Arbuzy to jej specjalność

Czy w Polsce da się z powodzeniem uprawiać arbuzy? Uprawa Wandy Matras to żywy dowód na to, że absolutnie tak. W tym roku na polu mieszkanki Otynia urosło ponad 70 słodkich, smacznych dyniowatych warzyw, ważących od kilku do kilkunastu kilogramów!

Wszystko zaczęło się już dawno temu, bo w roku 2001, kiedy to Wanda Matras z Otynia postanowiła wysuszyć garść pestek wybranych z kupnego arbuza i z nich wyhodować swoje własne roślinki.

– Nie wiedziałam, czy polska pogoda i temperatury wystarczą roślinkom wyhodowany z pestek ar29buza pochodzącego z Hiszpanii lub Włoch, ale chciałam tego spróbować. Na początku marca wsadziłam pestki doniczek ustawionych na parapecie, a małe rośliny rozsadziłam na polu na początku maja. To było jednak dla nich za szybko. Były słabe i z czasem zostały zniszczone przez wiatr – opowiada pani Wanda.

Mimo niepowodzenia kobieta nie zniechęciła się. Rok później ponownie wysuszyła pestki warzywa kupionego w sklepie (tak, arbuz roślina dyniowata, to warzywo, nie owoc) i podobnie jak to robi z ogórkami, zasiała je w dniu imienin Stanisława, czyli 8 maja.

– Ogórki wzeszły szybciej, arbuzy później, ale urosły i miały się dobrze. Już wtedy wśród pierwszych miałam okazy ważące ponad 10 kilogramów – wspomina mieszkanka Otynia, która z powodzeniem uprawiała arbuzy przez kolejne lata, każdego roku doliczając się przynajmniej dwudziestu kilku sztuk tego słodkiego i aromatycznego warzywa. Od początku bez żadnych folii, szklarni, zwyczajnie na polu, na słabej ziemi najgorszej szóstej klasy, ale regularnie nawożonej obornikiem.

– Tutaj jest chyba jakiś mikroklimat. Często bywa tak, że na podwórku koło domu jest mi zimno, a przyjdę na pole, oddalone o kilkadziesiąt metrów, i zawsze tutaj czuję ciepło – przyznaje pani Wanda.

Tegoroczne zbiory arbuzów są dla otynianki wyjątkowe, ponieważ na jej polu urosły rośliny, które obrodziły ponad 70 warzywami o wadze od kilku do kilkunastu kilogramów. Arbuzy są w dwóch kolorach: żółte na zewnątrz i różowe w środku oraz o skórze ciemnej, zielonogranatowej i żółte w środku.

– Skąd pani wie, który jest dojrzały? – pytamy, gdy pani Wanda wybiera arbuza w prezencie dla redakcji. – To proste. Te żółte, jak są dojrzałe, mają od spodu w miejscu zetknięcia z ziemią zieloną plamę. U zielonych, odwrotnie, szukamy tych z plamą żółtą – wyjaśnia W. Matras. – Miałam w tym roku posadzić również arbuzy czerwone w środku, ale pomyliłam nasiona – śmieje się kobieta. Dodajmy tylko, że dostaliśmy arbuza żółtego, różowego w środku. Był pyszny!

– Dlaczego tegoroczne wyniki są tak wyjątkowe? To z powodu deszczowego lata? – pytamy. – Pogoda, owszem, miała znaczenie, ale kluczem i tym od czego się zaczyna była kwestia owadów. Bardzo dużo było w tym roku czarnych bąków i pszczół, które skutecznie zapyliły wiele kwiatów – tłumaczy pani Wanda.
Na polu otynianki znajdziemy oczywiście nie tylko arbuzy. Obok nich rosły (lub nadal rosną)również ogórki, pomidory, fasolka szparagowa, ozdobne dynie m.in. w kształcie flakonów, kolczaste ogórki kiwano, które mogą zarówno robić za dekorację, jak i w przypadku miąższu za dodatek do sałatek oraz tradycyjne, pomarańczowe dynie, które tego lata osiągnęły także wyjątkowe rozmiary.

– Tak dużych jeszcze nie miałam. Trzy lata temu największa miała około 50 kg, a tym razem największa powinna ważyć około 70 kilogramów. Nie wiem na pewno, bo nie sposób ją zważyć. Na wagę dało się położyć taką o ponad połowę mniejszą, wskazówka wskazała 27 kg, dlatego tak szacuję wagę tej rekordowej, która ma w obwodzie ponad dwa metry – mówi W. Matras.

– I co pani zrobi z takim gigantem? – pytamy. – Jeszcze nie wiem. Jest jedna osoba chętna, która chciałaby z tej dyni zrobić dekorację, ale zobaczymy, czy tak się stanie. Jeśli nie, to przynajmniej pestki ze środka wybiorę, żeby z nich posadzić dynie w kolejnym roku. Z miąższu dyni robi się różne rzeczy, ja np. kroję w kostkę, wsypuję do słoików i zalewam syropem z: wody, cukry i octu, doprawionego goździkiem i cynamonem. Robię też wersję dla dorosłych, gdzie syrop wzbogacony jest o spirytus… – przyznaje z uśmiechem pani Wanda, która bezpośrednio po spotkaniu z nami gościła u siebie ekipę programu telewizyjnego Magazyn Ekspresu Reporterów, który emitowany jest w TVP 2. Data emisji reportażu o otyniance i jej arbuzowo-dyniowej pasji w poprzednim tygodniu nie była jeszcze znana.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content