Kto w polu pracował, na dożynkach tańcował

Dożynkowa kumulacja już za nami. W zeszły weekend bawiliśmy się na dożynkach powiatowych w Nowym Miasteczku, ale też na gminnych w Otyniu, Kolsku, Mirocinie Średnim oraz Borowcu i sołeckich w Lipinach. Tym, co spoiło wszystkie wydarzenia była doskonała zabawa w ludowym klimacie stanowiąca podziękowanie dla rolników za trud i pracę podczas tegorocznych żniw. Dożynkowym zwyczajem przygotowano wspaniałe wieńce. Najpiękniejszym w powiecie okazał się ten, który wykonało sołectwo Stypułów

NOWE MIASTECZKO
I choć nie wszystkim gminom udało się dojechać na powiatowe dożynki, to impreza udała się na dwieście procent, a to głównie za sprawą prawdziwych górali, którzy najpierw anielskimi głosami poruszyli serca słuchaczy podczas mszy świętej, a później rozbawili tłumy zgromadzone na miejskim stadionie. Dożynki powiatowe rozpoczęły się mszą św. w kościele pw. Opatrzności Bożej. Oprawę muzyczną homilii przygotowała Kapela Góralska, która następnie poprowadziła korowód. Oficjalna część obrzędowa przeprowadzona została na stadionie przez dzieci ze szkoły nr 1 w Nowym Miasteczku. Wręczone zostało też odznaczenie dla zasłużonych dla rolnictwa.

Po części oficjalnej rozpoczęły się występy – najpierw na scenie pojawili się uczniowie SP nr 1, następnie oglądać można było prezentacje artystyczne Gminnego Ośrodka Kultury – Barwy Jesieni, szkoła tańca „Flex” i Arabeski.

Hitem okazało się ściągnięcie na dożynki powiatowe prawdziwych górali, co mocno podkreśliło ludowy klimat imprezy. – Kapela jest spod Babiej Góry. Nie pamiętam, by na naszym terenie występowali prawdziwi górale – mówi Grzegorz Zwarycz, dyrektor GOK w Nowym Miasteczku.
Kazimierz Banasiak na dożynki przybył głównie, by posłuchać ich głosów. – Pochodzę z Miasteczka, ale mieszkam w Lasocinie. Przyjechałem tu specjalnie, żeby posłuchać górali. W końcu coś innego – mówi K. Banasiak. Dorocie Ogórkiewicz z kolei przypadł do gustu występ dzieci z „jedynki” i Arabesek.

Na stadion zjechało następnie 70 motocyklistów, którzy wozili dzieciaki swoimi maszynami po bieżni. To była inicjatywa grupy motocyklowej S3, która zawiązała się niedawno w Nowym Miasteczku. W międzyczasie w kąciku dla dzieci trwały zabawy edukacyjne, plastyczne i animacje ruchowe prowadzone przez GOK oraz dziewczyny z Gamixa. – Dzieci malują na szkle witraże o tematyce dożynkowej. Zainteresowanie stoiskiem jest ogromne. Staramy się zagospodarować im czas, a rodzice mają chwilę wolnego – podkreśla Renata Bielińska z GOK.

Praca przy tworzeniu witraży pochłonęła m.in. Alę i Julię Zajączkowskie z Nowej Soli, które na dożynki przyjechały z tatą i wujkiem. – Jesteśmy tu specjalnie dla dzieci. Atrakcji jest ogrom, a sama impreza bardzo nam się podoba – ocenia Andrzej Zajączkowski, tata dziewczynek.
Na głównej scenie wystąpiły tego dnia również Wierzbniczanki i Koniczynka, a pod wieczór rozstrzygnięty został konkurs na najpiękniejszy wieniec dożynek powiatowych. Pierwsze miejsce zajął Stypułów, drugie wieniec wykonany przez sołtysów z Nowego Miasteczka, a trzecie sołectwo Nowe Żabno. Wieczór spędziliśmy w klimacie Abby, Boney M i Czerwonych Gitar.

OTYŃ

Gminne dożynki w Otyniu ostatni raz miały charakter typowo wiejski. W związku z tym, że
z dniem 1 stycznia 2018 roku Otyń odzyska prawa miejskie, w przyszłym roku rolnicy oraz mieszkańcy gminy świętować będą już dożynki miejsko-gminne. – A to brzmi dumnie – podkreślił na wstępie Krzysztof Gąsior, dyrektor Gminnego Centrum Kultury, a towarzyszący mu przy prowadzeniu imprezy Tadeusz Szechowski dodał: – Czyli dożynki będą jeszcze bardziej okazałe, bo przecież miejskie, to nie wiejskie.Na boisko weszli uczestnicy korowodu.

