Konflikt w zarządzie Dozametu. Wiceprezes nieobecny na walnym zebraniu

Tomasz Buda, człowiek wiceprezesa Damiana Stopy, został usunięty z zarządu klubu. Za niego wskoczył społecznik Paweł Jackiewicz, człowiek prezesa Daniela Sienkiewicza. Większość w zarządzie jest w tym momencie po stronie Sienkiewicza. Po piątkowym zebraniu uwypuklił się konflikt między działaczami. Jak się zakończy? Odejściem Stopy?

Na wstępie zebrania prezes Dozametu Daniel Sienkiewicz zapowiedział dwa kroki: głosowanie nad usunięciem ze składu zarządu Budy i powołanie – także w głosowaniu – nowego członka zarządu Pawła Jackiewicza. – Znam go od wielu lat, to człowiek zaufany. Współpracowałem z nim na wielu płaszczyznach. Nigdy mnie nie zawiódł – mówił prezes KSD. Na walne zaprosił też dobrze znanego w klubie byłego prezesa Jacek Kaźmierczaka, który z ówczesnej Arki odszedł w połowie 2020 r. ze względu na sprawy zawodowe. Jest znany z konkretnego działania i ostrego języka. Głos zabrał w końcowej fazie zebrania. O tym za chwilę.

Człowiek z Paczki

Najpierw zgodnie ze statutem członkowie klubu zajęli się uzupełnieniem składu zarządu. W kilku zdaniach przedstawił się Jackiewicz, wiceprezes Nowosolskiej Paczki. Powiedział, że pole do wspólnego działania widzi w działalności charytatywnej. – Byłbym w zarządzie od tego, żeby wspierać eventy sportowe, w których uczestniczycie, o elementy akcji pomocowych z udziałem wolontariuszy NP – zapowiedział Jackiewicz.

Paweł Jackiewicz

– Nie będzie nam pan przeszkadzał i szkodził, jak niektóre osoby w zarządzie? – zapytał jeden z kibiców.

– Będę od charytatywnych działań, w kibicowskie sprawy na pewno nie będę wchodził. Nie znam się na piłce nożnej aż tak bardzo. Jeśli będziecie mieli jakieś pomysły na eventy wolontaryjno-pomocowe, jestem otwarty na wasze sugestie – odpowiedział Jackiewicz.

Ten sam kibic: – Myślę, że się dogramy.

Kandydatura Jackiewicza została przyjęta jednogłośnie.

Trzeba znać swoje miejsce w szyku”

Później członkowie klubu zajęli się wnioskiem o wygaszenie członkostwa Budy. – Byłem zapewniany przez wiceprezesa Damiana Stopę, że pisemna rezygnacja pana Budy do niego wpłynęła i że do zebrania do mnie dotrze. Niestety – nie trafiła. W związku z tym, że pan Buda nie wywiązuje się w sposób należyty ze swoich obowiązków i przez wiele miesięcy nikt go w klubie nie widział, podejmuję decyzję o pochyleniu się nad pozbawieniem go członkostwa w zarządzie. Ale oczywiście to wy jako członkowie klubu w demokratycznym głosowaniu podejmiecie ostateczną decyzję – zapowiedział Sienkiewicz.

W głosowaniu wszyscy zagłosowali za wykreśleniem z zarządu Budy. I wtedy padło pytanie ze strony jednego z kibiców: – Może jeszcze jednego byśmy usunęli?

– Na wszystko przyjdzie czas… – odpowiedział trochę zmieszany prezes Sienkiewicz. – Dla mnie sytuacja jest niezręczna, bo faktycznie mieliśmy się spotkać w szerszym gronie. Nie spotkaliśmy się i jest mi przykro z tego powodu. Zastanawiałem się, co z tym fantem zrobić – dodał prezes Dozametu, który miał na myśli nieobecność wiceprezesa Stopy. Ten był obecny w „Ogólniaku” kilkanaście minut przed zebraniem, ale ostatecznie jeszcze przed walnym opuścił salę obrad.

Kibic: – 15 minut przed zebraniem poinformował nas, że zostało odwołane.

– To prezes podejmuje decyzje, czy zebranie jest odwołane, a nie wiceprezes. Trzeba znać swoje miejsce w szyku – ripostował Sienkiewicz.

Chcę usłyszeć prawdę”

Po tych słowach przeszedł do kolejnego punktu, czyli spraw różnych. I wtedy wyraził żal wobec nieobecnego wiceprezesa. – Pewne sprawy z poprzedniego roku mnie bolały. Okazało się, że podmiot X miał być dla nas, a niestety w wielu przypadkach my byliśmy dla podmiotu X – zaczął prezes Sienkiewicz, który nawiązał do fuzji Arki z Akademią Piłkarską Falubaz, do której doszło w połowie ub. roku.

