Przyjemny powrót do przeszłości

Bez względu na wiek i płeć dziecięcy zachwyt na twarzach pojawił się na obliczu wszystkich, którzy zdecydowali się zajrzeć na wernisaż wystawy starych zabawek. Muzealny pawilon z trudem pomieścił wszystkich zwiedzających

– Trzeba powiedzieć, że odpowiedzialne za wystawę Anna Brymora i Joanna Wojtasik nieźle się tutaj bawiły, bo stworzenie tej aranżacji było pracą trudną, choć przyjemną – mówił witając odwiedzających dyrektor Muzeum Miejskiego dr Tomasz Andrzejewski.

Wystawa „Zabawki z czasów PRL” to objazdowa część ekspozycji prywatnego muzeum, które w 2002 roku stworzono w Kudowie-Zdroju, a które gromadzi zabawki od czasów najdawniejszych do współczesnych.

– Zdecydowaliśmy się na takie eksponaty, ponieważ ich grupa odbiorców jest najbardziej dostępna. To jesteśmy my sami, ale, jak widać, również nasze dzieci i wnuki. Na pewno rozpoznacie państwo rzeczy, które mieliście lub o których marzyliście. Miło będzie przypomnieć sobie czas dzieciństwa, ale też pokazać młodszym, że zabawki mogą mieć inny kształt niż np. 8 na 12 centymetrów – zależnie od tego, na jakiego smartfona nas stać. Dziś, niestety, te urządzenia zastępują większość zabawek, którymi my się bawiliśmy – komentował T. Andrzejewski.

Bez żadnej przesady trzeba powiedzieć, że wernisaż wystawy przyciągnął tłumy. Zwiedzający wypełnili alejki i powoli przesuwali się od gabloty do gabloty, a darmowe wejściówki rozdawane na wejściu dla późniejszego ułatwienia policzenia liczby zwiedzających szybko się skończyły. Radosny dziecięcy zachwyt widać było na twarzach osób w każdym wieku.

– Piękne są te zabawki. Sporo z nich pamiętam z dzieciństwa, a np. taką małpkę i takiego misia sama miałam. Z kolei brat miał identyczny czołg – mówiła wskazując konkretne zabawki Elżbieta Mazurkiewicz, która na wystawę przyprowadziła syna Miłosza.

– Ta wystawa to świetny pomysł. Nie spodziewałam się, że będzie aż tylu zwiedzających i będzie trudno się przecisnąć. Pewnie wrócimy tutaj, żeby jeszcze raz obejrzeć wszystko na spokojnie – zapowiadała Aneta Dzierzgwa. – Pamięta niektóre lalki, gry planszowe, urządzenia do układania obrazków, drewniane klocki, ale też czołgi i samochody, którymi bawił się brat. Syn, choć wychowuje się ze wspomnianym smartfonem czy klockami lego, też jest zachwycony – dodawała pani Aneta, a jej syn Bartosz nie ukrywał, że trudno byłoby mu się zdecydować, który z wystawionych eksponatów najchętniej zabrałby do domu.

Na wystawie pojawiły się też osoby w wieku młodzieżowym.

– Widzę, że jest to trochę zabawek podobnych do tych, które miałem, ale generalnie widać różnicę pokoleń. Mogę sobie porównać przedmioty, które kojarzę ze zdjęć, bo na żywo odbiór jest zupełnie inny. A przyznaję, że zabawki robią wrażenie – ocenił Fabian Piątkiewicz.
Wystawę można oglądać aż do 5 maja.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content