Zjednoczeni dla kolegi. „Danio” potrzebuje operacji, by dalej gonić marzenia [REPORTAŻ]

– Trochę się załamałem, bo wiedziałem, że przerwa będzie długa. Jest dużo smutku – mówi 15-letni piłkarz Daniel Cieśla. Na treningu zerwał więzadła krzyżowe. Piłkarskie kluby zjednoczyły się, żeby mu pomóc zebrać pieniądze na operację. A mama jego kolegi założyła zbiórkę na Pomagam.pl

Koledzy mówią na niego „Danio”. Kocha futbol i koniecznie chce zostać piłkarzem. Ma na nogach nowe czerwone korki, które niedawno sobie kupił. Uśmiecha się gorzko, że nie zdążył jeszcze ich dobrze wypróbować. Wszystko przez tę kontuzję.

Na pierwszy trening do grupy młodzieżowej Arki Nowa Sól poszedł, jak miał 6 lat. – Zacząłem grać w polu, ale na początku bałem się tam grać i w końcu zdecydowałem, że zostanę bramkarzem – przypomina sobie Daniel Cieśla. Pewnie pomogły w tej decyzji geny – jego dziadek też był bramkarzem.

– Nie chciałbyś grać w polu? Największe gwiazdy zazwyczaj grają w ataku – mówię do Daniela.

– Wcale nie muszę być gwiazdą – śmieje się.

– Po prostu w polu nie dawał sobie rady – żartuje Dawid Cieśla, jego starszy brat, który przysłuchuje się naszej rozmowie. – Ale tak całkiem serio: podoba mi się gra nogami Daniela, a teraz u bramkarza to podstawa. Potrafi dobrze rozegrać piłkę.

Cieślowie to piłkarska rodzina – Dawid gra w Koronie Kożuchów, Sławomir, ich tata, reprezentował kiedyś Dozamet. „Danio” podkreśla, że na jego wybór piłki nożnej miał wpływ tata, który mocno go dopinguje.

– Byłam przyzwyczajona, że u nas piłka jest na porządku dziennym – uśmiecha się Ewa Cieśla, mama „Dania”. Wspomina, jak Dawid stawiał Daniela w futrynie i strzelał mu bramki. – I biedny musiał bronić (śmiech). Wiadomo, jak to jest u matki: czasem serce podczas meczów stawało, jak ktoś mocniej uderzył, a Daniel musiał taki strzał obronić. Zawsze istniał pewnego rodzaju strach przed tym, żeby nie doznał jakiejś kontuzji.

W Arce Daniel trenował do końca szóstej klasy. Na jednym z turniejów zauważył go trener Chrobrego. Zaprosił go na testy. Pojechał na pierwszy trening do Głogowa. Spodobał się i tak trafił do szkółki Chrobrego. Trenuje tam już trzy lata – ciężko, dwa razy dziennie. W Głogowie czuje się powoli jak w domu, mieszka w internacie. Trenerzy mówią, że zdecydowanie może coś z niego być, tylko brakuje mu wzrostu. Nic straconego: jeszcze rośnie. – Czasami rzadko bywa w domu – przyjedzie w sobotę wieczorem, a w niedzielę już wraca, jeśli ma jakiś mecz – mówi mama Daniela. Dzwonią do siebie często, pani Ewa tęskni. Ale dopinguje go w realizowaniu pasji.

Danio” świetnie się zapowiada – klasę pokazał m.in. na naszym charytatywnym Turnieju Mikołajkowym im. Radka Druciaka w ub. roku – został najlepszym golkiperem. W tym roku raczej w turnieju nie zagra.

Kontuzja

Wtorek 9 lipca. „Danio” trenuje z kolegami na orliku w Nowej Soli. Skacze do piłki, żeby ją chwycić, upada na ziemię i źle stawia nogę – ucieka mu kolano. Od razu wie, że to coś poważnego, ale nie boli aż tak bardzo. Ból pojawia się następnego dnia – sprawia problemy z chodzeniem.

– Ten ból mu przechodził, nie spodziewaliśmy się, że to będzie coś takiego – podkreśla pani Ewa. – Mąż mówił: zobaczysz, przejdzie mu. Ale pojechaliśmy na pogotowie i padła diagnoza: zerwanie tylnego więzadła krzyżowego. To potwierdził później rezonans.