Wtedy odezwał się były prezes Arki Jacek Kaźmierczak. – Mówmy konkretnie, bo chłopaki, członkowie zarządu, chcą prawdy. Ja też chcę usłyszeć prawdę. Miał tu być wiceprezes, chciałem mu zadać kilka pytań. Jeżeli wy jako kibice macie problem z wiceprezesem i chcecie, żeby odpowiedział na wasze pytania, a on ucieka i nie dostajecie żadnej odpowiedzi, to coś tu jest nie tak – powiedział Kaźmierczak i dodał: – Błędy się popełnia, ja, ty, my – każdy z nas jej robi. Jeśli ktoś chce od ciebie odpowiedzi, musisz stanąć jak mężczyzna i powiedzieć, dlaczego zrobiłem tak, a nie inaczej w danej sprawie.

Jeden z kibiców: – Ta osoba uważa, że przed nikim nie musi się tłumaczyć. My dla niego jesteśmy szkodnikami i łbami, to są jego słowa. Im lepiej dogadujemy się z prezesem, tym bardziej on nam robi pod górkę.

Sienkiewicz: – Przyjdzie taki dzień, że coś będziemy musieli z tym zrobić, ale jeszcze nie teraz.

Z prezesem nie możemy się dogadać”

Zadzwoniłem do wiceprezesa Stopy, żeby zapytać, dlaczego nie wziął udziału w tak ważnym zebraniu. – Nie zamierzam siadać do stołu z ludźmi, którzy na stadionie mnie obrażają, wyzywają od chu… Zresztą obrażali mnie także na ostatnim, kwietniowym zebraniu. Z nimi nie da się rozmawiać. Przykładów ich negatywnych zachowań jest więcej. Każdy ich kolejny wybryk grozi zamknięciem stadionu. Żaden kibic, który jeździ na mecze, nie wchodzi na 10 minut i wychodzi ze stadionu. Dla mnie to nie są kibice, to są przebierańcy. Możesz to napisać, bo ja się tych słów nie boję – mówi „Tygodnikowi Krąg” wiceprezes, który emocjonalnie odnosi się do sytuacji w klubie: – Na jakiej podstawie jestem wskazywany jako jedyne chodzące zło Dozametu? Na tej, że pracuję od rana do wieczora, że załatwiam wiele rzeczy, często sam lub ewentualnie z pomocą kierownika drużyny? Znalazłem dużego sponsora, ale nie wiem, czy jest sens, żeby on tutaj wchodził, patrząc choćby na sytuację z kibicami. Zresztą z samym prezesem też nie możemy się dogadać.

Damian Stopa odniósł się też do kwestii usuniętego członka zarządu: – Nie wiem, czemu Tomek Buda był kością niezgody. Dlatego że w trakcie fuzji był człowiekiem wprowadzonym przeze mnie?

Prezes vs wiceprezes

Podczas zebrania prezes Sienkiewicz przypomniał, że fuzja Arki i APF miała poukładać szkolenie młodzieży. I tu wskazał na zasługi wiceprezesa: – W lipcu ub. roku dwie drużyny – młodzik i trampkarz – praktycznie nam się rozleciały. Przesunięcia z grup Falubazu pozwoliły na to, żeby hierarchia szkoleniowa została utrzymana i za to jestem mu wdzięczny. Natomiast nie może być tak, że umowa dziecka reprezentującego Nową Sól była podpisana z innym podmiotem. To mnie bardzo bolało. Dwa miesiące potrzebowałem, żeby to odkręcić. Dziś zawodnik gra dla Nowej Soli, jest zawodnikiem Dozametu i rodzic podpisuje umowę z zarządem Dozametu. To jest krok do przodu.

Na koniec zwrócił się do obecnych członków klubu z apelem. – Nie chciałbym, żeby dzisiejsze zebranie zostało odebrane w taki sposób, że spotkaliśmy się, by zaatakować inny podmiot. Zależało mi, żeby odwołać jednego członka zarządu, który nie interesował się klubem – i tak się stało. Żeby pójść krok do przodu, musieliśmy to zrobić. Cieszę się, że Paweł dołączył do zarządu. Wiem, że to dobry ruch – skwitował Sienkiewicz.

Wtedy Paweł Jackiewicz dostał brawa.

Na dziś w zarządzie są trzy osoby: Sienkiewicz, Stopa i Jackiewicz. Po piątkowym zebraniu widać, że uwypuklił się konflikt między prezesami. Jak się zakończy? Odejściem Stopy? A może jeszcze inaczej?

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content