Josef Seda. Bóg prowadzi, dokąd zechce [NAD KUBKIEM HERBATY]
Bracia morawscy to kilka wymiarów. Po pierwsze – społeczność. Od swoich początków to była grupa osób, które mieszkały razem, zakładały nowe miasta, własne dzielnice, jak ta istniejąca niegdyś w Nowej Soli. W innym aspekcie to też niezależny kościół – o braciach morawskich i swojej misji w mieście opowiada Josef Seda, misjonarz i fizyk kwantowy
W XVIII w. bracia morawscy zdobyli aprobatę kilku znaczących państw (np. Anglii, Prus, Danii czy Holandii), która miała szczególne znaczenie dla ich działalności misyjnej w koloniach tych państw. Bracia tworzyli ze sobą ścisłe więzi, co było też dyktowane względami ekonomicznymi.
Wspólnota zawiązywała się z uchodźców, którzy uciekali z habsburskiej monarchii. Uciekając ze swoich domów, zostawiali wszystko, co mieli. Wspólnota dawała im większą szansę na przetrwanie. Choć życie braci przypominało nam znane zakony, to w odróżnieniu od nich Morawianie żyli w rodzinach.
Faktorie i osady braci morawskich
Pierwszą osadę założyli w Herrnhut w Saksonii, to w pobliżu Zgorzelca. Zindorf, który był tam wówczas grafem, zdecydował, że chce podążać w kierunku ewangelizacji i tworzeniu wspólnoty, która będzie żyła biblijnymi wartościami. Zezwolił uchodźcom na osiedlenie się na tamtych terenach. Dano im kawałek zielonej łąki na miejsce do życia i założyli tam swoją osadę od podstaw.
JEŚLI CHCESZ PRZECZYTAĆ WIĘCEJ, KUP E-WYDANIE „TYGODNIKA KRĄG”
- Poeta Edward Stachura, czyli patron w dżinsach nowosolskiej biblioteki - 7 lutego 2024
- Do teatru trafiali pasjonaci. Rozmowa z Edwardem Gramontem przed urodzinami TAQ - 18 stycznia 2024
- Ciut światła, ciut serca, ciut ciepła. Upamiętnienie kobiet z Gross-Rosen - 14 stycznia 2024