Budżet dużych inwestycji

Rada gminy Otyń bez uwag i jednogłośnie przyjęła podczas czwartkowej sesji projekt budżetu na 2017 rok. Wójt Barbara Wróblewska dziękowała za taki wynik radzie i podkreślała, że znając potrzeby mieszkańców, trudno stworzyć budżet, który pozytywnie zaopiniują wszyscy radni.

 

Artur Lawrenc: Zacznijmy od podsumowania roku, który się właśnie skończył. Wszystkie zamierzenia udało się pani zrealizować?

Barbara Wróblewska: Pod względem inwestycji 2016 rok zapowiadał się intensywnie i nie było łatwo osiągnąć celu, tym bardziej, że obcięto nam o ponad milion złotych subwencję oświatową, a zadania były już zaplanowane i nie chcieliśmy zawieść mieszkańców. Szczególnie inwestycje drogowe zostały zrobione tak, jak planowaliśmy. Jasne, chciałoby się więcej. Jestem blisko mieszkańców, znam ich potrzeby najlepiej, a te nie są jakoś specjalnie wygórowane, bo to oświetlenie czy drogi dojazdowe do domów. To sprawy, które powinny być oczywiste, ale stan mamy taki, jaki mamy.
Ważne jest również to, że zgodnie z zastanym harmonogramem spłacamy zadłużenie. Na początku kadencji wynosiło ono 5,6 mln zł, dziś 3 mln, a na koniec 2017 roku ma spaść do poziomu 2,5 mln.

 

Najtrudniejszy moment?

Wycinka lip przed przebudową głównej drogi przez Otyń. To była bardzo trudna decyzja, ale podjęta wspólnie z radą i mieszkańcami, szczególnie tymi, którzy mieszkają blisko ulicy. Tak naprawdę nie musiałam ich przekonywać i zdecydowaliśmy się na to, jako na mniejsze zło, jako rozwiązanie najlepsze dla większości. Przecież dla siebie tego nie robiłam. Wszystkich się nie uszczęśliwi i do wszystkich się nie dotrze, ale przykro jest, kiedy słyszy się taką krytykę, jaka z ust tych kilku jednostek padła. Zdarzyło się natomiast, że jedna z niezadowolonych z wycinki osób przyszła potem do mnie i przeprosiła za swoje słowa.

 

Nowy budżet to kontynuacja wcześniejszych działań?

Tak, można tak powiedzieć. Mocno poszliśmy w kierunku pisania wniosków i szukania dofinansowań, bez których nie moglibyśmy sobie pozwolić na milionowe inwestycje. Gdy dwa lata temu obejmowałam urząd, budżet gminy wynosił 22 miliony. Dziś jest o 10 mln więcej. Owszem, z tego 4,5 mln zł to program „500 plus”, ale resztę wypracowaliśmy już my pozyskując dofinansowania. Każdą naszą złotówkę staramy się przynajmniej podwoić dzięki wsparciu ze zewnątrz. W 2017 roku wśród inwestycji jest tylko jedna – przedszkole, która nie będzie dofinansowana. Komuś może się wydawać, że pozyskane prawie 5 mln zł to mało, ale na pewno nie dla takiej gminy, jak nasza. To nasz wspólny sukces, rady i pracowników urzędu, podobnie jak to, że w 2017 roku w większości miejscowości będziemy coś zmieniać. Tu droga, tam most, a tam termomodernizacja. Nie sądziłam, że będziemy mogli zaplanować aż tyle na jeden rok.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content