Ucieczka z osypującego się brzegu przepaści – część 1

31. kolejka zaplanowana na środę 31 maja nie wyglądała dla naszych zespołów różowo. Wszyscy grali wyjazdy, Odra i Korona grały z zespołami usytuowanymi w tabeli wyżej, Arka w Świebodzinie grała o sześć punktów, by uciec z zapaśniczego uścisku 34 punkty na 34 punkty z Santosem. Odra jechała do Przylepu, który przystępował do meczu z 5. miejsca w tabeli, by tam próbować zwiewać znad przepaści, nad którą zaczyna osypywać się brzeg.

Korona jechała zaś do Szprotawy, będącej również wyżej w tabeli, by tam szukać punktów, a w przepaść zepchnąć nogą Meprozet i inne Lubska z Górzycami.

Sporo ten mecz miał symbolicznych błysków. Do Szprotawy przyjechał zespół, który do IV ligi wprowadził rok temu w czerwcu Mieczysław Sobczak, dziś trener Sprotavii. Dziś Koronę prowadzi Mirosław Zelisko, bardzo dobry kolega Sobczaka. Byli na boisku zawodnicy, którzy w historii grali zarówno w Koronie jak i w Szprotawie.
Oba zespoły przystępowały do meczu ranne i to istotnie, szczególnie jeśli chodzi o ofensywę. W Sprotavii pauzował z kartki Mariusz Ekiert, identyczny powód wyrzucił poza skład Korony Andrzeja Dorniaka.

Sprotavia Szprotawa – Korona Kożuchów 1:1 (0:0)
Bramki: Olejniczak 90+3 – Medviediev 48’
Korona: Perwiński – Janik, Grochowski, Juszkiewicz, Rudnicki (ż) (93’ Koszelowski), Paruch (70’ Buganik), Medviediev (85’ Siwiec), Poterała (90’ Dytko), Boichuk (46’ Czubik).

O wiele lepiej od gospodarzy w pierwszej połowie prezentowała się Korona. Już w 8. minucie po dobrej prostopadłej piłce mógł szukać trafienia Miedviediev, ale zabrakło mu przekonania, że zdąży do piłki przed Salą, który piłkę złapał. W 11. minucie wrzutka z prawej strony spadła na długim słupku, Janik miał trudną pozycję i nie zdążył skutecznie zamknąć akcji. W 13. minucie spróbował z dystansu Poterała, ale w bramkę nie trafił.

Pierwszy strzał gospodarzy to dopiero 21. minuta, M. Kononowicz strzelił z nieprzygotowanej piłki i w bramkę nie trafił. W 23. minucie Korona powinna prowadzić 1:0. Prostopadłą piłkę na 25. metrze z lewej strony boiska dostał Janik, puścił ją sobie między nogami, czym kompletnie zmylił Rudaka, po chwili dośrodkował na 6.nmetr na osamotnionego pod bramką Miedviedieva, który uderzył głową, ale w bramkę nie trafił. Sytuacja doskonała, napastnika Korony można jednak próbować wytłumaczyć tym, że pod słońce mógł tej piłki dokładnie nie widzieć i źle przymierzył. 26. minuta to niecelny strzał gospodarzy, po chwili w bramkę Perwińskiego nie trafił Gawron. Gospodarze najbliżej trafienia byli w 29. minucie, po rzucie wolnym tuż obok słupka uderzył głową Nowicki.

W 33. minucie bardzo dobry strzał z rzutu wolnego z 20 metrów oddał Juszkiewicz, a w 37. minucie również z wolnego, tym razem z 17-18 metrów strzelił soczyście, lecz zabił tylko muchę siedzącą na poprzeczce bramki Sali. Połowę zamknął strzał z dystansu Janika w 42. minucie, kolejny raz jednak niecelny.

Bramki w tej połowie nie padły. Co więcej, tu nie było ani jednego strzału w światło bramki, ale nie można powiedzieć, że te 45 minut było nudne. W notesie, w którym robię meczowe notatki, w środę w pierwszej połowie zrobiłem 11 wpisów. Kiedy obrócę kilka kartek wstecz, znajdą się czwartoligowe „perły”, gdzie na 45 minut są trzy wpisy.

O godzinie 18:02 wybrzmiał gwizdek otwierający druga połowę. I już po dwóch minutach zabrzmiał po raz drugi, tym razem wieszcząc wznowienie gry od środka boiska po bramce Korony. Świetne prostopadłe podanie Juszkiewicza na połowę rywala, przysnęli defensorzy Sprotavii, jak odyniec w zagajnik wbiegł w pole karne z piłką Miedviediev, zapalił soczyście prawą nogą z 15. metra z lekkiego kąta obok wychodzącego Sali i piłka tuż przy długim słupku wpadła do siatki.

Ta bramka spowodowała, że kożuchowianie poczuli krew, poczuli, że Sprotavia jest w tym dniu do łyknięcia, że udało się w końcu po wielu próbach trafić do siatki. Korona zaczęła grać po tym golu agresywnie, często z faulem lub na jego pograniczu, choć nie brutalnie, stanowczo i bez odstawiania nogi, by nie dać rywalowi się rozhuśtać. By rywal poczuł, że łatwo nie będzie i kości będą boleć.

