Wspomnienie Edwarda Bargiela

Rodzina, przyjaciele, znajomi tłumnie wzięli udział w ostatniej drodze Edwarda Bargiela, emerytowanego nauczyciela matematyki, byłego dyrektora „Spożywczaka”, prywatnie wielkiego fana brydża i koszykówki. Zmarł w wieku 82 lat

Pogrzeb Edwarda Bargiela odbył się w sobotę w Siedlisku. W ostatniej drodze towarzyszyli mu bliscy, przyjaciele, znajomi, koleżanki i koledzy z pracy, uczniowie.

Był wśród nich m.in. Witold Dygas. Bargiela znał ponad 40 lat, grali razem w brydża. – Zgraliśmy wiele talii kart, chociaż Edward w ostatnich dwóch lat sporo chorował i nie mógł bywać na naszych brydżowych spotkaniach. Mogę powiedzieć, że był bardzo koleżeński, uczynny, wesoły i pomocny. Był człowiekiem spokojnym, wyważonym, bardzo przyjacielsko nastawionym do świata. Będzie go brakowało… – podkreśla mój rozmówca.

Działał jak balsam na rany”

Z Bargielem bardzo dobrze znał się także Andrzej Felikszewski, emerytowany nauczyciel wychowania fizycznego ze „Spożywczaka”. Mocno podkreśla, że Bargiel „był przede wszystkim solidnym nauczycielem matematyki, niezwykle sprawiedliwym, a przez to bardzo lubianym przez młodzież”.

Miał pewną cechę, którą jego zdaniem ma niewielu ludzi. – Potrafił z małych spraw zrobić duże, jeśli były tego warte i odwrotnie – z dużych małe. Tam, gdzie ludzie emocjonowali się czymś bez powodu, on potrafił takie sprawy doskonale tonować. Nie wystawiam Edkowi żadnej laurki, ale w różnych zaognionych sytuacjach działał jak balsam na rany. Ale też potrafił być stanowczy, jeśli sytuacja tego wymagała. Potrafił bronić swoich racji, a to jest kapitalna cecha – podkreśla Felikszewski.

W podobnym tonie o Bargielu wypowiada się Jarosław Pilz, prezes Oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego w Nowej Soli. – To był serdeczny, stonowany, ciepły człowiek, który traktował mnie w zasadzie jak syna, bo byłem w wieku jego córek. Mieliśmy relację przyjacielską, bardzo serdeczną – opowiada Pilz. Poznał Bargiela jako młody, niedoświadczony życiowo człowiek. – Spotykaliśmy się w klubie nauczyciela, gdzie byłem jednym z gracy szychowych, a on oczywiście zapalonym brydżystą. Później pracowaliśmy razem na płaszczyźnie związkowej. Jednak najbliższe kontakty miałem z nim jako radny Nowej Soli w latach 1994-1998, gdzie on był przewodniczącym komisji socjalnej, a ja jej członkiem. Naprawdę wiele się od niego nauczyłem – podkreśla Pilz.

Z jego inicjatywy w 2015 roku zarząd główny ZNP nadał Bargielowi tytuł Honorowego Prezesa Związku ZNP w Nowej Soli.

Nagradzany nauczyciel i zasłużony działacz

Sylwetkę Edwarda Bargiela przedstawiliśmy na łamach „TK” w październiku ubiegłego roku. Pretekstem do rozmowy z nim był zbliżający się wtedy Dzień Edukacji Narodowej.

Dla niego matematyka była nauką, której w pełni się poświęcił.

– Co pana zdaniem musi mieć dobry nauczyciel? – zapytałem wtedy mojego rozmówcę.

– Musi kochać swój przedmiot, tak jak ja kochałem matematykę – uśmiechnął się pan Edward.

Pracę zawodową rozpoczął w 1964 r., najpierw pracował w Zespole Szkół Zawodowych w Górze. W 1976 roku rozpoczął pracę w Zespole Szkół Spożywczych w charakterze nauczyciela matematyki, a następnie, od 1984 r., piastował stanowisko zastępcy dyrektora tej placówki.

Przez całą swoją pracę zawodową był czynnym działaczem społecznym Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Za osiągnięcia w pracy dydaktyczno-wychowawczej był nagradzany przez kuratora oświaty i trzykrotnie przez ministra oświaty i wychowania (1973, 1980, 1993 r.).

Miał wiele odznaczeń państwowych, m.in. Medal Komisji Edukacji Narodowej czy Złoty Krzyż Zasługi.

Prywatnie uwielbiał sport, poza wspomnianym już zamiłowaniem do brydża miał na koncie duży sukces w koszykówce. W 1958 r. zdobył z kolegami brązowy medal mistrzostw Polski juniorów.

Zmarł w wieku 82 lat.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content