B-klasowy Amator wycofany z rozgrywek

Jakiś czas temu pisałem o nadchodzącym sezonie w rozgrywkach klasy B. Dziś wiadomo, że stronę 38 z poprzedniego wydania Tygodnika Krąg można zwinąć do zabijania much albo do użyć owinięcia wysłużonej wkładki w bucie

Na portalu 90minut.pl wśród zespołów nowosolskiej klasy B Amator II Bobrowniki figurował i nadal figuruje obok dziesiątki pozostałych rywali, którzy w nadchodzącym sezonie będą walczyć o awans do klasy A. Jednak w tygodniu zadzwonił do mnie Robert Kowalewicz, kierownik zespołu rezerw Amatora z informacją, że zespół nie zagra w tym sezonie w serie B.

Takie informacje są jednak na dziś dostępne dla garstki ludzi, mianowicie pełne terminarze łącznie z godzinami spotkań dostępne są jedynie dla osób z klubów korzystających z Extranetu, czyli de facto kierowników drużyn.

Podokręg Nowa Sól prowadzący rozgrywki klasy B na swojej stronie jedynie również odnosi do systemu Extranet, by się z harmonogramem rozgrywek zapoznać zapominając, że oprócz kierowników drużyn znalazłoby się jeszcze parę osób ciekawych, jak ta serie B będzie wyglądać.

Na dziś wiadomo jedno: Amator II Bobrowniki nie zagra w tegorocznych rozgrywkach.

Z jednej strony na pewno szkoda, zniknie czar bobrownickiego poligonu, a boisko, na którym wszystko się 20 lat temu, w 1997 roku zaczęło, wezmą w posiadanie chwasty, krzaki, młode sosny czy amatorzy rozrywek z dala od siedzib ludzkich. Lokalni kibice, szczególnie ci starszej daty, nie będą mieli już okazji raz na dwa tygodnie usiąść pod lasem czy na trybunie, by nacieszyć oko czymś więcej niż pola, lasy, święty obraz nad łóżkiem, twarz żony czy telewizor.

Ale z drugiej strony rezerwy Amatora ostatnio zostały w jakiś sposób osierocone, zabrakło pomocnej ręki, by ten zespół należycie przez sezon prowadzić – raz pogłaskać, a raz dać klapsa, takie mamy czasy, że nie na wszystko jest – właśnie – czas.

Czarę goryczy przepełniła chyba ta akcja z ostatniej kolejki, kiedy spotkanie z LKP Stypułów bardziej niż do meczu podobne było do westernu.

Marek Grzelka

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content