Możesz dać tym pieskom prawdziwy dom

– Te pieski, szczególnie w takie mrozy, jakie były w zeszłym tygodniu, trzeba karmić lepiej, a od grudnia nie możemy się doprosić mokrej karmy – alarmuje Marta Kozłowska, wolontariuszka zajmująca się w gminie bezdomnymi zwierzętami

Do Siedliska wezwali nas wolontariusze, którzy z dużym zaniepokojeniem zgłosili ich zdaniem niewłaściwe dokarmianie bezdomnych psów, lokatorów gminnego przytuliska przy ul. Cmentarnej.

Katarzyna Rydzak, inspektor ochrony zwierząt z Nowej Soli, po raz pierwszy trafiła w to miejsce we wrześniu ubiegłego roku. – Wtedy były cztery psy. Przeraziłam się, że były one karmione zlewkami ze szkoły. W tym było wszystko – kawałki cytryny, pomarańczy, resztki skórek od tych owoców, zużyte torebki z herbaty, resztki z jedzenia – dosłownie wszystko. Przyznano mi rację, że zlewkami psiaków po prostu karmić nie można. Od tamtej pory psy są karmione tylko suchą karmą, a przydałoby się, żeby w okresie takich silnych mrozów dokarmiać je czymś ciepłym, m.in. w postaci mokrej karmy – mówi K. Rydzak, która do współpracy z wciągnęła Martę Kozłowską, mieszkankę gminy. To ona jako wolontariuszka dogląda psów, karmi i wyprowadza na spacer.

Jednego z trzech piesków przygarnęła do siebie. – Mikrus był w najgorszym stanie, zaniedbany, wychudzony. Oprócz tego był w stanie depresyjnym, bo w międzyczasie trafił do nieudanej adopcji. Pies nie dość, że był w kojcu, to jeszcze trzymano go na łańcuchu. My go stamtąd zabrałyśmy – mówi o trudnej sytuacji zwierząt M. Kozłowska. W sprawie braku mokrej karmy potwierdza słowa K. Rydzak.

– Byłam w grudniu w sprawie Mikrusa mówiąc, że kończą mu się puszki z mokrą karmą, więc trzeba byłoby ją zakupić, ale to się nie stało. Chodzić po ludziach, prosić, żeby wsparli nas puszką karmy dla piesków, to nic fajnego. Ale gdyby nie ich wsparcie na zasadzie koleżeńskiej pomocy, byłoby mi ciężko właściwie zajmować się wszystkimi pieskami, które dokarmiam i wyprowadzam na spacer, bo życie tylko w klatce to coś strasznego – opowiada Kozłowska.

Waldemar Binder, kierownik Samorządowego Zakładu Budżetowego w Siedlisku, nie do końca zgada się z zarzutami obu pań.

– Faktycznie późną jesienią zostałem zdyscyplinowany przez te panie, żeby piesków nie karmić w taki sposób, jak to było robione wcześniej i tu się zgadzam, że to było źle robione. Natomiast ze względu na to, jakie warunki stworzyliśmy w ostatnich dwóch latach, tym pieskom na pewno nie dzieje się źle. Mają kojce, mają budy, mają słomę, mają pokarm. Chyba mamy do czynienia z małym nieporozumieniem, bo faktycznie panie przychodzą karmić te pieski po swojemu, natomiast my dwa razy dziennie – o godzinie 7.00 i o 15.00 – karmimy te pieski suchą karmą. I robi to nasz pracownik – wyjaśnia W. Binder.

– Panie podnoszą temat niekarmienia tych piesków mokrą karmą? Jak pan do tego się odniesie? – zapytałem.

– Od lekarza weterynarii, którym opiekuje się tymi psiakami, pana Chalimoniuka, mam informację, że sucha karma dobrej jakości, podana w odpowiedniej ilości, pokrywa pełne zapotrzebowanie w wartości odżywcze. Przy minusowych temperaturach podawanie mokrej karmy nie sensu, bo ona szybko zamarza – tłumaczy W Binder.

– Powstał szum, nie wiem czemu zaczynamy rozmawiać tak trochę od tyłu, bo według mnie to idzie w dobrą stronę. Gdyby ta pani wolontariuszka, która ma wolną rękę, wchodzi do tych piesków, kiedy chce, wychodzi kiedy chce, zgłosiła jakikolwiek problem, to na pewno bym zareagował. My się nie kłócimy, my rozmawiamy, przynajmniej do dziś miałem takie wrażenie, bo ona naprawdę dla tych piesków robi dużo. Wydaje mi się, że mamy wspólny cel, żeby te pieski trafiły do adopcji – dodaje kierownik SZB w Siedlisku.

Co na to M. Kozłowska? – Odnośnie do dialogu, to kilka razy w ostatnim czasie próbowałam dzwonić do pana Bindera, ale on nie odbierał telefonu albo, kiedy do niego zachodziłam, nie mogłam go zastać w zakładzie. Natomiast jestem tego samego zdania co pan Binder, że tym pieskom trzeba znaleźć prawdziwy dom – odpowiada wolontariuszka.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content