„Jesteście naszymi braćmi”. Pomarańczowi usłyszeli to od Ukraińców

To usłyszeli judocy Olimpu od swoich koleżanek i kolegów z Ukrainy podczas krótkiego obozu na Cyprze. W tym tygodniu Pomarańczowi ruszają dalej, tym razem do Izraela

– Karkonosze zamieniliśmy na 15 dni na obczyźnie. Trwa misja Cypr i Izrael – uśmiecha się trener Olimpu Nowa Sól Dariusz Giedziun. – Zapewne znajdą się drwiący z tego hasła, ale mieści się w nim wiele, a to wiele to właśnie nasza misja.

Turniej

Najpierw nasi ruszyli do Larnaki na Cyprze. Dostali zaproszenie od Christosa, który jest tamtejszym trenerem i organizatorem turnieju. – Warunki mamy dobre – podkreśla trener Giedziun. – 65 m kw. wystarczy dla siedmiorga osób. Do morza jest pięć minut piechotą, do sali – 12.

W sobotę nasi zrobili pierwsze dwa treningi. Startowali też w turnieju kadetów i juniorów. Obsada? Mocna: judocy z Grecji, Gruzji, Serbii, Szkocji, Ukrainy, Cypru, Izraela i Polski. – Mogliśmy zweryfikować nasze judo z reprezentantami państw, z którymi jeszcze nie walczyliśmy – mówi Giedziun.

W kadetach wystartowały cztery osoby. Patryk Jachymski i Bartek Wicha w kat. do 66 kg odpadli w eliminacjach. W grudniu krajowo byli jeszcze młodzikami, ale wiekowo świecie są już kadetami. – Musimy dalej się rozwijać i nie odpuszczać – komentuje laureat pierwszej nagrody specjalnej „TK” w ramach tegorocznego plebiscytu sportowego, o czym pisaliśmy w ub. tygodniu. – Dla chłopaków to było przetarcie. Zresztą celem tego obozu, tak można powiedzieć, nie są starty i wygrywanie zawodów, ale trenowanie przez ponad dwa tygodnie. Turnieje są dodatkiem.

Jędrzej Janikowski (81 kg) doszedł do finału. W walce o złoto przegrał z zawodnikiem z Kijowa i zdobył srebro. Jakub Roszak z zaprzyjaźnionego Ipponu Kożuchów przegrał swój finał z dużym Grekiem. – Chłopaki stoczyli dobre walki – chwali ich Giedziun.

Po kadetach przyszedł czas na juniorów. Wojciech Krawczyk (66 kg) zajął siódme miejsce, Matylda Wijatkowska (70 kg) miała trudne przeprawy z Greczynkami i Ukrainkami. Zdobyła brązowy medal.

Na matę ponownie wrócili też Roszak i Janikowski. Kuba ponownie zawiesił na szyi srebro, a Jędrzej brąz.

– To były pierwsze nasze zawody po przerwie świątecznej – przypomina trener Olimpu. – Musimy się rozruszać przed polskimi startami.

Ukraińscy przyjaciele

Giedziun dodaje, że bardzo miło zachowali się trenerzy i zawodnicy z Ukrainy. To była wzruszająca chwila: – Poprosili nas o wspólne zdjęcie, nazwali nas braćmi. Podziękowali wszystkim Polakom za wspieranie Ukrainy w walce z najeźdźcą. Za każdym razem, gdy to wspominam, mam łzy w oczach. Oni są z klubu w Kijowie. Pomimo walk i ostrzałów trenują i walczą o dobro Ukrainy w inny, sportowy sposób. Zapowiedzieli już swój udział w najbliższym Solanin Cup. Powiedzieli: „Też byśmy was zaprosili do nas, ale wiecie, jak u nas jest”. I kolejny raz się rozkleiłem…

W poniedziałek Pomarańczowi polecieli do Tel Awiwu. – Mój przyjaciel Lior Landsberg przyjmuje nas na treningi do swojego klubu, w którym są bardzo dobrzy zawodnicy – opowiada trener Olimpu. – Będziemy mieszkać w mieście Bad Jam, jest oddalone o ok. 20 km od Tel Awiwu. Do plaży mamy 300 m. Temperatura zapowiada się na poziomie 23-26 stopni. W planach oprócz treningów mamy start 4 lutego w Tel Awiwie. Jak nas zarejestrują, to wystartujemy też 10 lutego w kolejnych izraelskich zawodach, ale jeszcze czekamy na odpowiedź.

W Izraelu do załogi dołączy Agata Pałka. Po zgrupowaniach w Birmingham i Spale zalicza ostatnie egzaminy na Uniwersytecie Zielonogórskim i ruszy dalej w trasę, by szlifować formę.

Nie samym judo człowiek żyje, będą turystyczne akcenty. – Jerozolima i kąpiel w Morzu Martwym to wręcz obowiązek – podkreśla Giedziun. – Wszyscy mają kąpielówki i nie odpuszczą solnej kuracji. Chcemy wynieść jak najwięcej z tego obozu. Rozmawiamy już z trenerem Grześkiem Bączykowskim z Ipponu o powtórce w kolejnym roku, tylko oczywiście z większą ekipą. Ten wyjazd jest rozpoznawczy, podobnie jak pierwszy – do Mozdoku – i wiele innych. Następne będą już mniej stresujące. Dziękujemy starostwu powiatowemu za plecaki szyte na wymiar bagażowy i koszulki termoaktywne. Wsparcie trafione w dziesiątkę. Dziękuję też mojemu szwagrowi Krzyśkowi za transport na lotnisko i rodzicom za cierpliwość i zrozumienie przy organizacji. Podziękowania dla dyrekcji ZSP 2 za wsparcie. I dla Trikomu za koordynację logistyczną w przesyłkach. Judo Forever!

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

Mateusz Pojnar
Latest posts by Mateusz Pojnar (see all)
FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mateusz Pojnar

Aktualności, sport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content