Kolejny krok w realizacji marzeń

Zdjęcia z  akcji na Wzgórzu Adelajdy

(kliknij aby powiększyć)

Dorośli i dzieci. Mieszkańcy Siedliska, ale nie tylko oni. Zawodowi fascynaci lokalnej historii, jak i jej początkujący uczniowie. W sobotę w Siedlisku wszyscy ci ludzie spotkali się, by dołożyć kolejną cegiełkę do otworzenia świetności Wzgórza Adelajdy

– Dzisiaj mamy takie małe zakończenie kolejnego etapu naszych prac na Wzgórzu Adelajdy, mających na celu stworzenie takiego miejsca, które będzie upamiętniało wcześniejsze pokolenia, które tworzyły kulturę materialną i duchową tej miejscowości, dla których Siedlisko dawniej było ojczyzną – wyjaśniał na początku sobotniego spotkania Marcin Kula. Tym etapem było nasadzenie setek roślin na terenie wzgórza, któremu Kula z ekipą Fundacji Karolat chce przywrócić dawną świetność.

Kiedy ogląda się stare widokówki Siedliska, teren wzgórza, z parkiem, wieżą widokową, sprawia ogromne wrażenie. Ale przez kilkadziesiąt lat braku gospodarskiej ręki wzgórze strasznie zdziadziało. Celem jest przywrócenie mu dawnej świetności. Już wykonano ogromną ilość pracy, teren gruntownie posprzątano, oczyszczono z nieprzebranych chaszczy, ucywilizowano go.

Gospodarze wzgórza planują na jego terenie stworzyć lapidarium płyty nagrobnej. Choć dawne fundamenty wieży widokowej wydają się tylko czekać, aż ktoś odbuduje na nich konstrukcję, Marcin Kula nie kryje, że rekonstrukcja takiej wieży to idee fixe, że warto ją mieć, warto ku niej dążyć, ale nie wiadomo, czy to się kiedyś rzeczywiście uda. Jak twierdzi Kula, marzenia trzeba mieć…

I ku temu marzeniu skłaniali się wszyscy ci, którzy w sobotę przyszli zasadzić roślinę na Wzgórzu. Najbardziej chyba cieszy, że nie zabrakło dzieci, dla których to wzgórze zawsze już będzie bliskim miejscem. Podczas prac panowała miła, rodzinna atmosfera, nie zabrakło uśmiechu. I świadomości tego istotnego, wspólnego celu, by Wzgórze Adelajdy znów wyglądało tak, jak na dawnych pocztówkach.

Po pracy był czas dla ducha. Przy kawie, przy cieście, można było nacieszyć ucho muzyką w wykonaniu kwartetu smyczkowego, uwieńczenia tego pracowitego, słonecznego, wczesnojesiennego popołudnia.
Marek Grzelka

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content