Było czuć, że Bronek jest z nami [MEMORIAŁ BRONISŁAWA MALEGO]

W sobotę w Nowej Soli przeżyliśmy święto piłki ręcznej za sprawą zawodników czterech zespołów, którzy zagrali w 2. Memoriale Bronisława Malego. Na trybunach zagościło wielu kibiców

– Chociaż Bronia nie ma z nami fizycznie, to jest i żyje w naszych sercach – powiedział podczas rozpoczęcia memoriału Andrzej Petreczko, przewodniczący rady miasta. I tak faktycznier było, legenda Malego unosiła się w murach hali, a jego osoba była wielokrotnie wspominana podczas sobotniego wydarzenia.

Ale zacznijmy od strony sportowej wydarzenia.

Pierwsze miejsce w całym turnieju zajął Świdnicki Klub Piłki Ręcznej. Drugie miejsce dla UKS-u Trójki, czyli gospodarza zmagań. Mecz finałowy, który był bardzo wyrównany, zakończył się ostatecznie dwubramkowym zwycięstwem świdniczan 31:29. Oba zespoły zmierzą się w nadchodzącym sezonie w rozgrywkach ligowych.

Trzecie miejsce przypadło zespołowi PGE KPR Gryfino, czwarte dla czeskiego zespołu Handball Jablonec. – Bardzo dziękujemy naszym przyjaciołom z Czech za przyjazd, za grę ku pamięci Bronia – mówi mówi Edyta Dąbrowska, prezeska Trójki.

Jej zdaniem przegrana Trójki w finale memoriału nie jest w tym wszystkim najważniejsza, a wynik był sprawą drugorzędną. – Bez dwóch zdań powiem, że to był dzień Bronia. Podczas pierwszego memoriału, gdzie dużo mówiliśmy o nim oficjalnie, choćby podczas otwarcia, gdzieś zagubiły się rozmowy wspominkowe między nami, między kibicami, ale też osobami wspierającymi klub.

Teraz sporo takich rozmów słyszałam, w których wspominano naszego zmarłego przyjaciela. Było czuć, że jest z nami, niemalże że siedzi wśród nas. Od kibiców można było też usłyszeć, że byłby z nas dumny – wzrusza się Dąbrowska.

Miły akcent miał miejsce na koniec meczu finałowego, kiedy po ostatnim gwizdku kapitan Trójki Maciej Orliński zainterweniował pieśń na część Bronia i cały zespół zaśpiewał, że zawsze w serach musi z nimi być.

Memoriał odwiedził Henryk Szczepański, prezes Polskiego Związku Piłki Ręcznej, który znał Bronisława Malego. – Mówił, że do dziś z żoną w domu o nim rozmawiają i nie mogą odżałować, że jego już z nami nie ma – podkreśla prezeska Trójki.

Przez niemal cały dzień trwania memoriału przez halę przewinęło się wielu kibiców. Trybuny niemal nie pustoszały. – Dla nas to bardzo faja sprawa, że ludzie pozytywnie odpowiadają na ten memoriał. Co dla mnie jest fajne to fakt, że cały czas widzimy z nami nowe twarze. Mamy nadzieję, że jeśli ktoś był pierwszy raz, będzie wracał na trybuny w przyszłym sezonie ligowym, który już za pasem – mówi Dąbrowska.

Więcej o memoriale i samych przygotowaniach do sezonu napiszemy w obszernym tekście w kolejnym numerze „TK”.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content