Zespół Zeliski grał gęsto w środku pola, z walką o każdą piłkę, z wąską furtką na jakieś ofensywne próby, najlepiej z kontry, ale nie murując się przy tym jedynie w defensywie. W 57. minucie mieliśmy niemal kopię akcji bramkowej, prostopadła piłka znów trafiła do Miedviedieva, znów soczyście uderzył wychodząc na czystą pozycję, ale tym razem piłkę posłał nad poprzeczką.

Kożuchowianie nadal kontrolowali grę, w 62. zabrakło niewiele do drugiej bramki, rewelacyjnie z prawej strony dośrodkował Czubik, na piłkę na 5. metr nabiegł Janik, schylił się, włożył głowę mimo wyjścia Sali, ale ostatecznie nie poszedł na całość, jedynie trącił piłkę i ta wyszła w aut.
Pierwszy strzał gospodarzy w tej połowie to 66. minuta, mimo rykoszetu Perwiński złapał piłkę.
W 70. minucie po ofiarnej interwencji kontuzję złapał Paruch i po dłuższej chwili na murawie na noszach opuścił boisko. Ta przerwa w grze okaże się kluczowa dla wyniku tego meczu.

Im bliżej było do końca, te trzy punkty Korony były coraz bardziej materialnie. Między 80. a 90. minuta kożuchowianie zagrali świetnie, bardzo wysoko, walecznie, szarpali się o każdą piłkę, dzięki czemu złapali kilka autów na wysokości pola karnego Sprotavii i cenne sekundy. W 90. minucie z kąta po krótkim rogu uderzył jeszcze Czubik, trener Zelisko zrobił zmianę, wydawało się, że te trzy punkty są już w kieszeni. Jednak sędzia Łapkowski uniósł w górę aż pięć palców.

W 93. minucie niepozorna, prostopadła piłka zmierza w stronę pola karnego Korony, ale tam jest czterech obrońców i bramkarz na jednego raptem rywala. Dochodzi do fatalnej pomyłki, Dalmata zostawia piłkę Perwińskiemu do wybicia, ten się z nią mija, Olejniczak to wykorzystuje i z bliska dopycha piłkę do pustej bramki. Kilkunastu kibiców Korony obecnych na meczu wyrywa brwi i miota straszliwe wyrazy.

Ale ten mecz się jeszcze nie skończył. Ostatnie sto sekund spotkania mogło ten remis przewrócić do góry nogami. Najpierw z rzutu wolnego z 35 metrów uderzył Juszkiewicz, podwiesił piłkę, by spadła gdzieś w polu karnym, nikt jej nie sięgnął, odbiła się od ziemi i trafiła w słupek. W odpowiedzi, tuż przed ostatnim gwizdkiem, szansę mieli gospodarze, M. Kononowicz uderzył zza pola karnego i piłka trąciła słupek bramki Perwińskiego.

Ten mecz miał być wygrany, stało się inaczej. Słupek i poprzeczka stały się udziałem zespołu po raz drugi z rzędu, tak samo było w poprzednim meczu Korony zremisowanym 1:1 z Dębem Przybyszów. Uciekać przed spadkiem remisami, to tak, jakby biec w we śnie, niby dajesz całą moc, przebierasz nogami, ale grzęźniesz, stoisz nieomal w miejscu. Choć Meprozet przegrał w środę, obudziło się Lubsko, które wygrało i złapało punktowy remis z Koroną.

W środę świetnie spisały się Odra i Arka. Bytomianie w Przylepie wygrali 2:0 po golach Tomka Wróbla, z jednego punktu przewagi nad Koroną zrobiły się trzy, choć miejsce zostało bez zmian.

Arka w Świebodzinie wygrała 3:2, z 10. miejsca wskoczyła na 9. i na trzy kolejki do końca miała nad miejscem spadkowym 10 punktów przewagi, co zagwarantowało jej spokojne, pewne utrzymanie w IV lidze.
Po środzie Odra i Korona były w miejscu gwarantującym utrzymanie. Gdyby nie fakt, że do końca zostały jeszcze trzy mecze, byłoby jak znalazł. Ale to jeszcze niestety nie koniec czwartoligowych zmagań w tym sezonie. Zapraszam po dalszy ciąg na stronę obok.

Marek Grzelka

Wyniki 31. kolejki i tabela:

Budowlani Lubsko – Lubuszanin Drezdenko 4-1
Formacja Port 2000 Mostki – Piast Karnin 5-0
Spójnia Ośno Lubuskie – Czarni Witnica 4-0
Ilanka Rzepin – Odra Górzyca 6-2
Dąb Przybyszów – Meprozet Stare Kurowo 5-1
Syrena Zbąszynek – KS Stilon Gorzów 4-2

1.  KS Stilon 83 114-22
2.  Ilanka Rzepin 72 71-29
3.  Syrena Zbąszynek 70 97-37
4.  Formacja 66 81-28
5.  TS Przylep 52 71-54
6.  Sprotavia Szprotawa 45 46-42
7.  Spójnia Ośno Lubuskie 45 44-36
8.  Piast Karnin 44 50-51
9.  Arka Nowa Sól 37 36-55
10.  Lubuszanin Drezdenko 35 54-59
11.  Dąb Przybyszów 35 45-49
12.  Santos Świebodzin 34 50-63
13.  Czarni Witnica 33 38-59
14.  Odra Bytom Odrzański 30 39-57
15.  Korona Kożuchów 27 28-62
16.  Budowlani Lubsko 27 25-85
17.  Meprozet Stare Kurowo 25 30-80
18.  Odra Górzyca 25 42-93

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content