Na przedzie chleby w rękach niosły członkinie zespołu Jarzębinki, za nimi orkiestra, sztandary, goście, wójt Barbara Wróblewska ze starostą i starościną dożynek – Grzegorzem Prosołem i Magdaleną Puchałą. – Zawsze przy tej okazji powtarzam i myślę, że mam rację mówiąc, że w żadnym innym kraju nie ma takiej tradycji i szacunku do chleba. To u nas jest on szczególnie nobilitowany, a co za tym idzie, nobilitowana jest praca rolników, którzy nam tego chleba dostarczają – komentował T. Szechowski.

– Spotkamy się dzisiaj, żeby dać wyraz pięknej, starej tradycji, która symbolizuje zakończenie żniw
i całorocznego trudu rolników. Dożynki to jedne z najpiękniejszych dni w roku dla rolników. Czas dziękczynienia za plony, radości, satysfakcji i dumy po ciężkiej pracy – mówiła ze sceny B. Wróblewska. – Teraz za tę pracę, za wszelkie jej owoce, serdecznie dziękujemy. Dziękujemy też za pięknie wykonane wieńce, które dowodzą, że ziarna na nowy zasiew i chleb nie zabraknie – dodawała pani wójt.

Po oficjalnych wystąpieniach wielu z zaproszonych gości wzięło udział w dzieleniu się chlebem z mieszkańcami i można już było zaczynać zabawę. Na scenie zaprezentowały się nie tylko Jarzębinki, ale też zespół „Antidotum” z Cybinki oraz kabaret „Tęcza”
z Grzmiącej, jak również bębniarze z GCK. Później zaśpiewał Bodzio Dance, a gwiazdą wieczór był koncert zespołu Impuls.

KOLSKO

Mieszkańcy podziękowali podczas parafialnej mszy za spokojny rok i wysłuchali krzepiących słów księdza proboszcza. Chwilę później wsiedli na traktory i wozy i ruszyli na boisko. Kolorowe przebrania, zabawne hasła i roześmiane twarze nie pozostawiały wątpliwości, że zaczyna się doskonała zabawa.

– Dożynki co roku odbywają się na przemian w Kolsku i Konotopie. Zawsze z właściwym pokłonem dla rolników, bo dzisiaj jest czas na wdzięczność za waszą ciężką pracę. Niekoniecznie na tysiącu hektarach, ale również na dziesięciu. Mimo, że technologia wkroczyła na wieś, to jednak trzeba ziemię uprawić i zebrać plony ręcznie – zwrócił się do wszystkich gospodarzy wójt Henryk Matysik. Zwrócił uwagę, że dzięki ogromnemu zaangażowaniu mieszkańców, radnych, sołtysów, rad sołeckich o gminie Kolsko mówi się dużo i dobrze. Za sprawą kultury słychać o niej w powiecie i poza jego granicami. Duże znaczenie mają prężnie działające miejscowe zespoły folklorystyczne oraz grupy sportowe. – Staramy się je wspierać i dbać na tyle, na ile jesteśmy w stanie. Dziękuję grupie motocyklistów, którzy są tutaj dzisiaj z nami, a organizując zjazdy rozsławiają nasz region – podkreślił H. Matysik. Dziękował sołectwom za zorganizowanie stoisk ze smacznym jedzeniem, dyrektor domu kultury Iwonie Brzozowskiej, strażakom i sołtys Ewie Jaskulskiej za pracę włożoną w przygotowanie zabawy dożynkowej. Tradycyjnie odbył się turniej sołectw, w którym członkowie drużyn rzucali snopkiem słomy, biegali z kubkiem wody i rzucali ziemniakami do celu. Tego dnia każdy mieszkaniec gminy brał udział w zabawie. – Główna ulica w Kolsku przypomina centrum dużego miasta. Tłumy ciągną zewsząd całymi rodzinami. Tylu ludzi na boisku jeszcze nie widziałam – zwróciła mi uwagę pani Marysia. Gwiazdą wieczoru był zespół Afer Party. Na koncert przyjechało wielu gości, co widać było po poznańskich i dolnośląskich rejestracjach samochodów. Dożynkowa impreza trwała jak zwykle do później nocy.

SIEDLISKO

W gminie Siedlisko dożynki odbyły się w Borowcu po raz pierwszy od – uwaga – 30 lat.
– Po tych trzech dekadach, pomimo, że miejscowość nie jest duża, to jednak wszyscy bardzo się zmobilizowali przystrajając swoje posesje na przejazd korowodu dożynkowego – mówi Jarosław Dykiel, szef Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu w Siedlisku.

