Dziadek epidemiczny i gierka bezdotykowa. Koronatrening w praktyce [ZDJĘCIA]
Sprawdziliśmy, jak w praktyce wygląda trening piłkarski w czasie epidemii koronawirusa. – W trakcie zajęć pada pytanie: trenerze, kiedy gramy? Moja odpowiedź: musimy jeszcze chwilę poczekać, ale jak już dadzą nam zgodę, to będziemy grali przez cały trening – uśmiecha się Adam Wąwoźny, trener Szkółki Piłkarskiej Hattrick
– Jak zapadła długo wyczekiwana decyzja, że od 4 maja orliki będą otwarte i wracamy do sportu, bardzo się ucieszyłem. Zapoznałem się z wytycznymi ministerstwa, usiadłem i przez dłuższą chwilę zacząłem się zastanawiać, co dalej – wspomina Adam Wąwoźny, szef Szkółki Piłkarskiej Hattrick. – Sprawa wcale nie jest prosta, bo zagrożenie nadal wisi w powietrzu. Co prawda możemy trenować, ale na całkowicie innych zasadach. Przeanalizowałem wszystkie za i przeciw i skontaktowałem się z rodzicami zawodników. Zapytałem, czy są zainteresowani powrotem do zajęć na nowych zasadach i odpowiedź była niemal natychmiastowa – wracamy!
Adam Wąwoźny na podstawie wytycznych z ministerstwa przygotował rekomendacje dla rodziców. Dzieciaki na boisko wróciły w ub. poniedziałek.
Co się zmieniło?
JEŚLI CHCESZ PRZECZYTAĆ WIĘCEJ, KUP E-WYDANIE „TYGODNIKA KRĄG”
- Spełnią marzenia z nowosolską firmą Model - 25 kwietnia 2024
- Pantera ze złotym medalem - 7 kwietnia 2024
- Seniorzy nie dali się oszukać - 3 kwietnia 2024