Lekkoatleci Aresa sprawdzali formę. Jest niezła, bo sumiennie pracowali na treningach

– Atmosfera w grupie jest rewelacyjna. Pracujemy solidnie, sumiennie trenujemy i każdy poprawia swoje możliwości, osiągając lepsze życiówki – mówi trener lekkoatletów Aresa Zenon Szpigun po mityngu w Lubawce

Jego słowa potwierdzają wyniki. Maciej Koszela, czyli weteran Aresa, na 100 m wykręcił 11,92 s (rekord życiowy), a na 300 m – 39,54.

Życiówkę na 100 m pobił również jego syn Szymon – pobiegł 13,04. Na dystansie o 200 m dłuższym wybiegał 43,20 i również był to jego rekord życiowy!

Mateusz Ciurzyński w pchnięciu kulą zaliczył wynik 13,38 m.

Z kolei Oskar Hiki rzucił oszczepem na odległość 35,56 m.

Utalentowany Marcel Woźniak brał udział w skoku w dal, jego najlepszy wynik w Lubawce to 4,72 m. W tej samej dyscyplinie startował jego klubowy kolega Jordan Kulewicz i może się pochwalić wynikiem 4,56.

W mityngu zadebiutował choćby 12-letni Filip Koszela, rzucał oszczepem (11,40 m) i pchał kulą (4,77).

Mateusz Zapał na 300 m osiągnął czas 49,66 s, a Wojciech Rudy na 1000 m – 4.41,27. Obaj trenują w Aresie u Krzysztofa Malinowskiego.

– Jestem bardzo zadowolony z tego startu – mówi Zenon Szpigun, trener Aresa. – Ten rok był dla nas specyficzny: pandemia, do tego m.in. zimą dostęp do sal był różny. Z różnych względów musieliśmy korygować nasze plany. Biorąc to wszystko pod uwagę, naprawdę cieszę się ze startu w Lubawce. Atmosfera w grupie jest rewelacyjna. Pracujemy solidnie, sumiennie trenujemy i każdy poprawia swoje możliwości, osiągając lepsze życiówki. Wszystko małymi kroczkami idzie do przodu.

– To jest moment, w którym zawodnicy szykują się do najważniejszych dla siebie zawodów w tym sezonie – zaznacza Maciej Koszela. – Ja przygotowuję się do trójboju sprinterskiego. Do Lubawki pojechaliśmy spojrzeć, w którym miejscu przygotowań jesteśmy, ocenić swoją formę, dostrzec, co musimy jeszcze poprawić. Okazało się, że jest świetnie, bo wybiegałem rekord życiowy, a 300 m ostatnio pobiegłem chyba jak miałem 16 albo 20 lat [uśmiech].

Dla nowosolskiego lekkoatlety to będzie szczególnie ciekawy sezon, bo zacznie biegać na 400 m. – Przejście na ten dystans na pewno nie jest łatwe, ale widzę, że mięśnie się do niego przyzwyczajają – podkreśla Koszela. I jest zadowolony z występów kolegów, którzy – jak mówi – są bardzo dobrze przygotowani m.in. w sferze mentalnej.

Ares startował też w ub. niedzielę w Słubicach, dodatkowo wystartował w ten weekend i o obu tych zawodach napiszemy w „TK”.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

Mateusz Pojnar
Latest posts by Mateusz Pojnar (see all)
FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mateusz Pojnar

Aktualności, sport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content