Po mszy świętej w intencji rolników i korowodzie dożynkowym wójt Dariusz Straus wspólnie z sołtysami połamali się chlebem z mieszkańcami gminy.
Starościną dożynek była Elżbieta Domrzalska z Bielaw, która od 1996 roku wspólnie z synami Karolem i Marcinem prowadzi 6-hektarowe gospodarstwo rolne. Od 16 lat udziela się społecznie w Radzie Sołeckiej w której jest skarbnikiem od 4 kadencji. Uprawia zboża, rzepak, ziemniaki okopowe, oraz zajmuje się hodowlą trzody chlewnej.

Z kolei starostą dożynek był Krzysztof Wenderski z Borowca, który pochodzi z powiatu wschowskiego. Wspólnie z żoną, która pochodzi z gminy Siedlisko, od niedawna prowadzą małe gospodarstwo rolne we wsi Borowiec. – Oboje ze swojej roli wywiązali się znakomicie – zaznacza J. Dykiel.
Gwiazdą dożynek był zespół „Starzy przyjaciele”, który porwał pierwsze pary do tańca.
Genialny występ odnotował zespół Hot-Way, przy którego muzyce biesiadnicy bawili się prawie do 5.00 rano. – Tym razem dopisała nam pogoda, a przede wszystkim licznie przybyli na dożynki goście -podsumowuje Jarosław Dykiel.

KOŻUCHÓW

W tym roku zaszczyt zorganizowania dożynek gminnych przypadł Mirocinowi Średniemu. Po mszy świętej i obrzędach dożynkowych przyszedł czas na zabawę. Przy stołach wspólnie z mieszkańcami gminy zasiedli radni, sołtysi i burmistrz.

Na boisku można było podziwiać stare Ursusy i najnowsze maszyny rolnicze, do których – jak powiedział nam jeden z rolników, jedna opona kosztuje bagatela 10 tys. zł.

Dużym zainteresowaniem cieszyło się też stoisko lokalnych hodowców drobiu i ptactwa. – Mamy bażanty bananowe, kury włoszki, czubatki, gołębie. To moje hobby – mówi Piotr Laskowicz z Mirocina Średniego, który pasją do ptaków zaraził swojego syna. 19- letni Mateusz hoduje papugi. Zaczął od dwóch papug falistych, teraz – po 8 latach – ma około 70 sztuk papug różnych gatunków.

Agnieszka, Krystyna, Elżbieta i Barbara z Mirocina Dolnego zajęły się z kolei przygotowaniem ciast, chleba, smalcu i ogórków kiszonych. Panie zajęły też drugie miejsce w konkursie na najpiękniejszy wieniec dożynkowy. Pierwsze należało oczywiście do Stypułowa. Najmłodsi mieszkańcy gminy doskonale bawili się na dmuchanych zamkach przygotowanych przez Bajko Party. A nieco starsi tańcowali na deskach parkietu do późnych godzin wieczornych.

LIPINY

Również w sobotę bawiono się na dożynkach sołeckich w Lipinach, które tradycyjnie rozpoczęła msza święta dziękczynna za pomyślny rok. – Jesteśmy wdzięczni Bogu, że nic złego naszą miejscowość nie spotkało oraz naszym władzom, że o nas dbają. To ważne, że plony zostały zebrane. Wierzymy, że dzięki temu chleba nikomu nie zabraknie. Z tej radości będziemy się dzisiaj bawić i tańczyć do białego rana – mówi Roma Gąsior.

Lipiny-doż-2.jpg" alt="" width="800" height="534" />

Po zakończeniu kościelnej uroczystości chlebem z mieszkańcami przełamał się ks. Andrzej Nowakowski. Na honorowym miejscu stał wieniec, nad którym pracowali: Monika Kusa, Agnieszka Garbacz, Anna Stala, Urszula Gębska, Teresa Matera, Jolanta Pitrowska, Leszek Gębski i Adam Kusa. – Nasza pani, która robiła wieniec przez ostatnie lata, przekazała pałeczkę następnym. Musieliśmy więc zmierzyć się z tym wyzwaniem. Dzisiaj jest trochę prościej, można szukać wzorów w internecie – przyznaje M. Kusa dodając, że praca nad średniej wielkości wieńcem zajęła blisko dwa tygodnie. Obok wyplecionych zbóż ustawione zostały kosze z grzybami, dyniami, owocami. – To nasze poplonowe stoisko – przyznaje pani Monika.

Najwięcej uciechy dostarczyło jednak przedstawienie przygotowane przez najmłodszych mieszkańców. Po okiem Marioli Łopacz-Piątkowskiej i Agnieszki Gąsior dwunastu maluchów zabawiało publiczność przedstawieniem „Rolnik szuka żony”. W rolę rolnika wcielił się Szymek Gąsior. – Żadnej żony nie mam tu na oku – zapewniał Szymek.

Podczas dożynek z pokazem wystąpili także miejscowi strażacy, były gry i zabawy oraz oczywiście smaczne jedzenie.
(nika), (and), (masa), (al)

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content