Wakepark żegnał wakacje

Weekendowy event na nowosolskim wakeparku udał się wybornie. Dużo ludzi, moc sportu, wszechobecna zabawa, a do tego wymarzona wręcz pogoda. Nowosolski wakepark tego typu imprezami otwartymi, dla wszystkich chętnych, pokazuje, że żyje, ma się dobrze i dobrze przyjął się w Nowej Soli.

Święto na Kaczej Górce trwało dwa dni, a nawet dodatkowo jedną noc. Głównym punktem pierwszego dnia imprezy pod nazwą „Wake End Summer” było rozegranie zawodów „O Puchar Nowej Soli”, w którym udział wzięło 13 zawodniczek i zawodników.

 
Z pozoru ślizganie się na wodzie wydaje się proste, ot, co to, trzymać sznurek, który cię ciągnie, stać na desce i płynąć. Tak naprawdę z pływaniem na desce jest jak z nauką chodzenia, niespełna roczne dzieci wszak nie od razu łapią pion, a ich postępy odnotowane zostają na siniakach, obtarciach i rozciętych wargach. Pierwsze kroki na wakeboardowej desce to zazwyczaj dużo kąpieli, niektórym wręcz od tego ciągłego przebywania w wodzie między palcami zaczynają wyrastać błony pławne a u lekarza proszą o leki nie na zapalenie oskrzeli, ale na zapalenie skrzeli. Kiedy jako tako daje się już ustać i pływać, dochodzą różnorakie urozmaicenia, jak w życiu, bo przecież jak się nauczysz chodzić, to nie jest tak, że już do końca życia będziesz chodzić tylko prosto. Te urozmaicenia w pływaniu na desce też zbierają swoje żniwo, obtarcia, skręcenia, a do tego sine odwłoki od bliskiego kontaktu tylnej części ciała z przeszkodą.

 
Ci, którzy w sobotę zdecydowali się wystartować, musieli już co nieco umieć, zwykły zjadacz chleba niewiele by pokazał, no chyba że w ramach czyszczenia dna zbiornika pięknie rwałby te wszystkie moczarki, grążele, aldrowandy i kotewki i w ramach specjalnego bonusu wypłynąłby ze skrzeczącą łyską w zębach. Ale za to na zawodach freestyle, jakie odbywały się w sobotę w Nowej Soli, punktów się nie dostaje, ewentualnie mandat od Ligi Ochrony Przyrody od pana z wąsem albo termosem w czajnik od zdenerwowanych wędkarzy.

Zawodnicy biorący udział w zawodach pokazali parę fajnych i miłych dla oka tricków, które mają tak stricte branżowe nazwy, że kiedy prowadzący zawody opisywali je, część widzów w telefonach odpalała translator w googlach. Samo oglądanie powoduje, że człowiek coś tam liźnie i wie, że np.: jest ok, kiedy po wykonaniu jakiegoś tricku zawodnik stoi nadal na nogach.

 
Uczestnicy mieli pięć minut do zaprezentowania tego, co potrafią. Korzystali z całej infrastruktury wakeparku, z tych wszystkich dziwnych rzeczy wyglądających trochę tak, jakby ktoś zatopił lodówkę w stawie. Jeździli, pruli wodę, skakali, ślizgali się, robili piruety, hopy, salta i inne skomplikowane figury, by zebrać jak najwięcej punktów, wyprzedzić rywali i zdobyć puchar. Wyniki zawodów prezentujemy poniżej artykułu.

 
Ale nie samą rywalizacją żył w weekend nowosolski wakepark. Można było popróbować powalczyć z wodą na desce, można było posłuchać dobrej muzyki, wciągnąć grillowane smakołyki, można było też po prostu siedzieć na brzegu i oglądać, co to ci dziwacy na tych deskach wyprawiają. A kibiców było sporo, w różnych miejscach, wzięli koce, rozkładane krzesła, koszyki z wyżerką, ot, taki piknik przy wodzie na pożegnanie wakacji, a przy okazji kawałek kolorowego świata wakeboardingu. Udało się bardzo dobrze. Czekamy na kolejną taką imprezkę w przyszłym roku.

Wyniki zawodów o Puchar Nowej Soli:

FREESTYLE KOBIET:
1. Oliwia Kulesza
2. Agnieszka Pieróg
3. Magdalena Lasota
4. Joanna Karwalajtys
5. Kamila Pietrzak

FREESTYLE MĘŻCZYZN:
1. Kacper Szlaski
2, Filip Kapuśniak
3. Patryk Jaskulski
4, Michał Blicharski
5. Damian Rzepski
6. Maciej Chmiel
7. Krzysztof Piasta
8. Bogdan Sądel

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content