Kleszcze w świecie czworonogów

Kleszcze atakują nie tylko ludzi, ale także zwierzęta. Wiedzą o tym wszyscy posiadacze czworonogów. Wbrew powszechnym opiniom problem ten dotyczy nie tylko zwierząt, które spacerują w lesie lub wysokich trawach. Skupisko kleszczy można dostrzec nawet w centrum miasta. Adam Michalski, lekarz weterynarii z przychodni dla zwierząt Alfa w Nowej Soli, ma do czynienia ze zwierzętami zaatakowanymi przez kleszcze niemal każdego dnia.

– Mamy wiele różnych preparatów, którymi możemy zabezpieczyć zwierzęta przed kleszczami i przenoszonymi przez nie chorobami. Większość osób boi się boreliozy, tymczasem chorób od kleszczowych jest mnóstwo – zapewnia A. Michalski.

Obroża czy pasztecik?

Grunt to podjąć świadomą decyzję. – Wiele osób woli kupić w sklepie preparat ekologiczny, który nie działa wcale lub wręcz przeciwnie, wybierają środki, które szkodzą psu – zauważył A. Michalski. – Doświadczenie pokazuje nam, że preparaty mają inną skuteczność w różnych rejonach okolic Nowej Soli. Pamiętam sytuację, gdy jeden z klientów skarżył się na obroże najnowszej generacji, u jego psów o wiele skuteczniejsze okazały się obroże starszego typu – dodaje.

Obroże przeciw kleszczom to tylko jeden ze sposobów zabezpieczenia czworonoga. – Obroże nowej generacji będą działały nawet do siedmiu miesięcy, te starsze zabezpieczą psa na 3-4 tygodnie, ale są też takie, które działają tylko miesiąc. Należy jednak pamiętać, że obroże starszej generacji działają na układ nerwowy, więc kontaktu z psem powinny unikać kobiety w ciąży i małe dzieci – mówi A. Michalski. – Oprócz wyboru obroży, ważny jest również sposób jej użytkowania. Powinna być założona ciasno, a raz na miesiąc trzeba ją wyczyścić bez użycia detergentu – dodaje.
Są również preparaty, którymi moczymy i spiskujemy psa.

Najnowsze preparaty to tabletki w formie np. paszteciku, które pies zjada. Działają od miesiąca do trzech w krwiobiegu zwierzęcia.
– Tego typu tabletki mogą brać młode i stare psy, nawet suki w ciąży. Są bezpiecznie i działają na cały organizm. Obroże i preparaty do psikania nie docierają wszędzie, zdarzało mi się wyciągać kleszcze z przestrzeni między palcami, jamy ustnej czy końcówek uszu – tłumaczy weterynarz z Przychodni Alfa.

Właściciele zwierząt mogą również zdecydować się na szczepienia. – W tej chwili są dostępne trzy szczepionki przeciwko boreliozowemu zapaleniu mózgu. Można nimi zabezpieczyć psa, kota a nawet królika – wyjaśnia A. Michalski.

Kleszcze: mity i fakty

Warto jednak zdać sobie sprawę, że środki przeciw kleszczom nie mają stuprocentowej skuteczności, więc nawet właściciele, którzy sięgają po preparaty przeciw kleszczom, mogą znaleźć je na swoich pupilach. – Wiele osób zgłasza się wtedy do naszej przychodni. Koszt usunięcia kleszcza w gabinecie weterynaryjnym nie jest wysoki. Jednak jeśli ktoś zdecyduje się wyjąć kleszcza sam, należy użyć do tego celu pincety lub innego manipulatora. Osoby, które mają słaby wzrok, powinny założyć okulary. – Mieliśmy przypadki, że ktoś próbował usuwać zmiany skórne, pieprzyki a nawet brodawki sutkowe – wspomina nowosolski weterynarz.

A. Michalski zauważył, że wciąż funkcjonuje sporo mitów na temat kleszczy i walki z nimi. Jeden z nich mówi o tym, w którą stronę należy kręcić, żeby skutecznie wyciągnąć kleszcza. – Nie ma znaczenia, w którą stronę będziemy wykręcać kleszcza. Ważne jest to, aby robić to z wyczuciem. W przeciwnym razie możemy oderwać głowę od tułowia i zakazić okoliczne tkanki – tłumaczy weterynarz. – Kolejny mit mówi o tym, że jeśli część kleszcza pozostanie w skórze, to on odrośnie. To nieprawda – dodaje.

A. Michalski przestrzega również przed smarowaniem kleszcza smalcami, oliwami, jodynami, spirytusami itp.
Po usunięciu kleszcze najlepiej sięgnąć po wodę utlenioną lub jej pochodne.
– Woda utleniona pieni się i „wyrzuca” ze skóry toksynę wpuszczoną przez kleszcza. Najlepiej przytrzymać namoczony gazik dłużej, aż wszystko dookoła stanie się białe. Po wodzie utlenionej należy sięgnąć po entil żel lub najzwyklejszą sodę oczyszczoną. Te środki zadziałają odkażająco i wysuszająco – tłumaczy A. Michalski.

Weterynarz zdecydowanie nie poleca spirytusu, który również ma właściwości odkażające, ale powoduje, że wszelkie toksyny zamykane są we wnętrzu rany.

Jeśli w miejscu wkłucia się kleszcze powstaje spuchnięta rana, z której cały czas sączy się krew, należy udać się do specjalisty. Po 10-21 dniach warto zbadać zwierzę na podstawowe choroby od kleszczowe np. borelioza, babeszioza, anaplazmoza czy erlichia. Podobnie należy postępować po stwierdzeniu rumienia wędrującego.
Anna Rybarczyk

Anna Rybarczyk
FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Anna Rybarczyk

Kultura, wydarzenia, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content