Radni wygasili mandat Andrzeja Wieczorka

Na czwartkowej sesji przyjęto uchwałę o wygaszeniu mandatu radnego Andrzeja Wieczorka z PiS. Wieczorek wcześniej wpisał się do rejestru wyborców innej gminy. Wprost przyznaje, że zrobił błąd. – Pan tu używa takiego sformułowania, że „wykreślenie z rejestru wyborców gminy Nowa Sól nie powinno mieć miejsca”. Czyli – jak rozumiem – radny w swoim oświadczeniu apeluje do nas o złamanie prawa. Myślę, że przedstawicielowi Prawa i Sprawiedliwości średnio do twarzy z takim apelem – mówił do Wieczorka wiceprezydent Jacek Milewski

21 stycznia Andrzej Wieczorek, radny PiS, został wpisany na własną prośbę do rejestru wyborców gminy Zabór. – To z automatu oznacza, że utracił prawo bycia radnym w Nowej Soli i musimy podjąć uchwałę o wygaszeniu jego mandatu – mówił w ub. tygodniu na naszych łamach Andrzej Petreczko, przewodniczący rady miasta.

Temat został wywołany na przedsesyjnej komisji w poniedziałek 28 stycznia. Wieczorek zaczął tłumaczyć się z całej sprawy. – Mam nieruchomości w różnych miejscowościach – w dwóch pomieszkuję. Jestem zameldowany w Nowej Soli. Ze względu na to, że chciałem oddać swój głos w gminie Zabór, gdzie od czasu do czasu przebywam wakacyjnie, zrobiłem krok, który spowodował takie skutki. To był mój ewidentny błąd niepotrzebnego zaangażowania się w tamtą sytuację – przyznał radny PiS.

Rejestracja omyłkowa”

Odczytał na komisji czterostronicowe oświadczenie. – Nie ma podstaw do podjęcia przez radę miejską uchwały w sprawie wygaśnięcia mojego mandatu w związku z utratą przeze mnie prawa wybieralności do rady – twierdził Andrzej Wieczorek. – Wyborca musiałby zmienić stałe miejsce zamieszkania na takie, które pozostaje poza obszarem danej gminy. Przy tym jednak trzeba podkreślić, że istnienie prawa wybieralności jako prawa podmiotowego nie jest zależne od faktu wpisania do stałego rejestru wyborców w danej gminie – to jest zgodne z art. 18 kodeksu wyborczego. Rejestr wyborców potwierdza prawo wybierania i prawo wybieralności, jednak nie kreuje tego prawa – czytał radny PiS.

Innymi słowy uważa, że samo wpisanie do rejestru wyborców w innej gminie nie przesądza o wygaśnięciu mandatu radnego. Wieczorek wspominał np. o wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego z kwietnia 2013. – Ten wskazał, że członkostwo we wspólnocie samorządowej nie jest warunkowane wpisem do stałego rejestru wyborców. Ustawodawca nie może zatem przesądzić o czynnym i biernym prawie wyborczym lub o jego pozbawieniu. Skoro to prawo wynika z samej ustawy zasadniczej, wpis do rejestru wyborców nie kreuje podmiotowego prawa wyborczego – mówił były kandydat PiS na prezydenta Nowej Soli.

Dalej Wieczorek bronił się tak: – Prawo wybieralności jest ściśle powiązane ze stałym miejscem zamieszkania, nie z kwestią wpisu do rejestru wyborców. Od czasu wyboru na radnego stałego miejsca zamieszkania nie zmieniłem. Było i jest nim Nowa Sól.

Swoje dobrowolne zapisanie się do rejestru wyborców Zaboru nazwał „omyłkowym”. – Nie planowałem i nie planuję zmienić miejsca zamieszkania – zarzekał się.

Do sprawy na komisji odniósł się Jacek Milewski, wiceprezydent Nowej Soli: – Tak jest, że czasami popełniamy błędy. Wszystko, co pan powiedział, może jest, a może nie jest prawdą w sensie prawnym – nie chcę w to wnikać. Tylko chcę panu powiedzieć, że to pan złożył ten wniosek i to pan oświadczył w gminie Zabór, że pan w niej zamieszkuje. Procedura nie została wszczęta z urzędu w gminie Zabór czy w Nowej Soli – ona została wszczęta na pana wniosek. Zawiadomienie o wpisaniu pana do rejestru wyborców gminy Zabór nosi adnotację, że został pan wpisany tam na swój wniosek z 21 stycznia pod adresem stałego zamieszkania. Więc pytanie rodzi się jedno: w którym momencie pan poświadczył nieprawdę – czy składając ten wniosek, czy dzisiaj – składając to oświadczenie?

Milewski mówił, że radnemu PiS współczuje sytuacji, ale – co podkreślił – znalazł się w niej po swoim własnym wniosku. – Z tego, co pan powiedział, pobrzmiewa, jakby ktoś zrobił zamach na pana konstytucyjne uprawnienia. Panie Andrzeju, tak nie jest, bo to pan jest sprawcą sytuacji, w której się znaleźliśmy i w której nie czujemy się fajnie. Rozpoczęliśmy wspólną pracę związaną z rozwojem miasta i dalej chcielibyśmy, żeby pan ją kontynuował, ale prosiłbym, żeby pan nie starał się przerzucić odpowiedzialności na kogokolwiek.

RESZTĘ TEKSTU PRZECZYTASZ KUPUJĄC E-WYDANIE „TYGODNIKA KRĄG”

Mateusz Pojnar

Mariusz Pojnar

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mateusz Pojnar

Aktualności, sport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content