Spacerkiem po Czasie, część 6. Tym razem o alejkach

Jest bez wątpienia jedną z najładniejszych pieszych ścieżek w mieście. Wysokie, stare drzewa w letni dzień dają ukojenie, nie dociera tam woń spalin, a idąc tamtędy ma się odczucie, że na chwilę uciekło się z rozpalonego pieca betonowo-asfaltowej paszczy centrum. Od zawsze, odkąd pamiętam, mówiło się na te kilkaset metrów chodnika „alejki”

Zapewne zaczęło się od tego, że kiedyś ktoś przeszedł tędy, przez jakąś łąkę, na skróty. Człowiek pieszy, jeśli ma okazję skrócić sobie drogę, zrobi to. Szkoda nóg, szkoda czasu. Za tym pierwszym poszli następni, z wolna rośliny ustępowały miejsca butom, kopytom, potem kołom wozów.

I tak, z czasem, ten dzisiejszy trakt pieszy pomiędzy MOSiR-em przy ul. Św. Barbary a sklepem Społem naprzeciwko kościoła św. Antoniego został wydeptany na tyle wyraźnie, że stał się popularnym skrótem, potem utwardzonym, ozdobionym nasadzeniami i nazywanym przed 1945 r. promenadą. Dzisiaj przespaceruję się właśnie tędy. I w przestrzeni, i w czasie.

JEŚLI CHCESZ PRZECZYTAĆ WIĘCEJ, KUP E-WYDANIE „TYGODNIKA KRĄG”

fotografie: FB – Nowa Sól wczoraj

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content