Opiłki metalu niszczą karoserie?

– Gołym okiem można tego nie zauważyć, ale wystarczy przejechać ręką, żeby poczuć, jak mocno porysowana są karoseria oraz szyby naszych samochodów – mówią mieszkańcy Podwala, którzy są zdania, że samochody są niszczone przez opiłki metalu wydobywające się z terenu jednej z firm działających na terenie po Dozamecie. – Działamy od 20 lat i nagle miałoby to w jakiś sposób zagrażać? – pyta właścicielka firmy, która kompletnie nie zgadza się z zarzutami

Do redakcji zgłosiła się Agnieszka Mazurek, która mieszka przy ul. Podwale. Omówiony problem okazał się być bardzo nietypowym.

– Okna mieszkań i karoserię samochodów wraz z szybami aut od dawna niszczą nam opiłki metalu wydobywające się z terenu Małej Odlewni, która działa na dawnym Dozamecie – już na wstępie stwierdziła pani Agnieszka.

– Gołym okiem, szczególnie na ciemnej karoserii, tego nie widać, ale wystarczy przejechać ręką i poczuje się, jak mocno jest to chropowata powierzchnia. Na taki stan nie wystarczy polerowanie, tym bardziej, że przy jasnej karoserii, jak u sąsiada, widać z bliska zarówno ubytki, jak i rdzawe plamy – opowiadała nowosolanka.

Jak mówi nasza Czytelniczka problem pojawił się już dawno, ale dopiero niedawno nabrał na sile. Wyrażające zdumienie i pytające komentarze w stylu „co się stało z lakierem tego samochodu?” padają np. w myjniach. – Pan zwrócił mi uwagę, bo ja nawet nie byłam świadoma, że jest aż tak źle. Przejechałam ręką i dopiero to poczułam – wspomina A. Mazurek.
Gdy udaliśmy się pod wskazany adres, na miejscu był też sąsiad pani Agnieszki – Przemysław Kowanec.

– U mnie widać najmocniej, bo karoseria jest jasna. Efekt czuć również na powierzchniach plastikowych, np. na lusterkach i światłach. Gdyby przejechać po dachu ścierką, to zostanie na nim wiele fragmentów materiału – mówił pan Przemysław. – To auto miałem jeszcze krótko, jak zabrałem je do warsztatu, żeby założono instalację gazową. To tam usłyszałem pytanie o to, co ja mam z tym lakierem, że jest cały podziurawiony. Nawet nie ma sensu wydawać pieniędzy na nowy lakier, bo zaraz będzie to samo, szczególnie że jak jest ciepło, to pewnie łatwiej uszkodzić rozgrzany samochód – zaznacza mężczyzna.

Dalszą cześć artykułu przeczytasz w e-wydaniu „TK”

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content