Wielkie emocje w temacie żywienia dzieci [KONTYNUACJA]

Interwencja Czytelniczki opisującej żywienie w jednej z placówek przedszkolnych wywołała wielką burzę. Tematem zainteresował się sanepid. Rodzice zaczęli uważnie śledzić jadłospisy we wszystkich placówkach. – W mojej ocenie artykuł wywołany donosem histeryczki, której nie pasuje to, co dzieci dostały do jedzenia na kinderbalu od rodziców solenizanta – napisał do nas jeden z rodziców. – Roczne dziecko nie powinno jeść chipsów, ciastek etc. To jest fakt – skomentował ktoś inny

Naszym artykułem pt. „Cukrowa bomba i dużo tłuszczu w szokującym jadłospisie dla dwulatków”, który ukazał się w poprzednim numerze „Tygodnika Krąg”, wsadziliśmy przysłowiowy kij w mrowisko. Głównie w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo komentarzy na ten temat. Wypowiadali się rodzice, którzy bronili przedszkola oraz tacy, którzy dziękowali, że poruszyliśmy ważny temat zdrowego odżywiania.

Po naszej interwencji zainteresował się tym również sanepid. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom naszych Czytelników ponownie wracamy do tematu. Przypomnijmy, od czego się zaczęło. Cytowana przez nas Czytelniczka opowiadała, że w placówce jej dziecka maluchy często na śniadanie (pierwsze i drugie) dostają słodkie bułki, dżem, rogale z margaryną i miodem, słodkie serki i jogurty, piją słodzoną herbatę i również słodzony kompot.

– Dwudaniowy obiad sam w sobie nie jest zły, ale to potrawy przygotowane z myślą o dorosłych. Schabowy w panierce, placki ziemniaczane, ciężkie zupy fasolowe – wymieniała.

JEŚLI CHCESZ PRZECZYTAĆ WIĘCEJ, KUP E-WYDANIE „TYGODNIKA KRĄG”

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content