O rynku pracy i edukacji

Firmy cierpią na niedobór pracowników. Ludzie są roszczeniowi, uważają, że nie opłaca się pracować. Uczniowie wybierają zawody uważane za łatwe i przyjemne, a kształcenie zawodowe nadal wymaga odczarowywania – to wnioski, jakie płynęły z dyskusji pod hasłem „Dialog na rzecz rynku pracy – oczekiwania i plany”, która odbyła się w nowosolskim pośredniaku

Spotkanie otworzyła dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy Katarzyna Podgórska. Goście, wśród których byli przede wszystkim pracodawcy i dyrektorzy szkół, usłyszeli, że obecnie w powiecie nowosolskim zarejestrowanych jest 1735 bezrobotnych (o 24 więcej niż miesiąc wcześniej), z czego prawie 65 proc. to kobiety. W tym roku do PUP wpłynęło ponad 2,4 tys. wniosków o możliwość zatrudnienia obcokrajowca oraz 167 dotyczących pracy sezonowej, co potwierdza od dawna aktualny wniosek, że rynek cierpi na niedobór pracowników. Kolejnym argumentem jest liczba 719 ofert pracy, które trafiły do pośredniaka, a które dotyczyły stanowisk produkcyjnych.

„Nie opłaca się pracować”

Bogumiła Ulanowska, właścicielka firmy Omni Modo i radna powiatowa, spośród gości zabrała głos jako pierwsza i potwierdziła powyższą opinię mówiąc: – Deficyty pracowników występują w różnych zawodach i na moim przykładzie mogę powiedzieć, że szwalnie nie są od tego wolne.
Joanna Habura-Pawlaczyk, prowadząca studio fryzjersko-kosmetyczne, dodała: – Kłopot jest z matkami, które nie chcą pracować. To awaria systemu, bo ludzie wychodzą z założenia, że na socjalnych dodatkach jest lepiej. Są osoby, które mówią wprost, że im się nie opłaca pracować, bo z 500 + i innymi dodatkami mają więcej, niż gdyby poszli do pracy.
Rozmowa zeszła na wątek dotyczący kształcenia i znacznie mniejszej niż przed laty liczby godzin praktycznej nauki zawodu – np. podczas stażów u pracodawcy. – W trzeciej klasie miałam praktyki codziennie i to pozwoliło mi zrobić krok do przodu, a kończąc szkołę byłam przygotowana do pracy – potwierdziła J. Habura-Pawlaczyk.
Daniel Lesiewicz, dyrektor „Nitek”, zauważył, że to wynika z odgórnych rozwiązań systemowych, na które nie mamy większego wpływu, tym bardziej że reforma szkolnictwa już weszła w życie.
– Zmiany wprowadzane są bardzo powoli. Np. zawód lakiernik jest w tej samej grupie co mechanik górniczy, czyli z definicji ma w podstawie programowej naukę niepotrzebnych mu elementów – dodał Łukasz Szarama z Auto-Komplexu, który jest członkiem Rady Przedsiębiorców działającej przy Rzeczniku Małych i Średnich Przedsiębiorców.

Dalszą cześć artykułu przeczytasz w e-wydaniu „TK”

 

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

One thought on “O rynku pracy i edukacji

  • 6 października 2019 at 02:32
    Permalink

    Praca w Polsce jest wysoko opodatkowana. Wliczając w to wysokość pozostałych ukrytych podatków w codziennym życiu okazuje się, że podatki zabierają pow 70% pieniędzy.

    Polska to kolonia zachodniego kapitału. Ten sam pracownik w Niemczech zarabia więcej. Stać go na więcej. Podatki w innych krajach nie idą na cmentarze i muzea żydowskie, są inwestowane w przemysł i rozwój rodzimej produkcji co pośrednio generuje lepszy poziom życia niż w Polsce.

    Wasze pierniczenie o kształceniu to ucieczka od prawdziwego problemu jakim jest antypolonijność dotychczasowych rządów w Polsce.

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content