Zerwanie więzadeł to jedna z najgorszych kontuzji dla piłkarza.

Pierwsza reakcja? „Danio”: – Trochę się załamałem, bo wiedziałem, że przerwa będzie długa. I co będzie mnie czekać później. Jest dużo smutku. Trudno się z tym pogodzić: trenujesz całymi dniami, a tutaj nagle wychodzi takie coś.

Pani Ewa: – Bardzo mi było przykro, jak każdej matce w takiej sytuacji. Będę go wspierać, jak tylko będę mogła. Liczymy, że klub pomoże mu w rehabilitacji, żeby wrócił do zdrowia jak najszybciej.

Daniel pojechał do Lubina do lekarza. Ten powiedział wprost: musi być operacja. W Świebodzinie czy w Żarach można zrobić taki zabieg na NFZ. Wolny termin? Wakacje 2020. Tak długo „Danio” czekać nie może.

Trzeba przeprowadzić tę operację prywatnie. Jej koszt to 9 tys. zł, dużo. A termin już 5 sierpnia.

Gabrysiowi było przykro

O kontuzji Daniela dowiedziała się Anna Malinowska-Kaczmarek. To mama Gabriela, z którym „Danio” trenuje w Chrobrym. Założyła zbiórkę na portalu Pomagam.pl. Ludzie zaczęli masowo udostępniać ją na Facebooku. Daniel nie spodziewał się, że ma tylu przyjaciół. Do tej pory internauci przelali już 4,5 tys. zł [stan na niedzielne popołudnie]. Udostępnień jest grubo ponad 1500. – Ania zadzwoniła do mnie i zapytała: co tam z Danielem. Opowiedziałam jej wszystko. I wyszła z inicjatywą tej zbiórki – uśmiecha się pani Ewa. – Nawet nie wiedziałam, że jest taka możliwość zbierania pieniędzy. Jestem Ani bardzo, bardzo wdzięczna, podobnie jak wszystkim darczyńcom. Inaczej musielibyśmy sobie radzić własnymi siłami.

Malinowska-Kaczmarek: – Gabryś mi powiedział, że „Danio” ma kontuzję. Oni grają ze sobą od początku, są dobrymi kolegami. Było mu przykro, przejął się. Daniel dla całej klasy jest wspaniałym kolegą. Teraz zresztą jadą na obóz i też będą zbierać pieniądze. Po rozmowie z Ewą pomyślałam, że mogę pomóc, że nie zostawię jej w potrzebie, bo ona postąpiłaby tak samo, gdyby padło na Gabrysia. Założyłam tę zbiórkę w imieniu kolegów Daniela z Chrobrego. Chcę, żeby to dotarło do jak największego grona, żebyśmy uzbierali na tę operację. Później dojdzie na pewno rehabilitacja, która też będzie kosztować. Nie spodziewałam się, że aż tak to się rozkręci – pierwszego dnia wpłynęło 3 tys. zł.

danio2-197x300.jpg" alt="" width="565" height="860" />

JEŚLI CHCESZ PRZECZYTAĆ WIĘCEJ, KUP E-WYDANIE „TYGODNIKA KRĄG”

***

Składamy serdeczne podziękowania wszystkim Zawodnikom i Kibicom Korony Kożuchów, Arki Nowa Sól, Odry Bytom Odrzański, Pogoni Przyborów, Czarnych Rudno, Mieszka Konotop, Orkana Chorzemin i Orła Czerna za akcję charytatywną „Do kapelusza dla Daniela”.

Pragniemy wyrazić ogromną wdzięczność wszystkim ludziom dobrej woli za wsparcie finansowe i okazałą bezinteresowną pomoc dla naszego syna Daniela.

Dzięki pomocy finansowej możliwe jest jego leczenie i rehabilitacja, co daje szansę na szybki powrót do zdrowia.

Ofiarowana pomoc jest dowodem serdeczności oraz otwartości na drugiego człowieka.

Ewa Cieśla

Sławomir Cieśla

Mateusz Pojnar
Latest posts by Mateusz Pojnar (see all)
FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mateusz Pojnar

Aktualności, sport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content