedury uzyskania od rządu koncesji na wydobycie surowców. Jednocześnie firma będzie musiała pozyskać np. zgody od gmin na zagospodarowanie przestrzeni, dokumenty z wydziałów geodezji i katastru, zezwolenia ochrony środowiska, Lasów Państwowych itd. Zwykle wszystko to trwa nie krócej niż trzy lata.

– Liczę na to, że w tym województwie, gdzie naprawdę nie znam nikogo, kto byłby przeciwny naszej inwestycji, gdzie mamy tak wielkie poparcie władz i mieszkańców, uda się ten proces zakończyć szybciej. Na tym etapie, który jest równie kosztowny jak badawcze wiercenie, bo wówczas m.in. trwa projektowanie kopalni wraz z jej infrastrukturą podziemną i tą, która będzie na powierzchni, wydamy raz jeszcze tyle pieniędzy, co do tej pory – zapowiadał S. Speczik.

Czas budowy kopalni szacuje się na kolejne cztery lata. Jej koszt to nawet 15 miliardów zł, co oznacza, że to ten etap będzie mógł przynieść regionowi więcej korzyści finansowych niż późniejsza eksploatacja złóż. Na dziś nie da się jeszcze powiedzieć, w którym miejscu potencjalna kopalnia miałaby powstać. W grę wchodzą trzy gminy, najprawdopodobniej (choć firma nie wymienia ich z nazwy) są to gmina wiejska Nowa Sól, gmina Otyń i gmina Bytom Odrzański. – Trwają konsultacje ze specjalistami. Sprawdzamy, gdzie budowa będzie najmniej uciążliwa, gdzie będzie wymagała najmniejszej rozbudowy sieci drogowej. Za rok lokalizacja powinna być już znana – zapowiedział prof. Speczik.

Nie ulega wątpliwości, że rozpoczęcie wydobycia miedzi na terenie naszego powiatu to marzenie tutejszych włodarzy gmin. – Mam nadzieję, że to się uda. W ślad za tym pójdzie powstanie wielu nowych miejsc pracy i stały dopływ podatków do gminy. Podatki to z kolei rosnący budżet, a więc środki na inwestycje. Trzymam kciuki za Miedzi Cooper i liczę, że za 10 lat to na terenie gminy wiejskiej będzie stała kopalnia – mówiła wójt Izabela Bojko.

Prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz podkreślał, że lokalizacja wydobycia nie ma większego znaczenia. – Gdzie ta kopalnia by nie stała, to i tak rozwinie cały region. Przypomnijmy sobie Lubin sprzed 40 lat. Kilkutysięczne, nic nieznaczące miasteczko dziś ma wszystko. Mam nadzieję, że decydenci uwzględnią mój apel, bo można mieć wielkie bogactwo znajdujące się ponad 2 tys. metrów pod ziemią, ale i tak będzie ono nic nie warte, jeśli nie wydobędziemy go na powierzchnię.

A kto to będzie wydobywał, to ma drugorzędne znaczenie. Fajnie, jakby to była polska firma, ale skoro polska nie chce, to niech robi to Miedzi Cooper. Jeśli KGHM może inwestować w Kanadzie, to dlaczego oni nie mogą w Polsce? – retorycznie pytał włodarz Nowej Soli.

– Od pięciu lat jestem na pierwszej linii frontu walczących o tę inwestycję. Spotykam się z ministrami i przedstawicielami inwestora, natomiast na dziś oceniam szanse powodzenia tylko na 40 procent. Nie tyle rząd – poprzedni i obecny – blokuje działania Kanadyjczyków, co lobby KGHM, które trudno zrozumieć. Miedzi Cooper nie jest dla nich zagrożeniem, ich wydobycie nie podniesie cen miedzi, której jest jeszcze na 200 lat. Tylko tutaj będzie możną ją wydobywać przez 40-50 lat, ale kopalnia – tak myślę – będzie mogła ruszyć nie wcześniej jak za 10 lat, więc to walka o interes naszych dzieci i wnuków – komentował Tyszkiewicz.

Koncern Miedzi Cooper w Lubuskiem rozpoznaje i dokumentuje też złoża Mozów w okolicy Sulechowa. Tam prace były już na dalszych etapach zaawansowania, powstał nawet projekt kopalni, natomiast działania rządu i wprowadzenie nowego podatku od wydobycia miedzi i srebra na dziś wstrzymały procedury koncesyjne.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

One thought on “Byliśmy, jesteśmy, będziemy!

  • 4 czerwca 2018 at 09:28
    Permalink

    To oznacza,że obce państwo będzie wydobywać miedz ,osiągać niewyobrażalne zyski,a nasza gmina dostanie podatek PIT.Tak jak to się dzieje na strefie.Dla kogo to dobry interes?Dla nas?

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content