Nowa Sól wczoraj. Dołącz do zdjęciowego archiwum na Facebooku

– O to nam najbardziej chodzi: nie o osoby, które są na zdjęciu na pierwszym planie, ale o zdjęciowe drugie plany, które pokazują historyczną Nową Sól – mówi Marek Grzelka, założyciel i administrator facebookowego konta Nowa Sól wczoraj

Utworzona kilka tygodni temu na Facebooku grupa ma charakter otwarty. Utworzył ją nasz były redakcyjny kolega, Marek Grzelka – osoba, która lubi odwracać się za siebie, a także autor wielu historycznych tekstów publikowanych także na łamach „Tygodnika Krąg”.
„Zajrzyj w domu do szuflady ze zdjęciami, zrób zdjęcie telefonem, wklej je tutaj. Interesujące jest wszystko – życie codzienne, uroczystości miejskie, architektura, ale także ludzie, których fotografia utrwaliła z Nową Solą w tle” – napisał w przestrzeni internetowej Grzelka powołując do życia grupę, która na dziś liczy już ponad 400 osób. I cały czas się rozszerza.

„Ta przeszłość jest taka namacalna”

Jak podkreśla jej założyciel, pomysł na stworzenie zdjęciowej platformy o historycznej Nowej Soli kiełkował w nim od dawna.
– Jak często oglądasz fotografie rodzinne? – pyta retorycznie. I sam odpowiada: – Przeważnie raz do roku, najczęściej przy okazji świąt wyciąga się z szafy lub szuflady album albo worek ze zdjęciami i się je przegląda. To zawsze jest fajna chwila, kiedy masz w ręku fotografię. Wtedy ta przeszłość jest taka namacalna. A tutaj, na tym profilu, mamy taki większy zbiór zdjęć, w który możesz sobie wejść w każdej chwili. Nie kryję, mam takie tendencję do oglądania się za siebie. Jakoś mnie to interesuje od dłuższego czasu. Zwróć uwagę, że o ile te czasy neusalzkie historycznie można odnajdywać na wielu zdjęciach, tak ten okres po 45. roku jest mniej dostępny. A według mnie fajnie jest zobaczyć naszą Nową Sól na przestrzeni 1945-2000 na podstawie zdjęć mieszkańców – zauważa założyciel konta Nowa Sól wczoraj.

   

Kiedy Grzelka odpalił stronę, szybko okazało się, że spora grupa internautów weszła w pomysł.
– Ludzie skanują fotografie albo robią telefonem zdjęcie zdjęcia, bo to jest najprostszy sposób i wrzucają na stronę. To łatwe: otwierasz szufladę, wyciągasz zdjęcie, skanujesz, wrzucasz i ludzie to widzą – opowiada założyciel historycznego konta o Nowej Soli na Facebooku.
Jak przekonuje Marek, ludzie często nie są świadomi, jak bogate zbiory mają w swoich mieszkaniach.
– W większości przypadków ludzie nie mają świadomości, że one są atrakcyjne z innego powodu, choćby tła. Skupiają się na tym, kogo obraz przedstawia, czyli ciocię, babcię, a czasami to tło zdjęcia, jeśli tym tłem jest Nowa Sól, jest fajną rzeczą. I o to nam najbardziej chodzi: nie o osoby, które są na zdjęciu, ale o zdjęciowe drugie plany, które pokazują historyczną Nową Sól – opowiada M. Grzelka.

Zdarza się, że zdjęcia, które trafią na konto Nowa Sól wczoraj przedstawiają miejsca, które dzisiejsze pokolenie już nie zna. Przykład? Choćby zdjęcie muszli koncertowej na os. Kopernika wrzucono przez Roberta Lipińskiego. – Czterech mężczyzn stoi na pierwszym planie, ale to tło jest istotniejsze, bo widać tę muszlę. Fajnie, że takie zdjęcie „Pedro” u siebie znalazł i je wrzucił, bo wielu nie ma świadomości, że taka muszla tam kiedyś stała. To daje nowy wgląd w miasto – zauważa Grzelka.

Zdjęcia, które ujęły kawałek wczorajszej Nowej Soli

Wywołany przez założyciela strony Lipiński to jeden z aktywniejszych członków grupy. Jego zdaniem pomysł jej utworzenia był strzałem w dziesiątkę.
– To bardzo istotne, by takie strony powstawały. Dzięki tym w większości prywatnym zdjęciom, choć na chwilę wrócimy do ciekawych lat z życia miasta jak i własnych wspomnień miejsc, zdarzeń, uczuć i związanych z tym ludzi. Każde takie zdjęcie oprócz refleksji i spojrzenia w głąb, może stanowić zapalnik do wspomnień, a co za tym idzie, przyczynić się do otwarcia zakurzonego portalu czasowego w naszych głowach. Zdecydowanie jestem zdania, że dzięki opublikowaniu tych fotografii zostawiamy coś prostego w obsłudze dla potomnych i tylko od nich zależy, co z tym zrobią – opowiada R. Lipiński.

