Krzysztof Piotrowiak: Są rzeczy, które zapadają bardziej [DZIEŃ DZIAŁACZA KULTURY]
– Mój profesor powtarzał, że muzyk jest jak saper. Saper pomyli się i go nie ma. Muzyk się pomyli i żyje, ale muzyka już umarła – mówi Krzysztof Piotrowiak, szef Nowosolskiego Domu Kultury, w Dniu Działacza Kultury. Z „TK” rozmawia też m.in. o odmrażaniu działalności kulturalnej w mieście w czasie koronawirusa
Z szefem NDK Krzysztofem Piotrowiakiem witamy się łokciami i siadamy w sali widowiskowej domu kultury.
Mateusz Pojnar: Podoba się panu takie koronawirusowe przywitanie? Pytam pana jako człowieka kultury.
Krzysztof Piotrowiak: Mamy czasy Łokietka i nie ma co nad tym debatować [uśmiech]. Jest jeszcze możliwość żółwika, ale tutaj jednak wchodzi w grę bezpośrednia interakcja i potencjalnie można przenieść wirusa. Łokieć jest najbardziej sterylny, dlatego stosujemy takie przywitanie.
Trudno było się do niego przyzwyczaić?
Teraz już, można powiedzieć, weszło mi w krew.
Co z odmrażaniem kultury w mieście? [rozmawialiśmy przed nowymi rozporządzeniami rządu m.in. w tej sprawie, o których przeczytasz TUTAJ]
Komunikaty rządu, które dotyczą luzowania obostrzeń, nie zawsze są czytelne i precyzyjne. Na wytyczne czy rozporządzenia od konferencji prasowych trzeba czekać kilka dni. Odnośnie do kultury 13 maja zakomunikowano odmrażanie w ramach trzeciego etapu (od 18 maja), tydzień po konferencji opublikowano wytyczne dla instytucji artystycznych (filharmonie, teatry, opery). My komunikat określający „nową normalność” dostaliśmy 22 maja po południu. Z niektórymi formami zajęć powrócimy od Dnia Dziecka. Funkcjonowanie i planowanie wydarzeń artystycznych czy kina będziemy mogli rozpocząć dopiero po wydaniu stosownych przepisów w ramach czwartego etapu uwalniania gospodarki – w mojej ocenie nastąpi w pierwszym lub drugim tygodniu czerwca.
JEŚLI CHCESZ PRZECZYTAĆ WIĘCEJ, KUP E-WYDANIE „TYGODNIKA KRĄG”