Spacerkiem po Czasie na Wszystkich Świętych: Cmentarz przy ul. Wandy

Przed zbliżającym się niedzielnym świętem najbardziej oczywistym kierunkiem spacerku po czasie wydaje się być nasz nowosolski cmentarz. Ale w czym ciekawa może być historia cmentarza? Wszak nieustannie odbywa się tu od setek lat to samo. A jednak nie jest tak do końca, cmentarz przy ul. Wandy, jakkolwiek to brzmi, żyje, choć żyje swoim specyficznym cmentarnym życiem, którego paliwem jest… śmierć

Zawsze kiedy zerkam myślą ku początkom Nowej Soli, w taki rok na przykład 1560, w czasy, w których pojawili się tutaj pierwsi ludzie niejako do tego miejsca przyszyci – pracą, domem, losem po prostu, nie tylko nad ich życiem się zastanawiam, ale też nad tym, że ktoś z nich musiał przecież w końcu umrzeć jako ten pierwszy i musieli z nim przecież coś zrobić.

Być może wcześniej po okolicy tułał się jakiś jeden z drugim, ale bez specjalnego celu. I nawet jak ich pod tym nowosolskim, sinym niebem czuła śmierć polizała po płatku ucha, to w niebyt popadali bez widzialnego po nich znaku – rzeka ich kołdrą chłodną nakryła, ciemne moczary wessały lub szkliste zęby wilków rozniosły. Albo tak po prostu padali bez życia, a potem z wolna krzaki i robaki drobiły ich ciała na szkliste kuleczki atomów i rozpływali się w ziemi w nieistnienie wieczne. Ale co z tymi, którzy los z Nową Solą bardziej związali?

Haratali drzewa, ryli w ziemi, stawiali baraki, szopy, organizowali pierwszą przestrzeń miasta. Gdzieś w tej przestrzeni musieli wygospodarować miejsce, żeby tych, z których życia powietrze zeszło, przechować jako tako do zmartwychwstania, gdzieś na uboczu, bo przecież nie pod oknami, ale też niezbyt daleko. Gdzie takie pierwsze miejsce było? Nie wiem, nikt pewnie nie wie, zatarło się, zniknęło, a i kości pranowosolan dawno zmieniły się w gwiezdny pył.

Kiedy w 1597 r. pojawił się kościół św. Michała, było pewnie prościej, bo można było grzebać ludzi po bożemu przy kościele. Dobre to miejsce na spoczynek, blisko Boga, ale pojemność przykościelnego placu nie jest niestety bezkresna jak wieczność.

JEŚLI CHCESZ PRZECZYTAĆ WIĘCEJ, KUP E-WYDANIE „TYGODNIKA KRĄG”

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content