Niezgoda na ogrodach

– Z tym zarządem, a szczególnie prezesem, nie da się tutaj funkcjonować. Robią sobie, co chcą i tylko podnoszą nam opłaty – twierdzą działkowcy z ROD Odra. – Najlepiej zgonić wszystko na prezesa, ale to walne zgromadzenie członków ustala regulamin, a ja go tylko egzekwuję – odpowiada prezes Ryszard Lipiński

Rodzinne Ogrody Działkowe to miejsce, które powinno się kojarzyć ze spokojem. Niestety, jak twierdzą niektórzy właściciele ogrodów Odra przy ul. Południowej, przez fatalne relacje z prezesem ROD bywa zupełnie odwrotnie…

– Uwag mamy wiele, ale zacznę od opłaty za podłączenie prądu – mówi działkowiec Zygmunt Kujbida. – Miałem jeszcze w poprzednim roku zaległość w wysokości dosłownie 1,08 zł. Przekazałem te pieniądze śp. pani skarbnik, ale – jak widać – nie zostało to zaksięgowane. Dowiedziałem się o wszystkim, gdy któregoś dnia przyszedłem na działkę i okazało się, że nie mam prądu. Po pierwsze, to jest skandal, żeby przy takich upałach wyłączać prąd, jak trzeba włączyć pompy i podlewać rośliny. Dwa, jak energetyka odcina, to człowiek jest o tym powiadomiony. Trzy, prezes naszych ogrodów za ponowne podłączenie liczy sobie… 30 zł. Rozbój w biały dzień – denerwuje się pan Zygmunt.

Kolejne wątki dotyczą kluczy do bramy i ogłoszeń, a w zasadzie ich braku. – Z prezesem nie da się rozmawiać i nikt niczego nie wie. Nie wiemy, gdzie na co dzień można się dobić po klucz od bramy, a przecież tu są same osoby starsze. Zawsze może się coś zdarzyć i jak wtedy na działki wjedzie pogotowie? – pyta pani Ilona, żona pana Zygmunta. – A tablica ogłoszeń świeci pustkami. Za poprzedniego zarządu było inaczej – dodaje I. Kujbida.

Działkowcy, z którymi rozmawialiśmy na terenie ogrodów, wskazują na takie same problemy. Każdy podkreśla też, że roczna opłata za posiadanie działki mocno wzrosła. – Opłaty są nie tylko wysokie, ale jeszcze nie wiadomo, za co się płaci. Ja za cztery ary płacę 220 zł, podczas gdy na innych ogrodach za taką samą powierzchnię płaci się nieco ponad 100 zł – mówi pani Halina.

– U mnie to wzrost ze 151 na 187 zł. Przecież tu od lat nic się nie zmienia, nie ma remontów, a śmieci zalegają wokół śmietników tygodniami. To skąd taka podwyżka? – dopytuje pan Zygmunt. – Do ogrodów prowadzą trzy bramy, ale kosze stoją tylko przy jednej z nich. Ja mam do nich jakieś 800 metrów, dlatego śmieci zabieram ze sobą do domu i tam wrzucam do śmietnika. Pewnie wielu tak robi, a jednak to wszystko leży i kipi. To bomba ekologiczna! – dodaje działkowiec.

Rozmawialiśmy z prezesem ROD Odra Ryszardem Lipińskim, który odpiera wszystkie zarzuty.

– Wysokość opłaty za podłączenie prądu ustala walne zebranie członków. W poprzednim roku było to 30 zł, a w tym jest 50 zł. Kto nie płaci, temu prąd będzie odłączany. Dłużników jest 120. Jeden ma zaległości 1,08 zł, ale kolejni już 40, a nawet 200 zł. Jako prezes w tej kwestii wyłącznie wykonuję zarządzenie walnego zebrania. W innych ogrodach za ponowne włączenie jest jeszcze drożej – twierdzi prezes Lipiński. – Zmarła pani skarbnik wywieszała na tablicy informacje do dłużników, ale że działkowcy zrywają takie rzeczy, to ja nic nie poradzę. Interesują się dopiero, jak dojdzie do odłączenia – dodaje.

Zdaniem szefa ROD Odra nie jest tak, że tablica świeci pustkami, a co do klucza, to według niego działkowcy powinni być zorientowani, że posiada go gospodarz ogrodów oraz jeden z członków zarządu. – Zgodnie z regulaminem w tym roku brama nr 1 i 2 jest zawsze otwarta w soboty, żeby można było przywieźć np. materiały budowlane. Co do sytuacji nagłych, to pogotowie już dawno dostało klucze do naszych bram – mówi R. Lipiński.

W kwestii wysokości opłat prezes wyjaśnia, że również są one ustalone przez walne zebranie, a ich wysokość w dużej mierze zależy od opłaty za wywóz śmieci. – W poprzednim roku kosztowało nas to 18,2 tys. zł, a teraz będzie jeszcze drożej, bo miesięczny koszt wynosi 4,2 tys. zł. Śmieci są wywożone co piątek, cztery razy w miesiącu. Jednak jeśli ludzie workami wyrzucają np. przycięte gałęzie żywopłotu, trawę, ale i meble, to potem tak to wygląda. Działkowcy sami są winni, ale najlepiej zgonić na zarząd – komentuje prezes. – Opłata wynika też z inwestycji. W tym roku musimy przestawić płot wzdłuż ul. Południowej zgodnie z granicą geodezyjną o 30 cm, co jedna firma wyceniła na 30, druga na 45 tys. zł. Nie ma wyjścia, działkowcy muszą to zapłacić w podziale na każdego z nich i zgodnie z powierzchnią ich ogrodów – dodaje R. Lipiński.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

2 thoughts on “Niezgoda na ogrodach

  • 18 czerwca 2018 at 10:25
    Permalink

    Przecież wszędzie opłaty za śmieci idą w górę, także nie ma się co dziwić, że również na RODach tak jest.
    A co do samych działkowiczów… jak dbają tak mają.

    Reply
  • 20 czerwca 2018 at 17:23
    Permalink

    Ten problem z prezesem to nie tylko na tych ogrodach.To dziadki ktorych trzeba co jakis czas wymieniac.Klika i nic wiecej.

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content