Jego zdaniem każde nieznane zdjęcie w pewnym sensie zaskakuje. I o to też chodzi.
– Nowa Sól stanowiąca tło przypomina miejsca, których często już nie ma, o których zapomniałem i nawet myślałem, że mogły mi się tylko przyśnić. Czasy po 1945 roku do moich urodzin to okres mego niebytu, więc na fotografiach z tych właśnie lat poznaję i odkrywam najwięcej rzeczy i miejsc, o których często nie miałem pojęcia, że w takiej formie istniały – mówi Lipiński.

Innym aktywnym członkiem grupy jest Marek Szymendera. Mówi, że pomysł, który zrealizował Grzelka, również chodził mu po głowie. 

– Widać, że Marek trafił w zapotrzebowanie mieszkańców naszego miasta. Nowa Sól, jak na Polskę, jest młodym miastem. A jego właśnie polską, powojenną historię tworzyli nasi dziadkowie, rodzice a także i my nieco dojrzalsi mieszkańcy. Każdy z nas ma w domu zdjęcia zrobione przez dziadków, rodziców, nas samych, zdjęcia, które ujęły jakąś chwilę, zatrzymały w obiektywie kawałek wczorajszej Nowej Soli. Dzielenie się tymi chwilami z innymi użytkownikami stanowi ciekawą zabawę, naukę, przypomina to, co przeżyliśmy, a młodszym pozwala poznać to, o czym niekiedy nie mieli pojęcia lub słyszeli, ale nie było to tak bardzo namacalne – mówi M. Szymendera.
W podobnym tonie wypowiada się Mirosław Owczarczak, rodzony nowosolanin. – Bardzo ucieszyła mnie aktywowana strona Nowa Sól wczoraj. Można tu pokazać młodszym pokoleniom, ale i starszym, jak wyglądało i jak zmieniło się nasze miasto. W latach 60. i wcześniejszych ubiegłego wieku niewielu ludzi miało aparat fotograficzny, dlatego zdjęcia z tamtych lat są tak cenne – zauważa M. Owczarczak. 

Do grupy każdy może dołączyć

Same plusy w aktywowaniu konta Nowa Sól wczoraj widzi Tomasz Andrzejewski, dyrektor Muzeum Miejskiego w Nowej Soli. – To, że ludzie mają fantastyczne materiały, pokazała akcja „Od Nitki do Kłębka”, którą kiedyś zrobił urząd miasta. Dzięki temu trafiło do nas mnóstwo ciekawych materiałów dotyczących fabryki nici Odra. Naprawdę cieszy, że Marek uruchomił taką stronę. 

Jak widać, spotkało się to z zainteresowaniem nowosolan – mówi dyrektor Andrzejewski.

Jego zdaniem materiały zdjęciowe, które wrzucają nowosolanie, są bardzo ciekawe i mają dużą wartość historyczną.
– Dla nas jako historyków najciekawsze są takie, które pokazują obraz architektoniczny Nowej Soli, ponieważ tych zdjęć nie ma za dużo. Czemu? Z bardzo prostego powodu. Spowodował to zakaz fotografowania funkcjonujący w czasach PRL. Natomiast zdjęcia rodzinne, robione na tle jakichś obiektów, dostarczają tej wiedzy. I my takich materiałów poszukujemy. Dlatego obserwujemy to, co się dzieje na tej stronie, a i sami też coś wrzucamy – mówi T. Andrzejewski.

On sam dodał choćby zdjęcie wozu pocztowego. – To zdjęcie ma wielką wartość, bo zakładam, że wielu ludzi nie wiedziało, że jeździły kiedyś wozy pocztowe zaprzężone w konie. To są fajne smaczki – zaznacza Grzelka.
Zdaniem dyrektora Andrzejewskiego konto Nowa Sól wczoraj ma dużą szansę na jeszcze większe zasięgi.

– Nie zapominajmy, że mamy jeszcze tzw. sezon ogórkowy, bo są wakacje. Nie wszyscy do tego sięgnęli. Jesienią, kiedy wieczory będą dłuższe, pewnie jeszcze chętniej do tego przysiądą – przewiduje T. Andrzejewski.

M. Grzelka zachęca do aktywności w sieci. – Każdy do naszej grupy może dołączyć. Część użytkowników wchodzi po to, żeby te zdjęcia pooglądać, część, żeby je dodać. Ważne, że jest wymiana informacji na temat danej fotografii. Każdy, kto ma wiedzę, może zabrać głos. Niektórych nie znasz w rzeczywistości, ale masz wspólny temat w postaci zdjęcia. To też buduje internetową społeczność – mówi założyciel grupy.

Historia konta na Facebooku będzie miała swój dalszy ciąg. – Myślę, że docelowo może się zrobić bardzo duża baza fotografii, które będzie można zebrać, zdigitalizować, nawet przekazać do muzeum. Niech to będzie takie miejsce, które gwarantuje trwałość tego pomysłu. Jednocześnie fajnie byłoby, gdyby to się rozszerzyło, bo Facebook trochę ogranicza dostęp do ilości osób. Ogrom starszych przecież nie korzysta z tego portalu, więc byłoby super, żeby dzięki artykułowi ludzie przewietrzyli swoje pokoje, szuflady, strychy i pomyśleli, że może warto z tych swoich zdjęć zrobić użytek – zaznacza M. Grzelka.

Mariusz Pojnar

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content